Will w Mechanicznym Księciu: Pokazuję swoją miłość do innych poprzez bycie dupkiem wobec nich
Will w Mechanicznej Księżniczce: Przyznaję, że was kocham, ale nadal będę sarkastyczny.
Tessa w Mechanicznym Księciu: Jestem całkowicie samotna.
Tessa w Mechanicznej Księżniczce: Za jakieś 60 lat będę całkowicie samotna.
Charlotte w Mechanicznym Księciu: Powinniśmy postąpić... * przerywają jej mężczyźni*
Charlotte w Mechanicznej Księżniczce: *przerywa mężczyznom*
Henry w Mechanicznym Księciu: Nikt mnie nie szanuje *podpala się
Henry w Mechanicznej Księżniczce: Ludzie mnie szanują, ale moje nogi nie *podpala się tylko przez przypadek*
Sophie w Mechanicznym Księciu: Poczekaj mogę to zrobić za ciebie.
Sophie w Mechanicznej Księżniczce: Sami sobie możecie przynieść te wasze rogaliki.
Jessamine w Mechanicznym Księciu: Nienawidzę was wszystkich.
Jessamine w Mechanicznej Księżniczce: Jestem tutaj by przez wieczność sprawdzać, czy jesteście bezpieczni.
Gideon w Mechanicznym Księciu: Wow, naprawdę lubię Hiszpanię.
Gideon w Mechanicznej Księżniczce: Wow, naprawdę lubię Sophie Collins
Gabriel w Mechanicznym Księciu: Nienawidzę Herondale'ów
Gabriel w Mechanicznej Księżniczce: Zapomnijmy o tym, co powiedziałem.
Benedict w Mechanicznym Księciu: *jest dupkiem od wewnątrz*
Benedict w Mechanicznej Księżniczce: *wchodzi na niezwykły poziom bycia dupkiem i jego prawdziwa forma się ujawnia*
niedziela, 28 października 2018
poniedziałek, 8 października 2018
Fragment "The Land I Lost" - Raffe, Alec i Lily
"- Co tutaj masz, kochanie? - zapytała Lily, gdy wszedł Alec.
- Tym, co ma jest mój telefon - powiedział Alec. - Który ukradł.
W rękach Rafaela zawibrował telefon Aleca. Rafael przesunął się, by być poza zasięgiem. Nie wydawał się bardzo przejęty tym, że Alec próbował odzyskać swoją własnośc. Wpatrywał się w telefon.
Alec sięgnął po telefon, ale zatrzymał się zdziwiony. Podczas wpatrywania się w telefon, ponura mina na jego ustach zadrżała, a później zmieniła się w uśmiech. Uśmiech, powolny, ciepły i słodki objął całą jego twarz.
Ręka Aleca opadła. Rafael odwrócił do niego nagle radosną twarz i wyśpiewał pytanie. Nawet jego głos brzmiał inaczej, gdy był szczęśliwy.
- Nie rozumiem cie - powiedział Alec bezradnie.
Rafael pomachał telefonem przed twarzą Aleca, by pokazać, o co mu chodzi. Alec spojrzał na ekran i wciąż się wpatrywał. Miał chore, niepewne uczucie w piersi, odkąd zrozumiał, co robili tutaj Nocni Łowcy, ale teraz świat znowu wydawał się stabilny.
Magnus wysłał mu zdjęcie z podpisem: Jagódka i ja w domu po dzikiej i niebezpiecznej misji z huśtawką.
Magnus pochylał się przed wejściem do ich domu. Max śmiał się, z widocznymi dołeczkami, tak jak zawsze, gdy Magnus używał magii, by go rozbawić. Niebieskie i złote światła latały dookoła nich i wielkie opalowe bąbelki, które wydawały się także zrobione ze światła. Magnus uśmiechał się z zadowoleniem, a czarne kolce jego włosów były otoczone błyszczącymi wstęgami magii.
Alec poprosił Magnusa, by wysyłał mu zdjęcia, za każdym razem, gdy był daleko, po ich pierwszej misji, gdy Max był maluszkiem. By przypominać Alecowi o co walczy.
Lily odchrząknęła.
- Chłopiec zapytał: Kim jest ten superowy pan?
- Och - powiedział Alec, klękając przy łóżku. - Och, to... to Magnus. Nazywa się Magnus Bane. Jest moim... Jestem jego... on i ja zamierzamy się pobrać.
Pewnego dnia, zrobią to.
Alec nie wiedział dlaczego ważnym było powiedzenie to temu dziecku.
