sobota, 27 września 2014

"1878 i 2008" - dalsza część

Dzisiaj napisałam kolejny fragment opowiadania opisującego spotkanie Nocnych Łowców z 1878 i 2008 roku. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)






    Po długim i wyczerpującym treningu, Alec zawsze dawał jej wycisk, Clary marzyła tylko o tym, aby zanurzyć się w wannie wypełnionej po brzegi gorącą wodą z bąbelkami. Wiedziała, że nie spodobałoby się to ludziom zajmującym się propagowaniem oszczędzania wody, ale tylko to dawało prawdziwe ukojenie jej obolałym i naciągniętym do granic możliwości mięśniom.
    Po dłuższym zastanowieniu stwierdziła jednak, że wcale nie chce wracać do domu. Luke i mama byli na miesiącu miodowym na małej greckiej wyspie, a Clary nie miała ochoty spędzić całego popołudnia siedząc samotnie w pustym domu. Wróciła się więc i skierowała się do biblioteki w poszukiwaniu jakieś ciekawej książki.
    Gdy doszła do biblioteki do głowy wpadł jej pomysł, aby poszukać „Opowieści o dwóch miastach” Charlesa Dickensa. Ale nie jakiegoś pierwszego lepszego egzemplarza, tylko tego wyjątkowego. Od kiedy Jace, a raczej jego wersja podległa jej bratu, pokazał jej książkę, na której stronie tytułowej znajdowała się długa dedykacja, Clary marzyła o tym, aby powieść jeszcze raz wpadła w jej ręce. Chciała przeczytać ją całą. Tessa opowiadała Clary pełno cudownych, zabawnych i śmiesznych rzeczy o Williamie Herondale’u – praprapradziadku Jace’a – a to rozpaliło jej ciekawość.
    Weszła do biblioteki i natychmiast skierowała się do wijących schodów, prowadzących na galerię. Wiedziała, że właśnie tam znajdują się powieści i poezje. Było jej ciepło i miło. Ktoś napalił w kominku i pozapalał lampy, a za oknem gwiazdy świeciły delikatnie,  między nimi księżyc obserwował wszystko co dzieje się na Ziemi ze stoickim spokojem. Poszukiwania umilał jej dźwięk fortepianu dochodzący z pokoju muzycznego i wlewający się delikatnie przez szpary w drzwiach do kolejnych pokoi. Delikatne nuty składające się na jeden z utworów Chopina, czarowały każdy przedmiot w pokoju, sprawiając, że wszystko co otaczało dziewczynę wydawało jej się milsze, a jednocześnie smutniejsze, jakby… żywe, posiadające duszę.
     Szukała i szukała , ale nie mogła znaleźć. Przeniosła swój wzrok na wyższe półki. Były tak wysoko, że musiała stać na palcach i zadzierać głowę wysoko do góry.  Nagle jej włosy rozwiał wiatr.
- Dziwne – powiedziała do siebie – skąd wziął się tutaj ten wiatr?
     Nie wymyśliwszy nic sensownego, wzruszyła ramionami i wróciła do poszukiwań. Po chwili zaczął mrowić ją kark, a tak zawsze działo się, gdy ktoś ją obserwował. Rozejrzała się dookoła. Była sama. Czyżby popadała w paranoję?
- Potrzebuje pani pomocy, panno Fray? – zapytał rozbawiony głos, w charakterystyczny sposób przeciągający samogłoski. Tak bardzo była zajęta szukaniem i martwieniem się o swój stan psychiczny, że nie zorientowała się, że ucichły dźwięki fortepianu. Odwróciła się powoli, doskonale wiedząc kto stoi tuż pod schodami. Nie zdziwiła się, widząc tam Jace’a, pięknego jak zawsze. Jej serce zaczęło bić szybko, jakby brało udział w maratonie. Clary nie widziała Jace’a tylko jeden dzień, ale w jej wnętrzu już ziała straszliwa pustka, która wypełniała się tylko, gdy była przy niej osoba, którą kochała najbardziej na świecie.
     Jace patrzył jej w oczy i mimo wysokości, widziała złośliwe iskierki w jego cudownych oczach. Ostatnimi czasy chłopak nabrał zwyczaju mówienia do niej per Panno, panienko, pani itp. Możliwe, że było to spowodowane tym, że tak dużo czasu oboje poświęcali na rozmowy z Tessą, więc zaczęli używać zwrotów, obowiązujących w XIX wieku, ale nie używanych już od dłuższego czasu.
- Dlaczego przestał pan grać? – zapytała z uśmiechem.
