Strony

sobota, 24 maja 2014

Fragment drugiego opowiadania

Właśnie pracuję nad kolejnym opowiadaniem, dotyczącym mojej kochanej Wessy. <3
Jest to, jak obiecałam, bal maskowy i scena na balkonie. Dodałam oczywiście też parę scen od siebie na początku opowiadania, zresztą podobnie zrobiłam z pierwszym.

Miłego czytania. :)

   Zaraz po rozmowie z Tessą, Will udał się do swojego pokoju. Przeszedł obok sterty książek i uśmiechnął się do siebie. Sophie zawsze denerwowała się kiedy tutaj przychodziła. Otworzył wielką trzydrzwiową szafę w poszukiwaniu swojego stroju wieczorowego. Znalazł go na samym dnie.
  Po niecałych dwudziestu minutach, już przebrany, podszedł do lustra. Zawsze zastanawiał się jak widzą go inni ludzie, a zwłaszcza Tessa, ale nie chciał o niej myśleć. Will był podobny i do mamy, i do taty. Po mamie odziedziczył czarne, kręcone włosy, które posiadały atramentowy połysk, niebiesko - fiołkowe oczy oraz kształt kości policzkowych. Geny taty ujawniały się w kształcie podbródka oraz budowie ciała, chociaż chłopak nie był tak barczysty jak jego ojciec. Po nim odziedziczył także charakter, chociaż mama też używała ciętych ripost i sarkastycznych uwag. Will zastanawiał się czasami, czy mógłby spodobać się jakieś dziewczynie. Nie chciał, aby ktoś go pokochał, ale nie mógł przestać myśleć, czy jest w typie przedstawicielek płci pięknej, a zwłaszcza jednej z nich... Czasami, choć strasznie się za to nienawidził, zazdrościł Jemowi tego, że mógł on głośno mówić to co chce i być tym kim chce. Popatrzył na zegar. Nie dobrze. Stał przed lustrem dziesięć minut. Musiał się pośpieszyć. Porwał z komody czarną maskę i wybiegł z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi.
    Znalazł Cyrila w stajni podczas szczotkowania koni.   
- Dobry wieczór, paniczu. Co pana sprowadza tutaj o tak późnej porze?
- Chciałbym, abyś oporządził konie i zawiózł mnie i Jessamine do wiejskiego domu państwa Lightwoodów w Cheswick.
- A dlaczego tak późno?
- Do pana Lightwooda wpadł jej bliski krewny. Jest tam już od tygodnia, a jutro wcześnie rano wyjeżdża. Jessamine dowiedziała się tego dopiero teraz, więc stwierdziła, że, musi go odwiedzić. On jest bardzo bogaty - dodał konspiracyjnym szeptem - a ona chciałaby, aby przepisał jej część majątku.
- Rozumiem paniczu.
     Pięć minut później Will stał na dziedzińcu Instytutu, czekając na Tessę. Po chwili w drzwiach pojawiła się niska, kobieca postać. Jak zawsze chłopak był pod wrażeniem umiejętności swojej koleżanki. Jednak nie widział Jessamine wyraźnie jakby jego umysł wiedział, że to nie ona. Dostrzegał zarys Tessy, jakby była duchem. Dziewczyna ubrana była w białą suknię, a włosy spięte licznymi klamerkami. Twarz ukrywała złota półmaska.
- No, no - powiedział Will kiedy zeszła po schodach. Poczuł jak jej ciało przechodzi lekki dreszcz, kiedy ujął jej dłoń. „Czy ona reaguje tak na mnie” - pomyślał. „Nie. Na pewno jej zimno, przecież jest otulona tylko cienkim szalikiem.” - Teraz rozumiem dlaczego twój brat zacytował Tennysona. Jesteś Maud, prawda?
- Wiesz, że ja też nie przepadam za tym wierszem - odparła kiedy pomagał jej wejść do powozu.
Wskoczył do powozu i usiadł na przeciwko niej. Nagle przyłapał się na tym, że myśli na temat bardzo nieodpowiedni w obecnej sytuacji. A mianowicie o tym, że jeszcze nigdy nie będzie z Tessą tak długo sam na sam.
- Jessamine go uwielbia.
- Nie jestem Jessamine. - zawsze zaskakiwała Willa swoją stanowczością, a to mu się bardzo podobało.
- Nie. Chociaż jesteś jej doskonałą kopią, widzę pod nią ciebie, jakby... jakby wystarczyło zdrapać warstwę farby, żeby pod spodem ukazała się moja Tessa.
- Nie jestem również twoją Tessą.
  Will poczuł się zawiedziony. Wiedział, że powinien się cieszyć z jej reakcji, ale niestety nie potrafił. Może gdyby to był ktoś inny. Ale to nie był nikt inny. Postanowił zmienić temat.
- Oczywiście. Jak to jest być Jessamine? Czujesz jej myśli? Odbierasz emocje?- Tessa odchyliła zasłonkę lekko drżącą ręką.
- Próbowałam w jej sypialni. Ale coś było nie tak. Nic nie mogłam wyczuć.
- Cóż przypuszczam, że trudno grzebać w czyimś umyśle, jeśli ten ktoś nie ma mózgu.
- Żartuj sobie, jeśli chcesz, ale z Jessamine jest coś nie w porządku. Miałam wrażenie, jakbym próbowała dotknąć... gniazda węży albo trującej chmury. Czuję trochę jej emocji. Dużo wściekłości, tęsknoty i goryczy. Ale nie mogę wychwycić poszczególnych myśli. To tak, jakby łapać wodę rękami.
- Dziwne. Zetknęłaś się wcześniej z czymś takim?
- Nie i to mnie niepokoi. Nate będzie się spodziewał, że coś wiem, a ja nie będę znała właściwej odpowiedzi.
Will zauważył, że Tessa przygląda się jego kręconym włosom, spływającym na jego oczy.
- Jesteś dobrą aktorką i znasz swojego brata. Mam do ciebie zaufanie.
- Naprawdę?
- A jeśli coś pójdzie nie tak - ciągnął, nie zważając na jej pytanie - ja tam będę Tess. Nawet jeśli mnie nie zauważysz. Będę tam. Pamiętaj.
- Dobrze. - przekrzywiła głowę. Chłopak znał ją na tyle długo, aby wiedzieć, że dziewczyna chce zadać ważne, osobiste pytanie - Will?
- Tak?
