Strony

Diabelskie Maszyny

Matthew do Jamesa: Zostaniemy parabatai.
Myśli Willa: Co??? Ale nie jesteś Carstairsem. Fairchild? I tak lepiej niż Lightworm. To dobrze. Aww mój mały synek będzie miał parabatai. To cudownie! Poczekaj aż powiem o tym Jemowi.
Jace do Aleca: Zostaniesz moim parabatai?
Will w Niebie: Nie!! Przecież to Lightworm! Et tu Brute!



Will *bierze relaksującą kąpiel*
Jem *wrzuca do wanny kilka gumowych kaczek i ucieka*
Will *krzycząc* Jem, ty zdradziecki draniu!


Co myślą o sobie nawzajem bohaterowie DM
...gdy widzą się po raz pierwszy?











Heronstairs


Czy to nie cudowne? <3333333333333333333333333333

Znalazłam na blogu Cassie taki oto obrazek:



Przedstawia on Jema jako Brata Zachariasza, który wpatruje się w grób (albo może lepiej powiedzieć spalone ciało) swojego parabatai, czyli w nieżyjącą połowę jego duszy.
Połowę jego własnego istnienia i życia. Jedną z dwóch osób, za które oddałby życie i które kochał najbardziej na świcie. Jedną z dwóch osób, dla których złamałby Prawo. Osobę, która wiedziała co myśli zanim powiedział to na głos. Która mówiła to samo w tym samym czasie. Osobą, która była jego podporą, a nawet i sensem życia. Osobą, dla której się nie poddawał, ciągle próbował jak najlepiej żyć, mimo wyniszczających skutków działania yin fen.

Ale pocieszeniem był dla mnie podpis tego zdjęcia:
"Will wyrzucałby z siebie najgorsze przekleństwa, gdyby wiedział, że został pochowany obok Lightwooda".

Może spotkał się z Gideonem w niebie, na brzegu rzeki, w kolejnym życiu (nie wiem gdzie) i oświadczył mu co sądzi o miejscu ich wiecznego spoczynku.

Przepraszam tymi stwierdzeniami na początku, ale po prostu tak mnie na to naszło. Wybaczcie jeśli wprawiłam Was w zły humor, ale mam nadzieję, że choć odrobinę został poprawiony kolejnymi stwierdzeniami. :)



Jakiś czas temu zobaczyłam Na blogu Cassandry Clare rysunki przedstawiające pierwszy pocałunek Jema i Tessy oraz kolejny, na którym namalowany był pocałunek Willa i Tessy w Walii.


Mnie osobiście bardziej podoba się scena z Willem. Wydaje mi się, że ten rysunek jest ładniejszy i ogólnie bardziej go lubię. Może wynika to z tego, że ubóstwiam Willa? A może dlatego, że bardziej lubię moment w Walii? Nie wiem. W każdym bądź razie. A Wy co sądzicie?



 Jem i jego skrzypce
Nie wiedziałam jak nazwać ten post. Po prostu, gdy zobaczyłam ten rysunek to coś ścisnęło mi gardło, a w moich oczach pojawiły się łzy. Myślę, że chodziło o to, iż Jem grał dla Willa i Tessy, gdy spędzali razem czas (tu kojarzy mi się moment, w którym Jem i Tessa się poznają) oraz w chwili gdy Will umierał. I chyba ten fragment najbardziej mnie zdołował. Will umiera, dalej nie umiem wypowiedzieć tego głośno i chyba nigdy się z tym nie pogodzę.  










Zanim przejdę do głównego tematu chciałabym Wam oznajmić, że już niecałe 9 dni dzieli nas od polskiej premiery "Miasta Niebiańskiego Ognia".


 Aaaaa! Już nie mogę się doczekać! Niestety ja poczekam sobie jeszcze trochę, ponieważ zamierzam kupić polską okładkę, czyli muszę uzbroić się w cierpliwość (co będzie bardzo trudne, zaważywszy na to, że nie należę do bardzo cierpliwych osób ;) ). Och, ten okres między wyjściem amerykańskiej a polskiej okładki będzie strasznym miesiącem :(

Ale przejdźmy do rzeczy:
Wczoraj trochę mi się nudziło, więc szperałam po internecie w poszukiwaniu ciekawych wątków o bohaterach "Darów Anioła" i "Diabelskich Maszyn". I trafiłam na pewną ciekawą rzecz, która sprawiła, że po jej przeczytaniu moje wnętrzności związały się w supeł oraz ścisnęło mi się gardło ze wzruszenia i smutku.
A taką reakcję sprawił list Willa do jego rodziców, którego nigdy nie wysłał i nie dokończył. Tłumaczyłam sama, a oryginał znajdziecie tutaj: http://www.cassandraclare.com/my-writing/excerpts-extras/a-letter-will-wrote-to-his-parents-unsent-and-unfinished/


Mamo, Tato

   Dzisiaj są moje siedemnaste urodziny. Wiem, że pisanie do Was jest łamaniem Prawa. Wiem, że prawdopodobnie potargam ten list na kawałki, tak jak to robiłem w każde moje urodziny, odkąd skończyłem dwanaście lat. Ale piszę go i tak, by upamiętnić tę okazję, tak jak niektórzy robią doroczne pielgrzymki na grób, by pamiętać o śmierci ukochanych osób. Bo czyż nie jesteśmy dla siebie martwi?
   Zastanawiam się, czy kiedy obudzicie się dzisiaj rano, będziecie pamiętać, że siedemnaście lat temu mieliście syna. Zastanawiam się, czy myślicie o mnie, wyobrażacie sobie moje życie, tutaj w Instytucie londyńskim. Wątpię byście byli w stanie to sobie wyobrazić. Ono całkowicie różni się od naszego domu otoczonego przez góry, czystego, błękitnego nieba i  nieskończonej zieleni. Tutaj wszystkie jest czarne i szare oraz brązowe, a wschody słońca są  skąpane w dymie i krwi.
    Zastanawiam się, czy myślicie o tym, że jestem samotny, albo tak jak mama zawsze robiła, że jest mi zimno lub, że znów wyszedłem na deszcz bez kapelusza. Tutaj nikt się o to nie martwi. Tutaj jest tak dużo rzeczy, które w każdej chwili są w stanie nas zabić, że złapanie przeziębienia nie wydaje się ważne.
   Zastanawiam się, czy wiecie, że słyszałem Was tego dnia, gdy przyszliście p