- Postanowiłem poszukać towarzystwa. Niestety wszystkie żywe dusze mieszkające tutaj wyszły na spacer, chociaż ja uważam, że raczej by zażyć kąpieli słonecznych i napić się mrożonej herbaty na werandzie razem ze swoimi adoratorami i  przyzwoitkami. – mrugnął do niej. – Nawet nie ma Churcha, a lubiłem do niego mówić. Zawsze, gdy z nim rozmawiałem widziałem cień zrozumienia w jego oczach i czułem, że on naprawę rozumie. – Clary wiedziała, że chłopak próbuje żartować, ale w jego oczach widziała, że nie wypowiedział tych słów, tylko po to aby wywołać uśmiech na jej twarzy. Jace naprawdę czuł się samotny.
- Na szczęście dla pana stwierdziłam, że mam ochotę poczytać jakąś dobrą powieść.
- A pani chce znać moją opinię na temat tych pozycji?
- Nie, panie Herondale. Chciałabym, aby pokazał mi pan gdzie znajduje się egzemplarz „Opowieści o dwóch miastach”, pochodzący z XIX wieku.
- Niech pani zejdzie na dół, to pokażę pani gdzie leży.
     Clary westchnęła w duchu. Zaczęła powoli schodzić po schodach, sunąc dłonią po poręczy. Czuła na sobie jego wzrok.
      Stanęła na ostatnim schodku. I popatrzyła na Jace’a. Stał tak blisko, że wystarczyło wyciągnąć rękę by przesunąć dłonią po tych pięknych, wystających kościach policzkowych, ale nie dość blisko. Mimo, że stała na podwyższeniu, dalej była od niego niższa. Było to jednocześnie irytujące i słodkie. Chłopak uśmiechał się delikatnie. Patrzył na nią szeroko otwartymi, jarzącymi się, nawet w półmroku panującym w bibliotece, oczami.
      Gdy zatrzymała się, przesunął leniwie wzrokiem po jej nogach, talii, szyi, twarzy. Powoli jego oczy ciemniały, z każdą sekundą, stając się o kolejne odcienie złota ciemniejszymi. Uniósł głowę tak, że ich spojrzenia się spotkały. Gdy jego piękne oczy przesuwały się delikatnie po jej ciele, czuła się tak jakby chciał ją zapamiętać. Zawsze uważała, że jego spojrzenie ma magiczną moc: wydawało jej się, że potrafi dotknąć miejsc, na których spoczywało. Jakby było niewidzialną dłonią pieszczącą jej ciało jak piórko, jak najdelikatniejszy i najcichszy szept.
      Zadrżała, pragnąc by ta chwila trwała wiecznie. Tonęła w bursztynowych jeziorach. Pragnęła rzucić się Jace’owi w ramiona, a jednocześnie stać bez ruchu, nie odrywając wzroku od jego oczu. Im wyżej spoczywał jego wzrok tym bardziej drżała.
      Po chwili czarne oczy chłopaka zatrzymały się na jej ustach, a niewidzialna dłoń zaczęła sunąć po jej wargach, próbując zapamiętać ich fakturę, kształt. W tym momencie nie czuła już nic oprócz ciepła rozlewającego się powoli, falami po jej ciele. Dreszcze rozkoszy opanowały całe jej ciało. Czuła się jak osika na gwałtownym wietrze. Kolana jej zmiękły. Intensywność jego spojrzenia sprawiła, że na jej policzkach wykwitły ciemnoczerwone rumieńce. Próbowała uspokoić swoje galopujące serce, by móc wydusić z siebie choć jedno zdanie.
- To gdzie jest ta książka? – zapytała, siląc się na obojętny, zaciekawiony, lekko zirytowany głos.
- Tu jej nie znajdziesz. Jest u mnie w pokoju.
- Acha.
- Tak długo cię nie widziałem. – jego głos się załamał. Dalej patrzył w jej oczy. - Już miałem nawet pomysł, żeby pójść do Aleca i poprosić go, abym to ja mógł cię dziś trenować lub chociaż obserwować. Tak bardzo pragnąłem cię zobaczyć. To była tortura.
- Całe szczęście, że zostałam dłużej – powiedziała drżącym głosem. – Też za tobą tęskniłam. Musiałam cię zobaczyć, więc postanowiłam, że zostanę. W domu i tak nikogo nie ma.
- Wiesz, czego mi brakowało? – wyszeptał drżącym głosem.
- Nie – ona także szeptała. Nie wiedziała dlaczego. Przecież byli sami. Jednak taki sposób mówienia nadawał wszystkiemu tajemniczości, romantyczności i czegoś… co sprawiało, że Clary czuła jakby czas cię zatrzymał, a ich nie miał nikt znaleźć, dopóki sami by tego nie zapragnęli. Jace podszedł do niej leniwie. Ich ciała przeszedł dreszcz, w momencie gdy dłonie się zetknęły, a palce splotły. Zaczerpnęła gwałtownie tchu
- Za dotykiem twoich ust, - przesunął opuszkiem palca po jej górnej wardze, a następnie obrysował kontury jej dolnej wargi. - Za delikatnością twoich dłoni. – delikatnie ścisnął jej ręce. -  Za twoimi słodkimi piegami – pocałował ją w czubek nosa, a ona zachichotała – za oczami, które ciemnieją gdy jestem blisko ciebie. Tak jak teraz – zaśmiał się cicho, a następnie musnął ustami najpierw jedną powieką, a potem drugą. Clary nie mogła zaczerpnąć tchu, ani wykonać żadnego ruchu.
