Zawiera spoilery!
1. Opis QoAaD przez Amazon.com
"Co jeśli ceną prawdziwej miłości jest potępienie?
Schody sali narad świętej twierdzy Nocnych Łowców spłynęły niewinną krwią. W wyniku tragicznej śmierci Livvy Blackthorn, Clave znajduje się na granicy wojny domowej. Część rodziny Blackthorn wraca do Los Angeles, by odnaleźć źródło choroby niszczącej rasę czarowników. W tym samym czasie, Julian i Emma podejmują desperackie próby zapanowania nad zakazanym uczuciem i wyruszają w niebezpieczną misję do Faerie, by odnaleźć Czarną Księgę Umarłych. To, co odnajdą może rozedrzeć Świat Cieni i otworzyć ścieżkę do przyszłości, której nawet nie mogli sobie wyobrazić. Walcząc z czasem, Emma i Julian muszą uratować świat Nocnych Łowców zanim śmiercionośna moc klątwy parabatai zniszczy ich i wszystkich, których kochają."
E... Czy ja mam się bać? A raczej jeszcze bardziej bać niż już boję?
2. Emma i Jem w jednej ze scen QoAaD. Carstairsowie razem.
Mam pytanie: Kto znowu zginie?
2. Julian
3. "Kit rozejrzał się dookoła, zastanawiając się, czy rosnąca liczba ludzi niepokoiła Ty'a. Ty nienawidził tłumów."
4. "Magnus i Alec stali ze swoimi dziećmi niedaleko Konsul; byli z piękną czarnowłosą dziewczyną z brwiami identycznymi jak Aleca, oraz chłopakiem ze zmierzwioną brązową czupryną, wyglądającym na około dwadzieścia lat. Chłopak posłał mu spojrzenie mówiące: wyglądasz znajomo. Kilka osób już tak zrobiło. Kit domyślał się, że wynika to z faktu, iż jest podobny do Jace'a, gdyby Jace zachorowałby na niespodziewaną redukcję wzrostu, mięśni i całego piękna."
5. "Isabelle pokręciła głową, a następnie pochyliła się i odpięła jeden łańcuszek ze smukłej kostki. Podała go Emmie.
- To błogosławione żelazo. Trujące dla faerie. Załóż to i możesz posłać je do piekła jednym uderzeniem.
- Czy mam coś zrobione z żelaza? - Simon rozejrzał się gorączkowo dookoła, a następnie wsadził rękę do kieszeni i wyciągnął z niej małą, metalową figurkę łucznika.
- To moja postać z D&D, Lord Montgomery...
- O mój Boże. - powiedziała Isabelle."
Simon... Bez komentarza.
6. "- Nie mogę tego zrobić. - Helen próbowała mówić spokojnie, ale było to niemal niemożliwe.
- Kochanie. - Aline podeszła bliżej, obejmując Helen i delikatnie muskając jej usta swoimi. - Możesz. Możesz zrobić wszystko.
Helen odprężyła się w ramionach swojej żony."
Troszkę awww.
- Dru nie pozwala mi wejść, by z nią porozmawiać - powiedział. - Niepokoję się. Faerie przechodzą żałobę w samotności, ale nie tak jak Nocni Łowcy.
Emma zawahała się. Miała zamiar powiedzieć, że w stylu Dru nie jest zamykanie się na klucz w pokoju, ale Dru wyglądała na bardziej niż smutną, kiedy wychodziła z kuchni.
- Próbuj dalej - poradziła. - Czasami musisz pukać około dwadzieścia minut. Możesz też zaproponować jej wspólne oglądanie horrorów.
Mark sposępniał.
- Nie sądzę, by spodobały mi się horrory.
- Nie możesz być tego pewny - powiedziała Emma.
Odwrócił głowę w stronę schodów i zawahał się.
- Martwię się także o ciebie i Julesa - powiedział ciszej. - Nie lubię Inkwizytora, czy myśli o byciu przesłuchiwanym przez niego. Przypomina mi władcę Ciemnego Dworu.
Emma była zaskoczona.
- Naprawdę?
- Wywołują we mnie takie same uczucia - powiedział Mark. - Nie umiem tego wytłumaczyć, ale...
Drzwi przy schodach otworzyły się: to była Cristina. Wyszła z pokoju, patrząc w dół.
- Emma? Zastanawiałam się, czy...
Zatrzymała się, gdy zobaczyła Marka, ona i Mark patrzyli na siebie w taki sposób, że Emma poczuła się jakby zniknęła.
- Nie chciałam przeszkadzać - powiedziała Cristina, ale ciągle patrzyła na Marka, a on patrzył na nią jakby ich spojrzenia były ze sobą związane.
Mark otrząsnął się, jakby zrzucał z siebie pajęczyny lub sny.
- Nie szkodzi... Muszę porozmawiać z Drusillą.
Szybko wszedł po schodach i zniknął im z oczu, znikając za zakrętem korytarza. Cristina wzdrygnęła się i zaprosiła Emmę do pokoju. Teraz zachowywała się jakby cała sytuacja z Markiem nie miała miejsca, a Emmę korciło, by o nią zapytać.
- Mark będzie cię potrzebować - zaczęła i Cristina złożyła ręce na kolanach.
- Mark - powiedziała i umilkła. - Nie wiem, co myśli Mark. Czy jest na mnie zły.
- Dlaczego miałby być na ciebie zły?
- Przez Kierana - powiedziała. - Nie zakończyli swoich spraw dobrze, a teraz Kieran jest w Scholomancji i daleko, a to wszystko przez mnie.
- Nie zerwałaś za niego z Kieranem - zaprotestowała Emma. - Jeżeli cokolwiek zrobiłaś, to utrzymałaś ich dłużej razem. Pamiętaj - seksowny trójkąt z dwójką faerie.
Cristina złapała swoją twarz w dłonie.
- Mrfuffhfsh - powiedziała.
- Co?
- Powiedziałam - Cristina powtórzyła, podnosząc głowę - że Kieran przysłał mi list.
- Zrobił to? Jak? kiedy?
- Dzisiaj rano. W żołędziu. - Cristina podała mały kawałek papieru Emmie.- Nie jest za bardzo oświecający.
Pani Róż
Pomimo, że Scholomancja jest zimna, a Diego jest nudny, jestem ciągle wdzięczny, że znalazłaś dostatecznie dużą wartość mojego życia, by je ocalić. Jesteś równie wspaniałomyślna, jak piękna. Moje myśli są razem z tobą.
Kieran
- Dlaczego ci to przysłał? - Emma podała list Cristinie, kręcąc głową. - To dziwne. On jest taki dziwny!
- Myślę, że po prostu chciał mi podziękować za plan ucieczki - zaprotestowała Cristina. - To wszystko.
- Faerie nie lubią dziękować ludziom - powiedziała Emma. - To list miłosny.
Cristina się zarumienila.
- Tak po prostu mówią faerie. To nic nie znaczy.
- Jeżeli chodzi o faerie - powiedziała tajemniczo Emma - wszystko coś znaczy."
8. Wszystko się zmieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz