Nie wiem, czy ktoś z was jeszcze pamięta, że specjalnie z okazji rocznicy śmierci Willa pisałam opowiadanie.
No właśnie, pisałam.
Dlaczego go nie opublikowałam? Ani nawet nie ukończyłam?
Odpowiedź jest prosta i niełatwa równocześnie.
Po prostu pisanie wierszy czy opowiadań przestało sprawiać mi przyjemność. Czuję się jakby każde słowo, które napisałam było jeszcze gorsze od poprzedniego, tworząc razem najgorszy gniot w historii. Potem jak czytam to, co już stworzyłam to mam ochotę płakać, bo wydaje mi się to takie okropne.
Czuję się tak jakbym całkowicie straciła swój "talent" do pisania, jeżeli kiedykolwiek go miałam.
Nie wiem co mam zrobić, by zmienić swoje nastawienie, by pisać z pasją i sercem jak poprzednio, by podobało mi się to, co tworzę. Na razie czuję tylko pustkę, złość i ból po stracie tego, co kiedyś uważałam za dane mi na zawsze. Wydaje mi się, że ta pisarska, utalentowana część mnie zniknęła albo ukryła się bardzo głęboko, a może coś ukryło ją przede mną, schowało, a ja nie umiem jej wydobyć, zobaczyć, zerknąć nawet, by upewnić się, że ta zdolność nie została mi odebrana, tylko czeka aż ją wydostanę z ciemności w jasność.
Co gorsze razem z moim brakiem chęci, czy "talentu" do pisania nie zniknęła ilość pomysłów, która z każdą godziną powiększa się w mojej głowie, a nie mogę z nich stworzyć czegoś więcej niż tylko idei, bo już nie potrafię. Wszystko, co tworzę jest okropne i niezadowalające, a pomysłów jest więcej i więcej, chociaż pewnie nigdy nie zostaną zrealizowane, a w każdym razie nie przeze mnie.
Przepraszam was bardzo. Na razie będę publikować zwyczajne posty, żadnych opowiadań, czy wierszy. Chociaż pewnie i tak nie żałujecie, a nawet czujecie ulgę.
Twój talent na pewno od tak nie zniknął. Daj sobie trochę czasu,a w końcu nadejdzie dzień,gdy wróci Ci wena twórcza i przelewanie myśli na papier znów stanie się "proste" . Ja uwielbiam rysować i kilka lat temu czułam się jak ty. Ten okres trwał kilka miesięcy, aż pewnej zimy będąc w Szwajcarii na nartach mym oczom ukazał się piękny krajobraz. Nagle moja chęć gryzmolenia wzorków na papierze wróciła. Nie przejmuj się, że teraz Ci nie wychodzi. Trzymam kciuki! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i mam nadzieję, że się nie mylisz i ten zastój u mnie także minie
Usuń