- Był trzeci powód, dla którego nie chciałeś budzić Charlotte i mówić jej, co zamierzamy zrobić, prawda?
Will poczuł się tak jakby stał bardzo blisko przepaści, prowadzącej w ciemność.
- Jaki?
- Jeszcze nie wiesz, czy jest to po prostu głupi flirt Jessamine, czy coś poważniejszego i bardziej mrocznego. Prawdziwy związek z moim bratem i Mortmainem. A jeśli tak, wiesz, że to złamie Charlotte serce.
„Jak ona się tego domyśliła?Dlaczego ona to wszystko wie?” - pomyślał trochę przerażony.
- Dlaczego miałbym się tym przejmować? Jeśli Charlotte jest taka głupia, żeby przywiązywać się do Jessamine...
- Właśnie, że się przejmujesz. Nie jesteś nieludzkim blokiem lodu, Will. Widziałam cię z Jemem. Widziałam, jak patrzysz na Cecily. Miałeś jeszcze jedną siostrę, tak?
„Dlaczego musiała zapytać akurat o to? Jak ja mam teraz odpowiedzieć, skoro ja nie chcę odpowiadać, a rozmowa na ten temat sprawia mi ból?”
- Dlaczego sądzisz, że miałem... że mam jeszcze jedną siostrę?
- Jem sądził, że twoja siostra umarła. Ty sam powiedziałeś: „Moja siostra nie żyje”. A Cecily wyglądała na bardzo żywą. Dlatego, myślę, że oprócz niej miałeś drugą siostrę, która umarła.
Will poczuł się tak jakby poślizgnął się i spadł w przepaść.
- Jesteś bystra.
- Jestem bystra i mam rację, czy jestem bystra się mylę?
Will cieszył się, że ma na twarzy maskę, ponieważ czuł dzięki niej odrobinę prywatności.
- Ella. Dwa lata starsza ode mnie. I Cecily, trzy lata młodsza. Moje siostry.
- A Ella...
Will nie mógł wytrzymać spojrzenia Tessy na sobie, więc szybko odwrócił wzrok. Nagle stanęła przed nim scena w sypialni Elli, podczas której jego siostra leżała martwa. Powróciło też poczucie winy.
- Jaka była Ella? I jaką dziewczyną jest Cecily?
Chłopak zdziwił się a równocześnie poczuł ulgę. Jeszcze nikt, ani Jem, ani również Charlotte, nie zapytał o charakter swoich sióstr. Jem nie chciał być wścibski, ale gdyby dopytywał się o różne szczegóły to wiedziałby więcej. Oczami wyobraźni przeniósł się do Wali, do tych lat kiedy mógł być sobą i zobaczył swoich rodziców, obejmujących się na werandzie, ujrzał siebie, chudego dwunastolatka, biegnącego ze śmiechem za swoimi siostrzyczkami. Ich czarne włosy powiewały na wietrze...
- Ella była opiekuńcza. Jak matka. Zrobiłaby dla mnie wszystko. A Cecily była małym, rozkosznym stworzeniem. Miała dopiero dziewięć lat, kiedy odszedłem. Nie wiem, czy nadal jest taka, ale przypomina... Cathy z Wichrowych Wzgórz. Nie bała się niczego i chciała mieć wszystko. Potrafiła walczyć jak diabeł i przeklinać jak przekupka z Billingsgate.
- Jeśli mogę zapytać...
- Przecież wiesz, że i tak zapytasz, niezależnie od tego, czy się zgodzę.
- Sam masz młodszą siostrę, więc co zrobiłeś siostrze Gabriela, że on tak cię nienawidzi?
- Mówisz poważnie?
- Tak. Jestem zmuszona spędzać dużo czasu z Lightwoodami, więc zauważyłam, że Gabriel tobą gardzi. Byłabym spokojniejsza gdybym wiedziała dlaczego.
„Chryste Panie. Kolejne pytanie gorsze od pierwszego. Ciekawe jakie będzie następne. Jeśli to się nie skończy to nie wiem o jakie, jeszcze bardziej prywatne, sprawy zapyta.”
- Dobry Boże. Ich siostra, tak przy okazji, imię Tatiana dostała po najbliższej przyjaciółce matki Rosjanki. Miała wtedy chyba dwanaście lat.
- Dwanaście? - spytała przerażona Tessa. „Fajną wersję wydarzeń sobie stworzyła. Czy ona myśli, że jestem uwodzicielem? To dobrze, czy źle?” Westchnął.
- Widzę, że stworzyłaś sobie własną wersję tego, co się stało. Jeśli ta informacja jeszcze bardziej cię uspokoi, ja też miałem wtedy dwanaście lat. Tatiana ubzdurała sobie, że mnie kocha. Tak jak kochają małe dziewczynki. Wszędzie za mną chodziła, chichotała, chowała się za kolumnami, żeby mnie podglądać.
- W wieku dwunastu lat robi się głupie rzeczy. - powiedziała z uśmiechem Tessa.
- To było pierwsze gwiazdkowe przyjęcie w Instytucie, w którym brałem udział… .
  I opowiedział jej jak przeczytał parę fragmentów pamiętnika Tatiany przed publicznością, a Gabriel Lightwood próbował go udusić, ale to Will złamał mu rękę.
  Kiedy skończył, zasunął zasłonkę i w powozie zrobiło się ciemno. Czuł się wyjątkowo spokojnie, słysząc jej przyśpieszony oddech.
- Will…
- Dama ma kolejne pytanie. Słyszę to w jej tonie. Czy ty nigdy nie będziesz miał dość zadawania pytań, Tess?
- Nie, póki nie dostanę odpowiedzi, które mnie zadowolą. Will, skoro czarownicy są potomkami demonów i ludzi, co się dzieje, kiedy jednym z rodziców jest Nocny Łowca?
  To pytanie bardzo zdziwiło chłopaka. Nie spodziewał się go. Ale mimo wszystko, nie dziwił się dziewczynie. Gdyby był na jej miejscu też chciałby dowiedzieć się kim jest. Niestety nie mógł pokazać po sobie co naprawdę myśli, więc postanowił zrobić się niemiły...
- To nie ja nie mam serca – powiedziała Tessa.
   Chłopak poczuł w sercu żal do siebie samego i do swojej towarzyszki, ponieważ mimo całej swojej ciekawskiej natury, nie próbowała przebić się przez jego ochronny mur. Poczuł, że jego twarz robi się czerwona. Ale zanim zdążył odpowiedzieć, poczuł, że konie gwałtownie się zatrzymują, a to oznaczało, że... Przybyli na miejsce.