      Chłopak obrócił delikatnie, prawie niezauważalnie głowę i spojrzał za filar. Jemu też wydaje się, że ktoś nas obserwuje? – zastanawiała się.
       Uśmiechnął się chytrze. W dwóch susach pokonał dzielącą ich odległość i oplótł swoje dłonie wokół jej talii. Musnął ustami jej policzek. Uniósł ją i obrócił tak, że stała tyłem do regałów (wcześniej miała je po lewej stronie). Dzieliło ją od nich parę kroków.
       Gdy tylko dotknęła stopami podłogi, Jace złapał ją za ramiona i popchnął delikatnie, tak że dotknęła plecami regałów wypełnionych książkami.
- Wiesz, Jace. Czytałam kiedyś, że po roku związku miłość, która kiedyś łączyła ludzi – zamienia się w przywiązanie i od paru miesięcy bałam się, że…
- Że z nami będzie tak samo? – dokończył za nią.
- Tak. – wyszeptała.
- I do jakiego wniosku doszłaś?
- Że z nami jest inaczej.
-Też tak uważam. Mój umysł i ciało reagują na twoją obecność tak samo jak wczoraj, miesiąc temu, pół roku temu, czy jeszcze wcześniej.
- Cieszę się, że to słyszę. Ja też czuję się tak samo.
- Czyli jak? – zapytał chytrze.
- A nie widać? – zapytała z uśmiechem.
- Widać, ale chciałbym, żebyś to powiedziała.
- Gdy tylko jesteś blisko mnie moje serce przyśpiesza, a ręce drżą. Czuję się tak jakbym traciła grunt spod nóg i tylko ty jesteś w stanie mi go dać. Gdy cię przy mnie nie ma, czuję w sercu wielką pustkę. A w momencie, w którym ze mną jesteś czuję jakby zalewała ją czysta miłość. Nigdy nie myślałam, że coś takiego poczuję. Nawet nie wiedziałam, że takie uczucia istnieją.
- Czuję się tak samo.  W powieściach zawsze opisywane są uczucia związane z zakochaniem i pierwszą miłością. Nawet Dickens to opisywał. Czytałaś „Życie i przygody Nicholasa Nickleby”? – pokręciła przecząco głową. – Więc jest tam opisane jak główny bohater zakochuje się w dziewczynie oraz ból związany z rozłąką. Jednak to jest nic w porównaniu z tym co czuję, gdy nie ma cię przy mnie. - pochylił głowę i wtulił ją w zagłębieniu między głową a szyją Clary - Kocham cię. Najbardziej na świecie. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie? Wiesz, o tym, prawda?
     Zamiast odpowiedzieć dziewczyna złapała jego koszulę i przyciągnęła do siebie. Jace pochylił się i złączył ich usta w słodkim pocałunku. Wplótł palce jednej ręki w jej włosy, a drugą zaczął sunąć powoli wzdłuż jej ciała.
     Położyła swoje dłonie na jego karku, palce wplątały się miedzy jego włosy i zaczęły ciągnąć je delikatnie. Jace składał na jej ustach powolne, delikatne pocałunki. Każdy był potwierdzeniem tego co mówił wcześniej. Cały pocałunek był jednym, wielkim wyznaniem miłości.
     Clary starała się powiedzieć mu bez słowa to co czuła w głębi duszy. Potwierdzić to co mówiła. Chciała pokazać mu, że go kocha, że jest dla niej kimś bardzo ważnym, że tęskni za nim nawet podczas minutowej rozłąki, że cały dzień czekała aż skończy się trening, by mogła się z nim spotkać. To, że uważa go za kogoś cudownego, wspaniałego i jedynego rodzaju. To, że czuła się przy nim jak ktoś wyjątkowy.
     Jace delikatnie przesunął językiem po jej dolnej wardze, a ona gwałtownie zaczerpnęła tchu. Czuła się tak jakby jej usta były pod napięciem, a dotyk warg chłopaka sprawiał, że pojawiały się na nich delikatne wyładowania. To było coś cudownego i pięknego. Poczuła ucisk w brzuchu, gorączkowe ciepło przepływające falami przez jej żyły. Ocieplało jej ciało, sprawiało, że płonęła. 
    Przesunęła swoje dłonie na jego twarz i delikatnie się odsunęła, mimo że całe jej ciało, łącznie z umysłem, krzyczało by tego nie robiła.
- Kocham Cię – wyszeptała – I zawsze będę. Dw i’n dy garu di am byth.
-   Rwyf wrth fy modd i chi, hefyd.  – uśmiechnął się zaskoczony. Od jakiegoś czasu Jace zaczął się interesować swoimi brytyjskimi korzeniami. Postanowił także przypomnieć sobie język walijski, którym nie posługiwał się już od ośmiu lat. Clary skorzystała z okazji i zaczęła uczyć się go od podstaw, a Jace został jej nauczycielem.
     Po tych słowach Clary przyciągnęła go powrotem do siebie. Oddychała ciężko, jej serce waliło, tak że słyszała je w uszach. Przez cienki materiał bluzki czuła, że serce Jace’a wybija dokładnie ten sam rytm. Wplątała palce w jego złote włosy, zaczęła je szarpać.
      Ich pocałunek przestał być delikatny. Obydwoje dyszeli, jak po długim biegu. Dziewczyna ugryzła go w dolną wargę, a Jace zajęczał cicho, z głębi gardła, co spowodowało, że przysunęła się jeszcze bliżej. Zaczęła sunąć dłońmi po ciele chłopaka, obleczonym w cienką koszulę. Czuła napięte mięśnie ramion, pleców, piersi, brzucha.
     Jace rozplótł jej pięknego kłosa, nad którym się napracowała, ale jakoś jej to nie przeszkadzało. Przesiał włosy między palcami. Wplótł w nie palce.
    Jego dłonie przesunęły się niżej, sprawiając, że jej ciało zaczynało płonąć w gorączce. Gorączce, której wcale nie zamierzała zbijać. Gdy jego dłonie przesunęły się po rąbku spódniczki, chłopak zamruczał. Clary uniosła nogi i oplotła nimi biodra chłopaka.
    Między ich ciałami nie było ani milimetra wolnej przestrzeni. Dziewczyna zaczęła rozpinać guziki jego koszuli, drżącymi palcami, Jace przesuwał dłońmi po jej udach, delikatnie podwinął jej bluzkę, dotykając opuszkami nagiej skóry brzucha.     
    Ich ciała były tak blisko siebie. Lgnęły do siebie, nie umiały się zatrzymać, ciągle ocierając się o siebie. Nie umieli się zatrzymać i nawet nie chcieli.
    Jace przycisnął ją mocniej do regału. Czuła książki wbijające się jej w plecy, ale to nie miało znaczenia. W tej chwili istniał tylko Jace i to jak bardzo go kochała. Czuła jak mięśnie jej brzucha się napinają, a  nogi ciaśniej owijają wokół bioder chłopaka.
    Nagle usłyszała głośny trzask. Jace odsunął się od niej gwałtownie. Rumieniąc się, obciągnęła spódniczkę. Chłopak pokazał jej by była cicho i podeszła od prawej strony do filaru. Zaczęła bezszelestnie iść w jego kierunku. Gdy wychyliła się, aby zobaczyć, czy coś za nim nie ma – krzyknęła ze zdziwienia i przerażenia.
    Jace podbiegł do niej. Tez spojrzał i wytrzeszczył oczy. Przed nimi stała grupka ludzi: cztery dziewczyny i pięciu chłopaków, co dziwne jednym z nich był Magnus.
- Magnus? Co się dzieje? Kim państwo są?
Clary i Jace odsunęli się , aby przybysze mogli wyjść i ukazać im się w świetle.
     Wszyscy mieli na sobie XIX – wieczne stroje.
     Jej wzrok padł od razu na ciemnowłosego chłopaka stojącego najbardziej po prawej. Jego fiołkowe oczy błyszczały. Wyglądał zupełnie jak …
- Tessa? – zapytał zszokowany Jace.
Clary spojrzała na dziewczynę, w którą wpatrywał się chłopak. Miała falowane, kasztanowe włosy i szare oczy. Była wysoka i ładna. Clary znała ją, nie raz ją widziała. Ale wyglądała na młodszą.
- Skąd pan mnie zna?
- Ja… ja… ehm… - Jace zaczął się jąkać – Co się tutaj dzieje?
- Co się Tutaj dzieje?! Lepiej spójrzcie na siebie! Co wy przed chwilą robiliście? – ofuknęła ich niska, chuda kobieta. - A ty?! W co ty jesteś ubrana?! – krzyknęła patrząc na Clary.
- Ja? – zdziwiła się. Popatrzyła na siebie. Bluzka była podwinięta, spódniczka trochę przekrzywiona. Poprawiła swój strój i spojrzała na Jace’a. Zapinał koszulę, a następnie wpuścił ją w spodnie. – Teraz lepiej? – Clary popatrzyła w oczy kobiecie.
- Nie. Dlaczego ta spódnica jest taka cienka i krótka?! Co ty w prostytutkę się bawisz?!
- Co?! Prostytutkę?! To są normalne ubrania. Dlaczego się pani denerwuje? – zapytała Clary, w trakcie swojej wypowiedzi zaczęła liczyć w głowie do dziesięciu, aby się uspokoić.
- Charlotte. – rudowłosy młody mężczyzna pogłaskał kobietę po ramieniu – Spokojnie.
- Spokojnie?! Henry przecież to nasza prapraprawnuczka! – a po chwili dodała już cichym, spokojnym głosem
- Normalne? Jak… ja… - kobieta zaczęła się jąkać.
- Państwo jesteście moimi praprapradziadkami? Ale jak wy…? To przecież… - Clary także się jąkała.
- No dobrze – odezwał się Magnus – Chyba nadszedł czas, aby wszystko wyjaśnić.
 
 
 
Charlotte trochę gwałtownie zareagowała, ale myślę, że odezwały się w niej instynkty macierzyńskie. A Wy co myślicie? Czy tylko mnie się wydaje, że jest to jedno z moich gorszych opowiadań ( czy fragmentów opowiadań)? Jeśli tak lub nie, to dlaczego? :)

czwartek, 25 września 2014

Ankieta i Miasto Niebiańskiego Ognia + pytanie

Po pierwsze chcę zaprosić Was do udziału w ankiecie, którą dzisiaj stworzyłam. Na szczęście ona działa ;). Chętnie dowiem się kogo najbardziej lubicie:
- Willa
- Jema
- Henry'ego
- Gideona
- Gabriela

Pierwszy głos jest ode mnie(chciałam sprawdzić, czy ankieta działa, ale nie mówicie o tym nikomu ;) ) i tym samym dowiedzieliście się, że moim ulubionym bohaterem w DM jest Will. Ale to chyba było oczywiste już wcześniej:)

Po drugie chciałam oznajmić, że wczoraj odbyła się oficjalna, polska premiera "Miasta Niebiańskiego Ognia". Yeah!!!! Ja niestety poczekam sobie jeszcze 28 dnia, aby następnie trzymać w swoich rękach MNO z polską okładką.


Tak na marginesie mam do Was jeszcze jedno pytanie: nie obrazicie się jeśli nagram recenzję MNO? Po prostu po tym jak napisałam moją opinię na temat Mechanicznej Księżniczki, stwierdziłam, że nie zawarłam w niej moich odczuć, których po prostu nie umiałam określić słowami (pisanymi). Więc nie obrazicie się jeśli zamiast czytać będziecie słuchać recenzji ostatniej część DA?

A koniec taki mały bonus. Mam dla Was przetłumaczone przeze mnie(a kogóż by innego ;) ) pierwsze zdanie MNO tak, żeby wzbudzić Waszą ciekawość, ale nie wyjaśniać za dużo.
Nie wiem w ogóle skąd mam w sobie tyle siły, bo wiecie od maja mam na telefonie angielskiego ebooka MNO, a przeczytałam z niego może, tak licząc wszystkie fragmenty,  jakieś 30 stron? Nie wiem  skąd ja biorę siły na to, aby nie rzucić się do telefonu i nie przeczytać na jednym wdechu całej książki.

"W dniu, w którym zostali zamordowani rodzice Emmy Carstairs pogoda była cudowna."

Miłe pierwsze zdanie prologu, nie uważacie? :(

poniedziałek, 22 września 2014

"The Last Hours" snippet

Oto snippet, który Cassie wstawiła na tumblr. Jak zwykle tłumaczyłam sama, więc wiecie co się z tym wiąże ;)

Jest to fragment, w którym James Herondale patrzy na swoich nadzwyczajnych rodziców.

"James widział jak jego mama rusza się jak zaniepokojona blada gwiazda między gośćmi w swojej liliowej sukni, witając każdego ciepło, przyjmując do domu. Nie wyglądała jakby miała tyle samo lat co jej mąż; dzisiejszego wieczora wyglądała bardzo młodo, choć jej włosy upięte były w górę jak łaskawej starszej kobiety, a nie dziewczyny. Kiedy Will zmaterializował się przy jej boku i oplótł swoją rękę wokół talii Tessy, uśmiechając się do niej szeroko, szare pasma włosów na skroniach zabłyszczały jak srebro. James odwrócił wzrok: kochał swoich rodziców za to, że byli nadzwyczajni, ale czasami nienawidził ich z tego samego powodu."





Nie wiem jak Wy, ale ja już kocham syna Willa i Tessy. Jak to stwierdzi Magnus i Catarina w MNO, było(czy tam będzie) z nim trochę roboty. Ale i tak go ubóstwiam<3

niedziela, 21 września 2014

"Tęsknota za domem" - wiersz

Przez ostatni tydzień na lekcjach języka polskiego omawialiśmy wiersze polskich poetów, które poruszały tematy nostalgii. Przez to zrobiłam się melancholijna i zamyślona. W piątek wpadłam na pomysł napisania wiersza o właśnie takiej tematyce. Gdy go przeczytacie to myślę, że domyślicie się kto jest podmiotem lirycznym w tym wierszu (kto mówi w tym wierszu, jeśli ktoś nie wie co to podmiot liryczny, ale myślę, że wszyscy wiecie ;) ) 
 
 
 
"Tęsknota za domem"
 
 
Tęsknię...
Za błękitnym niebem,
po którym białych obłoków stada płyną,
a ptaków rodziny
do odległych krańców Ziemi lecą.
 
Tęsknię...
Za słońcem wstającym
na wschodzie o poranku,
witając się ze światem
złotymi barwami brzasku.
 
Tęsknię...
Za tymi zielonymi wzgórzami
gdzieniegdzie pokrytymi skałami,
surowymi w swym obliczu,
a łagodnymi w dotyku.
 
Tęsknię...
Z leśnym gwarem,
który słychać za drzewnym pagórem,
a spomiędzy jego ramion żywiczych
rozpościera się widok na świat stworzeń dzikich.
 