o mnie, kiedy miałem dwanaście lat. Wpełzłem pod łóżku, aby nie słyszeć Was wykrzykujących moje imię. Ale Was słyszałem. Słyszałem jak mama wołała swoje " kochane maleństwo".  Gryzłem swoje dłonie, dopóki nie zaczęły krwawić, ale  nie zszedłem na dół i wreszcie Charlotte musiała Was odprawić. Myślałem, że przyjdziecie znowu, ale nie zrobiliście tego. Herondale' owie są bardzo uparci.
   Pamiętam ogromne westchnienia ulgi, które oboje z siebie wydawaliście, za każdym razem gdy Konsul przychodził, by spytać się mnie, czy chcę dołączyć do Nefilim i opuścić swoja rodzinę, a ja za każdym razem odmawiałem. Zastanawiam się, czy wiedzieliście, że byłem kuszony: przez ideę życia w chwale, walczenia i zabijania, by nieść ochronę tak jak mężczyzna powinien. To jest w naszej krwi: pociąg do serafickich ostrzy i steli, Znaków i potworów.
   Zastanawiam się, dlaczego opuściłeś Nefilim, Tato; dlaczego Mama nie zgodziła się na Wstąpienie i stać się Nocnym Łowcą. To dlatego, że uważaliście ich za okrutnych i zimnych? Ja tak nie uważam. Zwłaszcza Charlotte jest dla mnie dobra, nie wiedząc, że na to nie zasługuję. Henry jest szalony jak pędzel (nie znalazłam takiego tłumaczenia słowa brush, aby pasowało, więc daję to), ale jest dobrym człowiekiem; mógłby sprawić, że Ella zaczęłaby się śmiać. Niewiele dobrego można powiedzieć o Jessamine, ale jest nieszkodliwa. Tak jak mało dobrego jest do powiedzenia o niej, tak dużo dobrego można powiedzieć o Jemie. - on jest bratem jakiego Tato zawsze chciałeś, żebym miał, krew z mojej krwi, mimo, że nie jesteśmy spokrewnieni. Choć straciłem wszystko,

 zyskałem jego przyjaźń. Mamy także też nową osobę w  naszym domu. Jej imię brzmi Tessa. Ładne imię, nie sądzicie?  Jej oczy są tak szare jak  chmury, przesuwające się znad oceanu między góry -     

Zastanawiam się co Will mógł napisać dalej. Niestety ten list jest nieskończony. A jakie są Wasze reakcje? Co sądzicie o tym liście?





Przedstawiam tutaj kolejny film z youtube o Williamie Herondale'u.
Obejrzałam go dzisiaj po raz pierwszy i stwierdziłam, że jest tak piękny i wzruszający, że muszę Wam go pokazać.

Mam do Was pytanie: Czy ktoś wie jaka muzyka została do jego stworzenia użyta? Bo ja niestety nie wiem. :(







Właśnie przed chwilą dowiedziałam się, że wczoraj, czyli 19 czerwca była rocznica śmierci Williama Herondale'a. A dokładnie 77 rocznica. A on żył 77 lat. :( Czyli, że gdyby jeszcze raz żył i umarł w tym samym wieku, miesiącu i dniu to było by to wczoraj. :'(

Czuję łzy zbierające się w końcikach oczu. :(

Ave Atque Vale.



Ja niestety dowiedziałam się o tym za późno, ale napiszę to sobie jutro, a w poniedziałek ubiorę się cała na biało, na znak żałoby po moim ukochanym Willu.

A Wy co zrobicie? I jak się czujecie?




W piątek znalazłam bardzo fajną rozmowę Jema i Willa. Oto ona:



Jem: ahh więc trzeba tutaj rozwiązać... i... później jest tutaj to całe...sznurowanie... i... Will przestań się ruszać.

Will: * w wymienionym gorsecie* Nie mogę w tym oddychać! To tortura! Pośpiesz się i rozwiąż to!

Jem: Jeśli przestaniesz się ruszać. Mogę to zrobić szybciej!

Will: W takim tempie Tessa będzie martwa zanim to ściągniesz.

Charlotte: *wchodząc* Jem myślałam-

Jem:--------------------

Will:-------------------

Charlotte:-----------------

Jem:---------------------

Will:---------------- Tak dokładnie to wygląda.

To jest genialne. :0 Jak to czytam to od razu na mojej twarzy pojawia się uśmiech.:)

Will w gorsecie.... Hmm. To naprawdę musiałoby śmiesznie wyglądać. :)




Ostatnio znalazłam na internecie filmik ze zrobionym przez kogoś trailerem "Diabelskich Maszyn".
Najbardziej podoba mi się muzyka.








































Parę tygodni temu obejrzałam na youtube bardzo ładne nagrania, w których występuje list Willa. Wstawiam dwa filmiki. Pod drugim wstawiam także muzykę do niego użytą, ponieważ jest śliczna.

Pierwszy filmik:


Drugi:







Nigdy nie zastanawiałam się za bardzo nad tym jak życie Willa zmieniło się od czasu gdy Jem został Cichym Bratem. Wiedziałam tylko, że bardzo mocno to odczuł. Wiedziałam, że więź parabatai, a zwłaszcza ta, która łączyła Willa i Jema, była bardzo mocna. A potem obejrzałam pewnien filmik na you tube i zaczęłam myśleć jak jeden i drugi musiał cierpieć z powodu rozstania. Tego, że na siłę z dwóch złączonych dusz stworzono dwie. A do tego piosenka Eda Sheerana "I see fire". Coś przepięknego. I jeszcze to zakończenie, kiedy muzyka już nie gra. Wspaniałe. Chcę pokazać wam ten film, aby podzielić się nim z wami i dowiedzieć się, czy sądzicie tak samo jak ja.

 




Kiedy Cassandra Clare była w Londynie, w ostatni dzień, postanowiła odwiedzić Most Blackfriars. Myśląc o Willu, Tessie i Jemie nagle zobaczyła to:



Ciekawe kto to przykleił? Jeśli ta osoba to czyta to wiedz, że bardzo mi się podoba to co zrobiłaś/zrobiłeś. <3 Cassandra Clare musiała się bardzo wzruszyć. Ja w każdym razie bym się wzruszyła.

Przepiękny prezent!!!!





Czy znacie portal lubimyczytac.pl? Istnieje także amerykańska wersja tej strony. Nazywa się goodreads.com. Na tej oto stronie odbyło się książkowe podsumowanie 2013 roku. Wielu autorów książek, w tym Cassandra Clare ma na nim konta, więc chyba jest to prestiżowy portal.:) Otóż najbardziej polubionym cytatem (został polubiony ponad 10 mln razy) 2013 roku został cytat…z „Mechanicznej Księżniczki”! Gratulacje Cassandro Clare!!!!<3 Uważam, że to dla niej wielkie wyróżnienie. A oto cytat:



Tzn. "Życie to książka i znajdują się w niej tysiące stron, których jeszcze nie przeczytałem."

Te słowa wypowiedział Will, kiedy oświadczał się Tessie.





Już 14 stycznia, czyli we wtorek dowiemy się jak będzie wyglądała amerykańska okładka ostatniej części serii "Dary Anioła". Już nie mogę się doczekać. Mam dla Was też polską okładkę "Mechanicznej Księżniczki". To chyba jest Jem, ale wygląda on strasznie, a do tego jest blondynem! Bo jeśli to nie jest on, to w takim razie kto to jest? Mi się ta okładka niezbyt podoba, ale wszystkie polskie okładki nie są zbyt ładne. Jak uważacie?
















