Strony

niedziela, 12 października 2014

Jem przy grobie Willa

Znalazłam na blogu Cassie taki oto obrazek:



Przedstawia on Jema jako Brata Zachariasza, który wpatruje się w grób (albo może lepiej powiedzieć spalone ciało) swojego parabatai, czyli w nieżyjącą połowę jego duszy.
     Połowę jego własnego istnienia i życia. Jedną z dwóch osób, za które oddałby życie i które kochał najbardziej na świcie. Jedną z dwóch osób, dla których złamałby Prawo. Osobę, która wiedziała co myśli zanim powiedział to na głos. Która mówiła to samo w tym samym czasie. Osobą, która była jego podporą, a nawet i sensem życia. Osobą, dla której się nie poddawał, ciągle próbował jak najlepiej żyć, mimo wyniszczających skutków działania yin fen.

Ale pocieszeniem był dla mnie podpis tego zdjęcia:
"Will wyrzucałby z siebie najgorsze przekleństwa,  gdyby wiedział, że został pochowany obok Lightwooda".

Może spotkał się z Gideonem w niebie, na brzegu rzeki, w kolejnym życiu (nie wiem gdzie) i oświadczył mu co sądzi o miejscu ich wiecznego spoczynku.

Przepraszam tymi stwierdzeniami na początku, ale po prostu tak mnie na to naszło. Wybaczcie jeśli wprawiłam Was w zły humor, ale mam nadzieję, że choć odrobinę został poprawiony kolejnymi stwierdzeniami. :)

2 komentarze:

  1. Czytając tego posta, uśmiechałam się przez łzy. Kiedy myślę o tym, że Jem będzie musiał istnieć jeszcze tyle czasu bez swojego parabatai, robi mi się smutno. Będzie żyć ze świadomością, iż jego najlepszy przyjaciel odszedł i spotka go znowu, dopiero po drugiej stronie rzeki :( Dobrze przynajmniej, że ma Tessę, a ona jego. Razem będą się wspierać i pocieszać :) Kiedy tak o tym myślę, jednocześnie czuje ucisk w gardle i lekkość na sercu. I powiem Ci, że wcale nie wprawiłaś mnie w zły humor, wręcz przeciwnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Post trochę smutny, ale nie dołujący. Smutno mi z powodu Willa, ale ja właściwie od początku wolałam Jema i zawsze płakałam z jego powodu, to on doprowadzał mnie do łez (cieszę się, że W KOŃCU jest z Tessą). Mimo to bardzo mi szkoda Willa. To dziwne, że on nie żyje :/ Łezka mi się oku zakręciła :)

    OdpowiedzUsuń