Tęsknię...
Za jezior przejrzystą,
rześką wodą,
w której rybki wstęgą
migotliwą, ledwo widoczną, płyną.
 
Tęsknię...
Za ojczystą ziemią
z rana skąpaną rosą,
na której polne kwiaty
kolorami tęczy się mienią.
 
Tęsknię...
Za wrzosami fioletowymi
na wietrze szeleszczącymi,
na stoku stromym rosnącymi
i o swój los się nie martwiącymi.
 
Tęsknię...
Za wielką wierzbą,
rosnącą z tyłu domu,
kołyszącą mnie do snu
swą łagodną piosenką.
 
Tęsknię...
Za Mamą
w ogrodzie śpiewającą,
a w bezsenne noce
walijskie kołysanki mi nucącą.
 
Tęsknię...
Za Tatą
rąbiącym drewno siekierą,
a wieczorową porą
siedzącym w fotelu z zamyśloną miną.
 
Tęsknię...
Za Cecily, moją siostrą młodszą
na koniu jak szalona jadąca,
zawsze mnie podpuszczającą
i najczęściej wygrywającą.
 
Tęsknię...
Za Ellą, moją siostrą starszą
patrzącą na mnie z matczyną troską.
Niestety nie spotkam jej już na Ziemi,
co najwyżej po drugiej stronie rzeki.
 
Tęsknię...
Za bezpieczeństwa poczuciem
i rodziców codziennym uściskiem.
One każdy kąt ocieplały
mojej poetyckiej duszy.
 
Tęsknię...
Za rannymi przepychankami z siostrami
i wspólnymi posiłkami.
Za urodzinowymi przyjęciami
i wspólnie ozdabianymi choinkami.
 
Tęsknię...
Za wspinaczkami górskimi,
mną razem z Tatą szczyty zdobywającymi.
Dawały one zawsze uśmiechy
co oznaczało, że są to dobre czyny.
 
Tęsknię...
Za wyściagami na drzewach
i deklamowaniem poezji w konarach.
I za ich bujaniem w przód i w tył,
czując się jakbyś latał w przestworzach i Ty.
 
Tęsknię...
za Walią w całym swym pięknie
i za miłością w każdej odsłonie.
Czyli za życiem straconym
i już nigdy nie odzyskanym.
 
I tak już kufry swych błędów
od lat ciągnę w dal
i od sióstr i rodziców
oddalam się od lat.



Jeśli ktoś się nie domyślił to podmiotem lirycznym tego wiersza jest William Herondale.
I co sądzicie? Już dawno nie pisałam nic z liryki, więc mam nadzieję, że nie wyszło tak źle. Podoba się, czy raczej nie? Piszcie w komentarzach ;)

piątek, 19 września 2014

Nowa seria od Cassandry Clare

   Cassandra Clare razem ze swoją przyjaciółką Holly Black (napisała Kroniki Spiderwick, ciekawa seria) wpadły na pomysł, aby napisać razem jakąś książkę.
   Owocem ich pracy jest pięciotomowa seria pt. "Magisterium". Napisana jest tylko pierwsza część. Na razie książka nie jest dostępna w Polsce. W Ameryce jej premiera odbyła się 9 września. Już nie mogę się doczekać polskiej. Ale to na pewno trochę potrwa.

Oto opis książki - tłumaczyłam go sama, więc nazwy mogą się nie zgadzać lub trochę logika zdania.

Większość dzieci chce zrobić wszystko, aby zdać Żelazną Próbę. Ale nie Callum Hunt. On nie chce zdać. Całe życie ojciec Calluma przestrzegał go, by trzymał się z daleka od magii.. Jeśli Próba się powiedzie - zostanie dopuszczony do Magisterium, a według chłopaka może to dla niego oznaczać tylko najgorsze. Więc z całych sił stara się wypaść jak najgorzej. Jednak nie udaje mu się to. Teraz czeka go Magisterium - miejsce zarówno sensacyjne jak i złowieszcze, razem z ciemnymi powiązaniami jego przeszłości oraz zakręconą drogą do jego przyszłości. Żelazna próba to tylko początek, największy test dopiero nadchodzi...
 
 
I co myślicie? Ja na pewno przeczytam, a książka znajdzie się na mojej półce.

poniedziałek, 15 września 2014

List Willa do rodziców

  Zanim przejdę do głównego tematu chciałabym Wam oznajmić, że już niecałe 9 dni dzieli nas od polskiej premiery "Miasta Niebiańskiego Ognia". Aaaaa! Już nie mogę się doczekać! Niestety ja poczekam sobie jeszcze trochę, ponieważ zamierzam kupić polską okładkę, czyli muszę uzbroić się w cierpliwość (co będzie bardzo trudne, zaważywszy na to, że nie należę do bardzo cierpliwych osób ;) ). Och, ten okres między wyjściem amerykańskiej a polskiej okładki będzie strasznym miesiącem :(