 

Mam nadzieję, że się podobało. Za niedługo opublikuję kolejną część. :)
 A jeśli chcielibyście, abym napisała jakąś scenę, którą bardzo lubicie, to napiszcie w komentarzach jaką, a ja postaram się ją napisać. ;)

2 komentarze:

  1. Wspaniale idzie ci pisanie opowiadań z perspektywy mojego ukochanego Willa. W czasie czytania Diabelskich Maszyn, a szczególnie pierwszej części-zanim jeszcze poznałyśmy powody dziwacznego zachowania pana Herondale`a-trudno było określić co on w danej chwili czuje czy myśli. Teraz możemy cofnąć się do tych momentów i zobaczyć wszystko jego oczami, przeżyć wszystko od nowa ale za pomocą jego zmysłów. To piękne.
    Chciałabym aby kolejnym fragmentem, który zaczniesz opisywać było pierwsze spotkanie Willa i Tessy w domu Mrocznych Sióstr. To jedna z moich ulubionych scen w książce i uważam, że nie można jej pominąć. Czekam na kolejną część i życzę ci mnóstwa dobrych pomysłów w trakcie jej tworzenia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz talent. Czy możesz opisać sceny na balkonie u Lightwoodów oraz kiedy Will odnajduje Tesse w Walii? już nie mogę się doczekać ,pisz więcej koniecznie

    OdpowiedzUsuń