Z następnym postem miałam poczekać, aż przeczytam nową książkę, ale zmieniłam zdanie. A to za sprawą zdjęcia, które zobaczyłam na bestach.



Te gwiazdy, które są tu opisane skojarzyły mi się z momentem, kiedy Will wyszedł razem z Magnusem z domu Camille, mając w ręku ząb demona. Dowiedziawszy się, że Magnus będzie próbował przywołać właściciela zębu, stwierdził:

"Gwiazdy. Nigdy jeszcze nie widziałem, żeby były tak jasne".

Ta jasność chyba oznacza nadzieję, która jest opisana na tym obrazku.

ACH TE MOJE SKOJARZENIA! ;)




Dlaczego Will Herondale nienawidzi kaczek?

    Will niecierpliwie wbił obcasy swoich butów w biurko w bibliotece. Jeśli byłaby tu Charlotte, powiedziałaby mu, aby przestał niszczyć meble, chociaż połowa mebli w bibliotece nosiła ślady wieloletniego używania – rysy w filarach, gdzie on i Jem ćwiczyli szermierkę poza salą szkoleniową, odciśnięte ślady butów na wykuszu okiennym, gdzie siedział czytając wiele godzin. Książki z podniszczonymi stronami i popsutymi grzbietami, odciski palców na ścianach.
    Jem siedział naprzeciwko bibliotecznego stołu, okazjonalnie mówiąc jakąś zachętę albo radę. Will, odchylając się w tył z jabłkiem w ręku, które ukradł z kuchni, udawał, że ledwie zwraca na to uwagę.
    Ale zwracał uwagę. Tessa chodziła tam i z powrotem po pokoju, zaciskając po bokach dłonie dla lepszej koncentracji. Jej zmiana była fascynująca do oglądania: był to szmer gładkiej tafli wody zakłócony przez rzucony kamień, jej brązowe włosy zmieniały się w blond, jej ciało zmieniało się w taki sposób, że Will nie potrafił oderwać wzroku. Był na tyle nieuprzejmy, by gapić się na panie tak bezpośrednio, ale i tak był zadowolony z tej szansy.
   Był? Zamrugał oczami, jakby w ten sposób zdołał wyczyścić myśli. Camille była piękna – jedna z najpiękniejszych kobiet, jakie spotkał. Ale jej uroda go mroziła. Była, jak mawiał Jem, jak martwy kwiat trzymany pod szkłem. Jeśli jego serce zabiło mocniej, to tylko z powodu Tessy. Tłumaczył sobie, że to fascynacja tak niezwykłą magią, a nie uroczym grymasem, gdy podczas próbowania chodu Camille wpadła w lekki poślizg, lub gdy sukienka zsunęła się z ramienia, albo sposób, w jaki włosy opadły na jej policzki i szyję, gdy kręciła głową z frustracją.
   Podniósł jabłko leżące obok niego i zaczął je ostatencyjnie polerować o swoją marynarkę, mając na celu ukrycie nagłego drżenia rąk. Uczucia do Tessy Gray były nie do przyjęcia. Uczucia do każdego były niebezpieczne, ale do tej dziewczyny, która zamieszkała w Instytucie – kogoś, kto skomplikował jego plany, były w szczególności niebezpieczne.
   Wiedział, co musi zrobić w takiej sytuacji – odsunąć ją od siebie, zranić ją, sprawić, by go znienawidziła. A jednak wszystko buntowało się w nim przeciw takiej idei. To dlatego, że była sama, bezbronna, tłumaczył sobie. Okrucieństwem byłoby zrobienie czegoś takiego.
   Zatrzymała się w miejscu, i wyrzucając ręce w górę z frustracji, zawołała:
- Ja po prostu nie mogę chodzić w ten sposób! Camille wydaje się ślizgać...
- Za bardzo skierowujesz swoje stopy na zewnątrz, gdy idziesz – powiedział Will, co nie do końca było prawdą. To było okrutne na ile mógł taki być, a Tessa posłała mu ostre spojrzenie – Camille chodzi delikatnie, jak faun między drzewami. Nie jak kaczka.
- Nie chodzę jak kaczka.
- Lubię kaczki – powiedział Jem. – Szczególnie te z Hyde Parku. Uśmiechnął się w bok do Willa – pamiętasz, jak karmiłeś je drobiowym pasztetem, żeby zobaczyć, czy uda ci się wyhodować kaczki kanibale?
   Czuł, że Jem zaczął się trząść ze śmiechu obok niego. Co Jem mógł wiedzieć o uczuciach do kaczek – sam wiedział, że to niedorzeczne, aby mieć tak skomplikowane uczucia do ptactwa wodnego, ale nie mógł nic poradzić. Wiązały się one ze wspomnieniami z wczesnego dzieciństwa.
  W Walii staw był naprzeciwko dworu. Jako dziecko Will często chodził rzucać suchy chleb kaczkom. Bawiło go, że mógł oglądać walki o suche kawałki jego śniadania. Było tak do czasu – do jednej z kaczek, wielkiej krzyżówki – gdy uświadomiła sobie, że chłopiec nie ma więcej chleba w kieszeniach goniła go i mocno ugryzła w palec.
  Miał wtedy sześć lat i galopem wrócił do domu, gdzie ośmioletnia Ella i przełożony wysłuchali ze śmiechem jego historii i opatrzyli jego palec. Nie myślałby już o tym, gdyby nie to, że następnego ranka, od strony kuchni, czekała na niego owa kaczka-krzyżówka z koralikowatymi oczami wbitymi w Willa. Zanim zdążył się ruszyć, ptak rzucił się na niego, dziobiąc po bokach, a gdy chłopiec zaczął krzyczeć, obrażony zniknął w krzakach.
   Gdy tym razem Ella opatrywała jego palce, spytała:
- Co zrobiłeś dla tej biednej istoty, Will? Nigdy wcześniej nie słyszałam o planach zemsty u kaczek.
- Nic! – za protestował z oburzeniem. – Po prostu nie miałem dla niego więcej chleba, więc mnie ugryzł.
   Ella spojrzała na niego powątpiewająco. Ale tej nocy, zanim poszedł spać, rozsunął zasłony w swoim pokoju aby popatrzeć na gwiazdy – i zobaczył, na środku dziedzińca nieruchomo stała kaczka, wpatrująca się w okno jego sypialni.
  Jego krzyk przywołał Ellę. Wspólnie patrzyli przez okno na kaczki, które pojawiły się, gotowe spędzić tam całą noc. Ella pokręciła głową.
- Załatwię to – machnęła czarnym warkoczem i podkradła się na dół.
  Will zobaczył przez okno, że siostra wyszła na zewnątrz. Przez chwilę wydawało mu się, że z nimi rozmawia. Po kilku minutach wyprostowała się, a kaczka okręciła się, poruszyła skrzydłami i wyszła z dziedzińca. Ella wróciła do środka.
   Kiedy weszła do jego pokoju, Will siedział na łóżku i patrzył się na nią wielkimi oczami.
- Co ty zrobiłaś?
Uśmiechnęła się z zadowoleniem.
- Doszliśmy do porozumienia, kaczki i ja.
- Jakiego rodzaju porozumienia?
Ella wyszczotkowała swoje ciemne włosy, pochyliła się i pocałowała go w czoło na dobranoc.
- Nie musisz się martwić, kochany. Idź spać.
   Will zasnął, a kaczka nigdy więcej mu nie przeszkadzała. Kilka lat później spytał Elli, co zrobiła, by pozbyć się tej natrętnej rzeczy, ale ona tylko uśmiechnęła się i potrząsnęła głową. Gdy uciekł po jej śmierci i był w połowie drogi do Londynu pamiętał ten pocałunek w czoło – niezwykły gest dla Elli, która nie była tak otwarta jak Cecily, której nie mógł oderwać od swoich poszarganych rękawów – i to wspomnienie było jak gorący nóż wbijający się w brzuch; zwijał się z bólu i płakał.
   Rzucanie pasztetów drobiowych w parku było pomocne, pomyślał. Ella, Ella, Ella, pomyślał, ale śmiech Jema odepchnął ból wspomnień. Pomyślał tylko, jak zadowolona mogłaby być jego siostra, widząc go roześmianego w tej zieleni, gdzie miał tyle ludzi, którzy go kochali, a nie tak jak teraz, gdy miał tylko jedną taką osobę.
- Też to jedzą – powiedział, gryząc jabłko. Wyćwiczył swój wyraz twarzy tak, by nie było widać, o czym właściwie myśli. – Krwiożercze, małe bestie. Nigdy nie ufaj kaczkom.
  Tessa spojrzała na niego z ukosa, i przez pojedynczą chwilę miał wrażenie, że ona widzi w nim o wiele więcej, niż mógłby przy puszczać. W końcu to była Tessa – szare oczy w odcieniu morza i przez chwilę patrzył na nią, zapominając o wszystkim innym – jabłkach, wampirach, kaczkach i wszystkim innym na świecie, co nie było Tessą Gray.
- Kaczki – wymamrotał Jem tak cicho, że Tessa nie dosłyszała. – Jesteś szalony, wiesz o tym?
Will oderwał oczy od Tessy.
- Och, wiem.




Niedawno wpadłam na pomysł kim może być Tessa. Pamiętacie fragment, kiedy to Aloysius Starkweather tak dziwnie patrzył? Hiacynta mówiła o zamienianiu chorych dzieci faerie na dzieci Przyziemnych, aby wzmocnić ród? O tym, że Mortmain mówił, że Tessy mama też nie wiedziała kim jest, a Jessamine, że jej mama jest Nocną Łowczynią? A więc to moja teoria na temat tego kim jest Tessa:

Mama Tessy naprawdę nazywa się Adele Starkweather i jest wnuczką Aloysiusa Starkweathera, podczas snu została porwona i zamieniona na Przyziemne dziecko. Została adoptowana przez Moore'ów i przez to stała się siostrą Harriet Moore, a nazwano ją Elizabeth. Wszyscy wiemy co się stało z przyziemną dziewczynką wychowującą się u Starkweatherów. Ale wracając do Adele - Elizabeth. Wzięła ślub z Richardem Grayem, a następnie demon (pewnie eidolon) zamienił się w jej męża i sprawił, że Tessa się urodziła.

A więc Tessa jest pół Nocnym Łowcą, pół demonem. nie ma znaków tak jak jej mama, ale ma talenty demona. Czyli zgaduję, że pewnie jest nieśmiertelna, ale może mieć dzieci.

Zastanawiam się tylko kim naprawdę jest Tessa. Mogłam nie wymyślić niczego prawdziwego.




Obejrzałam dwa filmiki na youtubie z bardzo fajną muzyką. Oto one:









Oto list do Tessy już w języku polskim. Ja sama nie umiem go czytać bez łez spływających mi po policzkach. To jest naprawdę prześliczne. Jak to się dzieje, że i Will, i Jace umieją napisać coś tak pięknego?


Tess, Tess, Tesso.

Czy istnieje dźwięk piękniejszy niż Twoje imię? Wymawianie go na głos sprawia, że moje serce bije jak dzwon. Trudno to sobie wyobrazić, prawda? Dzwoniące serce. Ale kiedy mnie dotykasz, jest właśnie tak, jakby moje serce dźwięczało w mojej piersi i jego ton wędrował przez moje żyły i docierał aż do kości.
   Dlaczego napisałem te słowa właśnie tutaj? Z Twojego powodu. Nauczyłaś mnie kochać tę książkę, choć ja nią pogardzałem. Kiedy czytałem ją po raz pierwszy z otwartym umysłem i sercem, czułem rozpacz i zazdrość Sydneya Cartona... tak, Sydneya, bo choć nie miał nadziei, że ta kobieta go pokocha, przynajmniej mógł jej powiedzieć o swojej miłości. Przynajmniej mógł udowodnić swoje uczucie, nawet jęsli tym dowodem była śmierć.
  Ja też wybrałbym śmierć za szansę wyznania Ci prawdy, Tesso, gdybym miał pewność, że to będzie moja śmierć. I dlatego zazdrościłem Sydneyowi, bo on był wolny.
  A teraz ja jestem wolny i w końcu mogę Ci powiedzieć, bez strachu o Twoje bezpieczeństwo, co czuje moje serce.
  Nie jesteś ostatnim snem mojej duszy.
  Jesteś snem pierwszym i jedynym, od którego nie mogłem się uwolnić. Ty jesteś pierwszym snem mojej duszy i mam nadzieję, że zrodzą się z niego inne sny, na całe życie.

Wreszcie z nadzieją
Will Herondale




Wczoraj kupiłam sobie "Mechaniczną Księżniczkę". Szkoda tylko, że w polskim wydaniu nie ma drzewa genealogicznego. Miałam nadzieję, że dowiem się jak nazywają się dzieci i wnuki bohaterów tej trylogii. Nie mogę się doczekać przeczytania Księżniczki, ale najpierw przeczytam jeszcze raz pierwszą i drugą część, aby wciągnąć się w ten XIX wiek.

Moje książki






Dawno już nic nie pisałam. W środę była polska premiera Mechanicznej Księżniczki! Nie mogę się doczekać aż ją kupię. A wy macie już ostatnią część trylogi Diabelskie Maszyny?