Ale przejdźmy do rzeczy: 
Wczoraj trochę mi się nudziło, więc szperałam po internecie w poszukiwaniu ciekawych wątków o bohaterach "Darów Anioła" i "Diabelskich Maszyn". I trafiłam na pewną ciekawą rzecz, która sprawiła, że po jej przeczytaniu moje wnętrzności związały się w supeł oraz ścisnęło mi się gardło ze wzruszenia i smutku.
A taką reakcję sprawił list Willa do jego rodziców, którego nigdy nie wysłał i nie dokończył. Tłumaczyłam sama, a oryginał znajdziecie tutaj: http://www.cassandraclare.com/my-writing/excerpts-extras/a-letter-will-wrote-to-his-parents-unsent-and-unfinished/


Mamo, Tato

   Dzisiaj są moje siedemnaste urodziny. Wiem, że pisanie do Was jest łamaniem Prawa. Wiem, że prawdopodobnie potargam ten list na kawałki, tak jak to robiłem w każde moje urodziny, odkąd skończyłem dwanaście lat. Ale piszę go i tak, by upamiętnić tę okazję, tak jak niektórzy robią doroczne pielgrzymki na grób, by pamiętać o śmierci ukochanych osób. Bo czyż nie jesteśmy dla siebie martwi?
   Zastanawiam się, czy kiedy obudzicie się dzisiaj rano, będziecie pamiętać, że siedemnaście lat temu mieliście syna. Zastanawiam się, czy myślicie o mnie, wyobrażacie sobie moje życie, tutaj w Instytucie londyńskim. Wątpię byście byli w stanie to sobie wyobrazić. Ono całkowicie różni się od naszego domu otoczonego przez góry, czystego, błękitnego nieba i  nieskończonej zieleni. Tutaj wszystkie jest czarne i szare oraz brązowe, a wschody słońca są  skąpane w dymie i krwi.
    Zastanawiam się, czy myślicie o tym, że jestem samotny, albo tak jak mama zawsze robiła, że jest mi zimno lub, że znów wyszedłem na deszcz bez kapelusza. Tutaj nikt się o to nie martwi. Tutaj jest tak dużo rzeczy, które w każdej chwili są w stanie nas zabić, że złapanie przeziębienia nie wydaje się ważne.
   Zastanawiam się, czy wiecie, że słyszałem Was tego dnia, gdy przyszliście po mnie, kiedy miałem dwanaście lat. Wpełzłem pod łóżku, aby nie słyszeć Was wykrzykujących moje imię. Ale Was słyszałem. Słyszałem jak mama wołała swoje " kochane maleństwo".  Gryzłem swoje dłonie, dopóki nie zaczęły krwawić, ale  nie zszedłem na dół i wreszcie Charlotte musiała Was odprawić. Myślałem, że przyjdziecie znowu, ale nie zrobiliście tego. Herondale' owie są bardzo uparci.
   Pamiętam ogromne westchnienia ulgi, które oboje z siebie wydawaliście, za każdym razem gdy Konsul przychodził, by spytać się mnie, czy chcę dołączyć do Nefilim i opuścić swoja rodzinę, a ja za każdym razem odmawiałem. Zastanawiam się, czy wiedzieliście, że byłem kuszony: przez ideę życia w chwale, walczenia i zabijania, by nieść ochronę tak jak mężczyzna powinien. To jest w naszej krwi: pociąg do serafickich ostrzy i steli, Znaków i potworów.
   Zastanawiam się, dlaczego opuściłeś Nefilim, Tato; dlaczego Mama nie zgodziła się na Wstąpienie i stać się Nocnym Łowcą. To dlatego, że uważaliście ich za okrutnych i zimnych? Ja tak nie uważam. Zwłaszcza Charlotte jest dla mnie dobra, nie wiedząc, że na to nie zasługuję. Henry jest szalony jak pędzel (nie znalazłam takiego tłumaczenia słowa brush, aby pasowało, więc daję to), ale jest dobrym człowiekiem; mógłby sprawić, że Ella zaczęłaby się śmiać. Niewiele dobrego można powiedzieć o Jessamine, ale jest nieszkodliwa. Tak jak mało dobrego jest do powiedzenia o niej, tak dużo dobrego można powiedzieć o Jemie. - on jest bratem jakiego Tato zawsze chciałeś, żebym miał, krew z mojej krwi, mimo, że nie jesteśmy spokrewnieni. Choć straciłem wszystko, zyskałem jego przyjaźń. Mamy także też nową osobę w  naszym domu. Jej imię brzmi Tessa. Ładne imię, nie sądzicie?  Jej oczy są tak szare jak  chmury, przesuwające się znad oceanu między góry -     

Zastanawiam się co Will mógł napisać dalej. Niestety ten list jest nieskończony. A jakie są Wasze reakcje? Co sądzicie o tym liście?

sobota, 13 września 2014

Zwiastun pewnego filmu

    Nigdy nie spodziewałam się, że wstawię na tego bloga zwiastun filmu. A jednak. Wczoraj obejrzałam zapowiedź "Zostań jeśli kochasz", który właśnie wczoraj miał swoją premierę w Polsce.
 