Lily przetłumaczyła. Rafael spojrzał z telefonu na twarz Aleca, a później znowu, jego brwi zmarszczyły się w szczerym zdumieniu. Alec czekał. Słyszał dzieci, mówiące okropne rzeczy w przeszłości. Dorośli wlewali w ich umysły truciznę, która wylewała się później ich ustami.
Lily zaśmiała się.
- Powiedział - zawiadomiła Lily z piekielną radością - "Dlaczego tak fajowy mężczyzna jest z tobą"?
Alec powiedział:
- Rafael, oddaj mi telefon."
- Tym, co ma jest mój telefon - powiedział Alec. - Który ukradł.
W rękach Rafaela zawibrował telefon Aleca. Rafael przesunął się, by być poza zasięgiem. Nie wydawał się bardzo przejęty tym, że Alec próbował odzyskać swoją własnośc. Wpatrywał się w telefon.
Alec sięgnął po telefon, ale zatrzymał się zdziwiony. Podczas wpatrywania się w telefon, ponura mina na jego ustach zadrżała, a później zmieniła się w uśmiech. Uśmiech, powolny, ciepły i słodki objął całą jego twarz.
Ręka Aleca opadła. Rafael odwrócił do niego nagle radosną twarz i wyśpiewał pytanie. Nawet jego głos brzmiał inaczej, gdy był szczęśliwy.
- Nie rozumiem cie - powiedział Alec bezradnie.
Rafael pomachał telefonem przed twarzą Aleca, by pokazać, o co mu chodzi. Alec spojrzał na ekran i wciąż się wpatrywał. Miał chore, niepewne uczucie w piersi, odkąd zrozumiał, co robili tutaj Nocni Łowcy, ale teraz świat znowu wydawał się stabilny.
Magnus wysłał mu zdjęcie z podpisem: Jagódka i ja w domu po dzikiej i niebezpiecznej misji z huśtawką.
Magnus pochylał się przed wejściem do ich domu. Max śmiał się, z widocznymi dołeczkami, tak jak zawsze, gdy Magnus używał magii, by go rozbawić. Niebieskie i złote światła latały dookoła nich i wielkie opalowe bąbelki, które wydawały się także zrobione ze światła. Magnus uśmiechał się z zadowoleniem, a czarne kolce jego włosów były otoczone błyszczącymi wstęgami magii.
Alec poprosił Magnusa, by wysyłał mu zdjęcia, za każdym razem, gdy był daleko, po ich pierwszej misji, gdy Max był maluszkiem. By przypominać Alecowi o co walczy.
Lily odchrząknęła.
- Chłopiec zapytał: Kim jest ten superowy pan?
- Och - powiedział Alec, klękając przy łóżku. - Och, to... to Magnus. Nazywa się Magnus Bane. Jest moim... Jestem jego... on i ja zamierzamy się pobrać.
Pewnego dnia, zrobią to.
Alec nie wiedział dlaczego ważnym było powiedzenie to temu dziecku.
Lily przetłumaczyła. Rafael spojrzał z telefonu na twarz Aleca, a później znowu, jego brwi zmarszczyły się w szczerym zdumieniu. Alec czekał. Słyszał dzieci, mówiące okropne rzeczy w przeszłości. Dorośli wlewali w ich umysły truciznę, która wylewała się później ich ustami.
Lily zaśmiała się.
- Powiedział - zawiadomiła Lily z piekielną radością - "Dlaczego tak fajowy mężczyzna jest z tobą"?
Alec powiedział:
- Rafael, oddaj mi telefon."
czwartek, 4 października 2018
Rozmyślania Marka: dlaczego wszyscy są gorący?
Mark: Mężczyźni są gorący.
Mark: Kobiety są gorące.
Mark: Ja jestem gorący.
Mark: Dlaczego wszyscy są gorący?
Julian: Globalne ocieplenie.
Mark: Kobiety są gorące.
Mark: Ja jestem gorący.
Mark: Dlaczego wszyscy są gorący?
Julian: Globalne ocieplenie.
środa, 3 października 2018
poniedziałek, 1 października 2018
Chory Will
Will: *kicha*
Will: Na Anioła, chyba jestem przeziębiony
Will: Jestem strasznie chory
Will: Muszę iść do Cichego Miasta, Jem musi mi pomóc
Tessa: Will, nie sądzę...
Will: *wymusza kaszel*
Will: Co to za białe światło? Tessa, powiedz Cecily, że ją kocham
Will: Na Anioła, chyba jestem przeziębiony
Will: Jestem strasznie chory
Will: Muszę iść do Cichego Miasta, Jem musi mi pomóc
Tessa: Will, nie sądzę...
Will: *wymusza kaszel*
Will: Co to za białe światło? Tessa, powiedz Cecily, że ją kocham
Subskrybuj:
Posty (Atom)