Fragment, który jest poniżej to list, który Will napisał do Tessy. Znajduje się on na pierwszej stronie "Opowieści o dwóch miastach", którą chłopak jej kupił. Jeśli ktoś przeczytał 5 część "Darów Anioła" to może pamięta scenę kiedy "Jace" czyta Clary fragment właśnie tej książki a tam pisze:

"Wreszcie z nadzieją
Will Herondale."
Przepraszam, że list jest po angielsku. :( Jak będę miała czas to postaram się go prze tłumaczyć.


Tess, Tess, Tessa
Was there ever a more beautiful sound then your name? To speak it aloud makes my heart ring like a bell. Strange to imagine that, isn't it - a heart ringing? But when you touch me, that is what is like, as if my heart is ringing in my chest and the sound shivers down my veins and splinters my bones with joy.

Why have I written this words in this book? Because of you. You taught me to love this book, when I had scorned it. When I read it for the second time, with an open mind and heart, I felt the most complete despair and envy of Sydney Carton - yes Sydney, for even if he had no hope that the women he loved would love him, at least he could do something to prove his passion, even if that thing was to die.

I would have chosen death for a chance to tell you the truth Tessa, if I could have been assured that death would be my own. And that is why I envied Sydney, for he was free.

And now at least i am free, and I can finally tell you, without fear of danger to you, all that I feel in my heart.

You are not the last dream of my soul.

You are the first dream, the only dream I ever was unable to stop myself from dreaming. You are the first dream ofmy soul, and from that dream I hope will come all other dreams, a lifetime's worth.


With hope at least,
Will Herondale



- Nie sądzę, bym był w stanie wstać z tego fotela, Cecy – wymruczał Will. - Dziś tu będę spał.Ona uniosła rękę, odszukała jego dłoń i ujęła ją lekko - W takim razie zostaję z tobą – powiedziała, a jej głos stał się prądem, który pociągnął go do snu, kołysząc nim na wszystkie strony.



Dotknął lekko palcami jej policzka.

- Czy wiesz, że twoje imię oznacza "mądrość"? To bardzo trafne.

Sophie przełknęła ślinę.

- Panie Lightwood.

Ale on objął jej policzek dłonią i pochylił się, by ją pocałować.- Sophie - szepnął, a potem ich usta zetknęły się. Najpierw lekko, potem coraz mocniej. Gideon pochylił się bardziej, a ona objęła jego szyję ramionami - dłonie miała szorstkie od prania i dźwigania, czyszczenia rusztu, odkurzania i polerowania, ale nie wyglądało na to, by mu to jakoś specjalnie przeszkadzało, gdy zarzuciła mu je na szyję. Potem przysunęła się do niego, ale potknęła się i zaczęła upadać, a Gideon chwycił ją mocniej i przewrócili się razem na dywan. Sophie czuła zakłopotanie: dobry Boże, żeby tylko nie pomyślał, że to było celowo, że jest rozwiązła i próbuje coś zainicjować. Jej czepek spadł, loki rozsypały się wokół jej głowy. Dywan pod nią był miękki, a Gideon unosił się nad nią na łokciach i szeptał wciąż jej imię. Odwróciła głowę, jej policzki płonęły. Spojrzała pod jego łóżko z baldachimem.

- Panie Lightwood - powiedziała, unoszą się na łokciach - Czy pod pana łóżkiem leżą placki?

Ciekawe co odpowie pan Lightwood.;)





Już coraz bliżej do premiery "Mechanicznej Księżniczki".

 Oto kolejny fragment:


- Od kiedy to ty jesteś bezmyślny, a ja rozważny? Jak to się stało, że teraz to ja muszę cię chronić przed tobą samym? To ty zawsze ochraniałeś mnie. – Will przyjrzał się twarzy Jema. – Pomóż mi cię zrozumieć.



Kolejny dzień przybliża nas do premiery Mechanicznej Księżniczki!!!!


- I nic ci to nie mówi, mały Nocny Łowco? - zapytał Woolsey - Czy to wszystko jest warte tego, aby przecągnąć życie twojego przyjaciela na kilka kolejnych miesięcy, kolejny rok? On i tak umrze. Im prędzej umrze, tym szybciej będziesz mógł mieć jego narzeczoną, tę w której jesteś zakochany. – Posłał rozbawione spojrzenie Tessie. – Naprawdę powinieneś odliczać dni do jego śmierci z wielkim zapałem.

Nie wiem co bym zrobiła w tej sytuacji, będąc na miejscu Willa, a wy?


Od dzisiaj będę dodawać nowe fragmenty związane z Mechaniczną Księżniczką. Mam nadzieję, że Was zainteresują.


1. Improwizowana piosenka Willa.

"A zatem, nie będę trudził się na darmo,
By dowieść, że demoniczna ospa wypacza mózg.
Więc, choć to zmartwienie nie poszło na marne,
że zarażony nię robal trafił pod nóż.
By mi uwierzyć musicie spróbować już."


2.Kłotnia Cecily i Willa

   Rozległ się krzyk, a on przyciągnął do siebie wąską postać, ubraną w czarny płaszcz – to była Cecily, która próbowała mu się wyrwać. Ciemne włosy rozsypały się na jej plecach, a on patrzył na nią niebieskimi oczami pałającymi wściekłością.
- Puść mnie!
- Dlaczego mnie śledzisz mała idiotko? - potrząsnął nią lekko. Jej oczy zwęziły się.
- Dzisiaj rano byłam cariad, a teraz jestem idiotką?
- Te ulice są niebezpieczne - powiedział Will. - Nie znasz ich. Nie użyłaś nawet runy niewidzialności. Może i nie musisz się niczego bać, gdy żyjesz w małym miasteczku, ale to jest Londyn.
- Nie boję się Londynu - powiedziała wyzywająco Cecily.Will nachylił się do niej, sycząc jej do ucha:
- Fyddai’n wneud unrhyw dda yn ddweud wrthych i fynd adref?
Zaśmiała się.
 - Nie, to, że każesz mi iść do domu, nic nie zdziała. Rwyt ti fy mrawd ac rwy eisiau mynd efo chi. - Zamrugał, gdy usłyszał jej słowa. Jesteś moim bratem i chcę z tobą iść. Był przyzwyczajony, że coś takiego mówi Jem, a choć Cecily nie była do niego ani trochępodobna, to mieli jedną wspólną cechę: upór. Kiedy Cecily mówiła, że czegoś chce, to nie mówiła tego z prośbą lecz z żelazną determinacją.
- Czy obchodzi cię w ogóle, gdzie idę? - powiedział. - Co być zrobiła, gdybym szedł do piekła?
- Zawsze chciałam zobaczyć piekło - odpowiedziała mu spokojnie. - A ty nie chciałeś?
- Większość z nas stara się trzymać od niego z daleka - powiedział Will. - Idę do jaskini Ifrytów, jeśli musisz wiedzieć. Muszę kupić narkotyki. To miejsce jest pełne przemocy i rozwiązłości. Mogą sobie ciebie upatrzeć i sprzedać.
- Nie zatrzymasz ich wtedy?
- Wszystko zależy od tego, ile by mi zapłacili.- Potrząsnęła głową.
- Jem jest twoim parabatai - powiedziała. - Jest twoim bratem danym ci przez Clave. A ja jestem twoją siostrą z krwi. Dlaczego robisz dla niego coś niebezpiecznego, a chcesz, abym ja poszła do domu?

- Skąd wiesz, że te leki są dla Jema?
- Nie jestem głupia, Will.
- Nie, ale szkoda... - mruknął. - Jem... Jem jest lepszą częścią mnie. Nie spodziewam się, że to zrozumiesz. Wiele mu zawdzięczam.
- A kim ja dla ciebie jestem? - zapytała Cecily. Will westchnął, zbyt zdenerwowany, by się opanować.
- Ty jesteś moją słabością.
- A Tessa jest twoim sercem - powiedziała nie ze złością lecz z namysłem. - Nie jestem głupia, już ci mówiłam - dodała, gdy spojrzał na nią zaskoczony. - Wiem, że ją kochasz.
Złapał się za głowę, jakby jej słowa wywołały ból.
- Powiedziałaś komuś? Nie możesz, Cecily. Nikt o tym nie wie i tak ma pozostać.
- Nikomu nie powiedziałam.

- Nie, i przypuszczam, że nie powiesz, prawda? - mówił mocnym głosem. - Musisz się wstydzić uczuć twojego brata do narzeczonej jego parabatai...
- Nie wstydzę się ciebie, Will. Cokolwiek czujesz, nie masz na to wpływu i sądzę, że każdy z nas pragnie czegoś, czego nie może mieć.
- Och? - powiedział. - A ty czego chcesz, czego mieć nie możesz?
- Chcę, byś wrócił do domu. - Kosmyk czarnych włosów przykleił jej się do policzka przez co wyglądała, jakby płakała, choć wiedział, że się nie rozpłacze.
- Moim domem jest Instytut. - Will westchnął i oparł głowę o ścianę. - Nie mogę tu stać i sprzeczać się z tobą cały wieczór, Cecily. Jeśli jesteś zdecydowana, by pójść ze mną do piekła, nie mogę cię powstrzymać.
- Nareszcie zrozumiałeś. Wiedziałam, że tak jest: mimo wszystko jesteś do mnie przywiązany.
Zwalczył chęć, by znowu nią potrząsnąć.
- Gotowa?
Skinęła głową, a Will uniósł rękę i zapukał do drzwi.




Na Moście: Will i Jem przed "Mechanicznym Aniołem"

   Było po północy. Londyn był cichy jak nigdy: odgłosy dorożek nigdy nie cichły całkowicie, ani okrzyki i wezwania mieszkańców tego miasta, lub ożywiona paplanina znad brzegu rzeki, zbierania detrytusu Tamizy. Will Herondale i James Carstairs siedzieli na skraju nabrzeża Wiktorii, ich nogi zwisały po jednej stronie. Po lewej mogli zobaczyć Igły Kleopatry, biżuterię nieba, a po prawej Most Hungerford.
  Will Herondale ziewnął, wygiął ręce do tyłu. Krótki, obnażony miecz zalśnił na jego kolanach.
- Wiesz co, James, zaczynam wierzyć, że Lewiatan nie istnieje. A nawet jeśli, to właśnie pływa sobie w morzu.
- Cóż, nie będzie to pierwszy raz, gdy siedzimy i czekamy całą noc na nic, mogę się założyć. - Potwierdził Jem. Jego smoczogłowa laska balansowała pomiędzy ramionami; jego ramię opierało się o jej koniec.Srebrne włosy lśniły niczym księżyc pomiędzy chmurami. - Dalej prowadzisz te dochodzenie? Te martwe dziewczyny na East Endzie?
- To doprowadziło mnie do kilku bardzo ciekawych miejsc - powiedział Will. - Wygrałem sześćdziesiąt funtów od Ragnora Fella w Faraona. Kiedy do mnie dołączysz...
- Nie za bardzo lubię takie kluby. Ogrywanie Przyziemnych, ustawianie ich do gry tak, żeby najprawdopodobniej nie wygrali, wyśmiewanie i narkotyzowanie ich, to wszystko pozostawia gorzki smak w ustach. I wiesz, co powiedziałaby Charlotte o twoim udziale w hazardzie.
- Charlotte za bardzo się martwi. Nie jest moją... - Will urwał i wbił wzrok w gwiazdy, czy cokolwiek, co widział przez mgłę, smog i chmury. Rozjaśniły jego oczy, można było zobaczyć w nich błękit nawet mimo mroku łagodzonego tylko lampami delfinów wzdłuż wybrzeża.
"Moją matką", Jem wiedział, co przyjaciel chciał powiedzieć. To był sposób Willa, odcinanie się od innych, gdy powiedział zbyt wiele.
- Mówiłeś, że twój ojciec nauczył cię hazardu - powiedział z planowaną niedbałością, uderzając palcami w głowę smoka w lasce.
Przez chwilę Will patrzył tak daleko, jak daleko świeciły gwiazdy.
- Tylko gdy okazjonalnie graliśmy w karty. Moja matka nie zgadzała się na nic więcej. Nie lubiła hazardu. A ojciec nie był jednym z tych szaleńców, którzy próbowali przekonać do tego moją matkę - kiedy słońce zachodziło i przychodził stary, pijany Henderson, żeby wypić Minith Mawr.
Jem nie wiedział, co to Minith Mawr i nie zamierzał pytać. Zamiast tego powiedział:
- Twój ojciec musiał mocno kochać twoją matkę, żeby dla niej porzucić bycie Nocnym Łowcą.
Will skrzywił się, prawie niezauważalnie, ale jego głos był zaskakująco spokojny gdy mówił:
- Tak było. Spytałem go kiedyś, czy było mu przykro, ale zaprzeczył. Mówił, że są tysiące Nocnych Łowców, ale wielka miłość przychodzi tylko raz w życiu i możesz być szczęściarzem, albo głupcem, gdy pozwala się jej odejść.
- I wierzysz w to? - Jem starannie dobierał słowa; rozmowa z Willem o osobistych sprawach była jak próba nie wystraszenia dzikiego zwierzęcia.
- Myślę, że tak - powiedział po chwili przerwy. - Nic takiego się teraz dla mnie nie liczy, ale jeśli taka wielka miłość przyjdzie... to jest to coś, za co powinno się walczyć.
- A jeśli to jest niemoralne? W jakiś sposób zakazane?
- Zakazane? Miłość mojego ojca do matki była zakazana, przynajmniej według prawa. Chyba że chodzi ci, że ona jest zamężna, albo wampirzycą.
- Albo wampirzycą mężatką
- Cóż, mimo wszystko - powiedział Will z uśmiechem. - Powinno się o nią walczyć. Miłość wszystko zwycięża.
- Będę ostrzegać żonate wampiry z sąsiedztwa.- Odparł sucho Jem.
- I ty, Carstairs? A wyglądasz na tak cichego ze swoim wyglądem.
Jem zrzucił laskę z ramion i westchnął.
- Wiesz, że ja wierzę, że się odrodziliśmy. - powiedział cicho. - Myślę, że jeśli dwie dusze są stworzone, by być razem, będą też w przyszłym wcieleniu czy cokolwiek nas czeka po tym życiu.
- To oficjalna nauka czy coś, co sam wymyśliłeś? - spytał Will. Jem się roześmiał.
- Czy to ważne?
Will spojrzał na niego z zaciekawieniem.
- Myślisz, że spotkasz mnie ponownie? - widząc zmianę w Jemie, dodał - chodzi mi, czy mam jakąś szansę. Mieć kolejne życie po tym, lepsze?
  Jem otworzył usta, by odpowiedzieć, ale nagle usłyszał szelest pod stopami. Oboje wbili wzrok w tym samym momencie, gdy macki wystrzeliły znad powierzchni wody, owinęły się wokół nóg Jema i wciągnęły go pod powierzchnię. Miał przyczepiony do nogi nóż, woda spieniła się od dzikiego miotania bestii. Reakcja wskazywała na to, że Jem już kilka razy dobrze trafił. Na widok krwi strzelającej w różne strony i odgłosów bitwy, serce Willa zaczęło mocniej walić.
- Cholera - mruknął. - Akurat wtedy, gdy zaczynało być interesująco.
Wskoczył do wody w ślad za swoim przyjacielem.





Uwaga, uwaga!

Imię Willa (William) po walijsku brzmi....GWILYM!

A jego drugie imię to Owen. Kojarzy mi się to z faktem, że jego mama nazywała się Linette Owens, więc może Owen pochodzi właśnie od nazwiska pani Herondale?

A tak na marginesie; wiecie, że istnieje anatidaefobia i oznacza lęk przed kaczkami. Taka osoba obawia się tego, że obserwuje ja kaczka.











Patrzcie co znalazłam. Jestem w siódmym niebie. A tak na marginesie "Mechaniczna Księżniczka będzie w sprzedaży już od 20 listopada, więc zostało jeszcze 26 dni. Po prostu nie mogę się doczekać, jestem bardzo podekscytowana. Mam dla Was parę pytań i odpowiedzi od postaci z "Diabelskich Maszyn".

1. - Tesso, czy gdyby Jem ci się nie oświadczył, wybrałabyś wtedy Willa, po tym, gdy wyznał ci miłość?
    - Dałabym mu szansę. *
*No i dobrze.
2. - Jem, czy teraz, gdy już wiesz, że Tessa cię kocha, bardziej boisz się śmierci?
    - Tak.
3. - Tesso, czy gdyby Jem zmarł przed waszym ślubem, pomyślałabyś potem o spotykaniu się z Willem?
    - Will by się nigdy nie zgodził.
4. - Sophie, więc ty i Gideon, huh?
    - Hmm, nie mam pojęcia o czym mówisz.*
*Oczywiście, że nie wiesz.
5. - Jem, dlaczego dostrzegasz tak wiele w związku z Willem, a nie zauważasz jego uczuć do Tessy?
    - Jakich uczuć?
6. - Will, czy teraz, gdy znasz prawdę o twojej klątwie, skontaktujesz się z rodziną?
    - To jest wciąż zabronione.*
*A chciałbyś się z nimi spotkać?
7. - Jem, czy gdyby istniał dla ciebie lek, ale zabiłby kogoś, kogo kochasz, wziąłbyś go?
    - Nie
8. - Gabrielu, czy jesteś zakochany w Willu?
    - O_o *
*Ha, ha, ha.
9. - Gideonie, czy traktujesz swój związek z Sophie poważnie?
    - Tak, ale ona w to nie wierzy.
10. - Jem, czy naprawdę kochasz Tessę?
      - Tak. Co za dziwne pytanie
11. - Jem, kim jest Emma?
      - Kto? (nawiązanie do Emmy Carstairs, bohaterki kolejnej serii CC)
12. - Cecily, kto jest dla ciebie najżyczliwszy w Instytucie? Cieszysz się, że znów masz brata przy sobie?
      - Jem i Tessa są najbardziej przyjacielscy. Will traktuje mnie z dystansem.
13. - Will, co byś powiedział, gdybyś spotkał kiedyś Tatianę...?
      - Czy śmiech z poczuciem wyższości się liczy? *
*Raczej nie do końca, ale chętnie przeczytałabym taką scenę.
14. - Tesso, poleciłabyś może jakieś powieści, które chciałabyś, by ludzie przeczytali?
      - "The Hidden Hand", "Wielkie Nadzieje".
15. - Cecily, co myślisz teraz o Willu, gdy jesteś z nim w Instytucie?
      - Bardzo się zmienił.
16. - Will, zaakceptujesz to, że Cecily jest Nocną Łowczynią?
      - Nie. W ogóle nie podoba mi się ten pomysł.
17. - Tesso, kochasz Willa choć trochę?
      - Nie jestem do końca pewna, co czuję.*
*To dlaczego kiedy Will wyszedł z bawialni zaczęłaś płakać jakby pękało Ci serce?
18. - Aloysius, dlaczego tak się zaniepokoiłeś, gdy zobaczyłeś Tessę?
      - Nie pytajcie mnie o nic! Nienawidzę was!
19. - Magnusie, czym Woolsey różni się od Camille.... w sypialni?
      - To zaskakujące, ale więcej gryzie.
20. - Magnusie, jaki jest twój stosunek do Willa po tym wszystkim?
      - Mam u niego dług
21. - Tesso, tęsknisz za Nate'm?
      - Tak.
22. - Jem, gdyby Tessa zostawiła ciebie dla Willa, co byś pomyślał?
      - Wybaczyłbym im, ale wewnątrz, to zniszczyłoby mnie na zawsze.
23. - Jem, co byś zrobił, gdybyś dowiedział się, że Will czuje coś do Tessy?
      - Chciałbym wiedzieć, czy ona odwzajemnia jego uczucia.
24. - Jessamine, wciąż kochasz Nate'a?
      - Nienawidzę go teraz tak bardzo, jak kiedyś kochałam.
25. - Charlotte, czy ty i Henry macie już imię dla dziecka?
      - Wciąż kłócimy się o Buforda.
26. - Will, gdyby Jem jutro umarł, zabiegałbyś o Tessę?
      - Wszystkie te pytania o śmierć Jema są nienaturalnie chore.
27. - Gabrielu, wybaczysz Willowi?
      - Zdaje się, że jemu nie zależy na tym, by mu wybaczyć.
28. - Will, zamierzasz pozwolić, by ślub Jema i Tessy doszedł do skutku?
      - Nie mam zamiaru robić niczego innego.
29. - Jem, porzuciłbyś bycie Nocnym Łowcą by poślubić Tessę, gdyby Clave odrzuciło twój wniosek?
     -Tak.
30. - Magnusie, kochasz Woolsey'a?
      - Woolsey tak naprawdę nikogo nie kocha.
31. - Will, pamiętasz, że Magnus cię pocałował?
      - CO? *
*Już nie pamiętasz Williamie?
32. - Jem, co byś zrobił, gdybyś odkrył, że Tessa i Will czują coś do siebie?
      - Ale oni nic do siebie nie czują. *
*Jem, muszę to powiedzieć, jesteś ślepy.
33. - Jem, co dla ciebie znaczy Tessa?
      - Wszystko.
34. - Will, gdyby Jem z jakiegokolwiek powodu nie mógłby poślubić Tessy, zabiegałbyś o nią?
      - Zależałoby to od tego powodu.
35. - Henry, pracujesz nad czymś nowym?
      - Tak, nad sprzętem, który mógłby przenosić Nefilim z jednego miejsca do drugiego.
36. - Charlotte, co myślisz o zaręczynach Jema i Tessy?
      - Są młodzi, ale chyba się kochają. Zastanawiam się...
37. - Magnusie, co myślisz o ślubie Tessy i Jema, wiedząc, co czuje Will?
      - Nie wydaje mi się, by to wszystko skończyło się dobrze.
38. - Jem, czy masz jakichś krewnych o których nie wiemy?
      - Tak, tak samo jak Will.*
*Jem ma tajemnice?
39. - Will, jak bardzo chciałbyś być z Tessą?
      - Zrobiłbym dla niej prawie wszystko. Nie skrzywdziłbym Jema.
*Nie ma chyba szlachetniejszej osoby. :-*
40. - Will, trudno ci znieść towarzystwo Jema i Tessy, gdy publicznie okazują sobie miłość?
      - Tak. *
*Biedny Will :'(
41. -Will, wiedząc, że Jem kiedyś umrze, co myślałeś prosząc go, by został twoim parabatai?
      - Że nie można traktować umierających tak, jakby już nic im nie pozostało do zrobienia w życiu. Równie dobrze, mogliby w takim razie być już martwi. *
*Kochany Will.<3
42. - Mortmain, czym jest Tessa, czym ona jest?
      - Niestety Mortmain czai się w swojej kryjówce i nie może odpowiadać na pytania.*
*No wiecie, co! Na to pytanie najbardziej chcę znać odpowiedź!
43. - Sophie, gdyby Gideon oświadczył ci się w tej chwili, co byś powiedziała?
      - Nie rozmawialiśmy o tym, to byłoby dziwne.
44. - Tesso, czy przyjęłaś oświadczyny Jema z litości?
      - Oczywiście, że nie!
45. - Tesso, co powiedziałabyś Jemowi, gdyby spytał o twoją poparzoną dłoń?
      - Powiedziałabym, że to wypadek.
46. - Magnusie, czy kiedykolwiek spotykałbyś się z Nocnym Łowcą?
      - Powinienem powiedzieć, że nie. *
*Czy tylko ja myślę w tej chwili o Alecu?
47. - Gabrielu, czy umówiłbyś się z zemsty z Cecily?
      - Kim jest Cecily?
48. - Jem, gdybyś musiał wybierać pomiędzy Tessą a Willem, kto by to był?
      - Nie wiem jak mógłbym wybierać pomiędzy dwójką ludzi, których kocham najmocniej.
49. - Tesso, kto lepiej całuje: Jem czy Will?
      - O rany, to bardzo niestosowne, ale oni oboje...cóż, wybór jest niemożliwy!*
*Oj, Tesso, Tesso. Jak można nie wiedzieć? Tak to naprawdę bardzo niestosowne pytanie. ;)           50. - Tesso, co myślisz o tym, że Cecily jest w Instytucie? Sądzisz, że to dobrze zrobi Willowi?
      - Mam taką nadzieję. Chcę, by był szczęśliwy.
51. - Cecily, czy kiedykolwiek byłaś wściekła na Willa za to, że opuścił ciebie i twoich rodziców po to, by zostać Nocnym Łowcą?
      - Bardzo, bardzo wściekła.
52. - Camille, masz już nowego chłopaka, czy jeszcze na to za wcześnie?
      - Och, wzięłam się w garść i odesłałam Magnusowi wszystkie jego prezenty. Hmph!
53. - Woosley, jakie są twoje pierwsze wrażenia odnośnie Willa?
      - Piękni to kłopoty. Jadę do Budapesztu.
54. - Will, umiesz płynnie mówić po walijsku?
      - Tak, Cecy też.
55. - Gabrielu, wciąż ufasz ojcu? Bezgranicznie?
      - Ufałem, aż do ostatniego tygodnia, dopóki nie zdarzyła się bardzo dziwna rzecz...
56. - Ragnorze, czy kiedykolwiek całowałeś Magnusa?
      - Nie jest w moim typie.


DO WSZYTKICH FANÓW "DIABELSKICH MASZYN"

Właśnie znalazłam oficjalny synopis "Mechanicznej Księżniczki".

Diabelskie Maszyny nigdy nie przestaną nadchodzić

Tessa Gray powinna być szczęśliwa, czyż nie wszystkie panny młode są szczęśliwe? Jednak gdy przygotowywuje się do swojego wesela, sieć cieni zaczyna zacieśniać się nad Nocnymi Łowcami z Londyńskiego Instytutu. Pojawia się nowy demon, który przez krew i tajemniczość łączy się z Mortmainem, człowiekiem planującym użyć swojej armii bezlitosnych automatów — Diabelskich Maszyn — do zniszczenia Nocnych Łowców. Do ziszczenia swojego planu potrzebuje jeszcze jednej rzeczy. Potrzebuje Tessy.

Waszym zdaniem z kim powinna być Tessa? Z Willem, czy z Jemem?
























































































































































































































































































4 komentarze:

  1. "Fragment, który jest poniżej to list, który Will napisał do Tessy. Znajduje się on na pierwszej stronie "Opowieści o dwóch miastach", którą chłopak jej kupił. Jeśli ktoś przeczytał 5 część "Darów Anioła" to może pamięta scenę kiedy "Jace" czyta Clary fragment właśnie tej książki a tam pisze:

    "Wreszcie z nadzieją
    Will Herondale."
    Przepraszam, że list jest po angielsku. :( Jak będę miała czas to postaram się go prze tłumaczyć."
    Możecie konkretnie napisać, w której części jest wspomniany list Willa do Tessy. Czytany przez Jace dla Clary ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W "Mieście Zagubionych Dusz", a dokładnie na 399 stronie

      Usuń
    2. Dzieki, długo szukałam tego fragmentu i jakoś mi się nie udawało. Bardzo dziękuję z pomoc :)

      Usuń
    3. Cieszę się, że mogłam pomóc :)

      Usuń