Oto opis:

„Zostań, jeśli kochasz" to film oparty na bestsellerowej powieści o miłości i odwadze, która wywołała sensację na całym świecie.  Mia Hall (Chloë Grace Moretz „Carrie") to nieśmiała, niezwykle utalentowana dziewczyna, która stoi przed najtrudniejszym życiowym wyborem. Jeśli zdecyduje się opuścić dom by podążać za muzycznymi marzeniami, straci miłość swojego życia. Wszystko zmienia się w wyniku pewnego wydarzenia, a Mia zawieszona przez jeden dzień między życiem a śmiercią musi zdecydować, po której stronie zostanie. Czy wielka miłość przezwycięży niepewność i strach? „Zostań, jeśli kochasz" to niezwykła historia o znajdowaniu swojego miejsca na Ziemi, umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi.

Polecam Wam obejrzenie także tego zwiastunu https://www.youtube.com/watch?v=wH6PNeTy6Nc Ja sama na nim się rozpłakałam.

A tutaj przedstawiam Wam pierwszy zwiastun tego filmu, z polskimi napisami:



Ja na pewno idę na niego do kina, chciałabym też przeczytać książkę.
A Wy co sądzicie na temat tej produkcji?

piątek, 12 września 2014

Polska okładka "Miasta Niebiańskiego Ognia"

  24  października tego roku ma pojawić się "Miasto Niebiańskiego Ognia" w polskiej okładce. Będzie to równo miesiąc po ukazaniu się ostatniej części "Darów Anioła" w amerykańskiej okładce.
Oto ona:

 
 
 
 


Czy dobrze myślę, że na okładce jest Clary? Uważam, że okładka nie jest taka zła. Widziałam już gorsze. Sama będę czekać na polską okładkę. Tylko jak ja wytrzymam ten miesiąc? :(

A Wy będziecie czekać na polską, kupicie amerykańską, czy po prostu wypożyczycie w bibliotece lub od kogoś pożyczycie?

sobota, 6 września 2014

Druga część pierwszego rozdziału mojej powieści

Mam tutaj dla Was, drugą i ostatnią część pierwszego rozdziału "Przeznaczonych...", czyli mojej powieści. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)


  
 
    Aby dojść do schodów, prowadzących do pokojów, znajdujących się na pierwszej kondygnacji – Willa, Stephenie, gabinetu i sypialni rodziców – trzeba było przejść krótki korytarz. Will, przechodząc go, zawsze czuł się jakby znajdował się w przedsionku do innego świata. Prawdopodobnie odczucie to brało się stąd, że korytarz był bardzo ciemny, ponieważ na jego ścianach nie znajdował się ani jeden żyrandol, który ociepliłby wnętrze. Tak więc, aby dojść do swojego pokoju, trzeba było przejść jeden bardzo oświetlony pokój, następnie ciemny tunel, by w końcu znaleźć się w kolejnym oświetlonym pomieszczeniu. Chłopak czuł się trochę dziwnie, idąc w tak wielkiej grupie w kierunku swojego pokoju. Nie wiedział czego się spodziewać. Jego mama zawsze miała ciekawe pomysły, a teraz chciała jeszcze bardziej go uszczęśliwić.
- Uważajcie tutaj wszyscy na mój… – mama Willa nie zdążyła dokończyć ostrzeżenia, ponieważ tuż za plecami Julii rozległ się głośny trzask. Wszyscy jak na znak obrócili się w tamtą stronę. Światło odległej lampy odsłoniło scenę straszną, przynajmniej dla pani Butlerin. John stał na środku korytarza i patrzył zdziwiony na szczątki wazy, leżące u jego stóp.
- Właśnie o tym chciałam powiedzieć. Jest to chińska waza podarowana nam przez dziadka Willa, świętej pamięci Jamesa Butlerina, który przywiózł ją do Anglii po powrocie z Pekinu.
   Wszyscy spojrzeli na małe kawałeczki rodzinnej pamiątki. Na  całej posadzce roztrysnęły się szafirowe oczka, które niczym prawdziwe niebieskie oczy mrugały do ludzi stojących nad nimi.
- Pani Butlerin ja naprawdę nie chciałem jej zniszczyć. Po prostu szedłem, a potem zahaczyłem nogą o stolik i… no…
- Nie tłumacz się Johnie. Na szczęście waza nie roztrzaskała się na bardzo małe kawałki, więc jest jeszcze nadzieja, że poskładamy ją w całość.
   Po tych słowach okręciła się w miejscu i zaczęła kroczyć w kierunku schodów.
- Na szczęście dla ciebie Jo – szepnął mu na ucho Will – Nie wiem co by się stało gdyby ta waza jeszcze bardziej popękała.
- Wiesz, że ja nie chciałem – szepnął skruszony przyjaciel.
- Wiem.
    Rozbłysło światło, a Will zamrugał załzawionymi oczami. Zawsze nie lubił tego przejścia z całkowitych ciemności do pełnego blasku. Przed nim piętrzyły się ogromne, kręcone schody. Zaczął wspinać się jako ostatni. W roztargnieniu przejechał dłonią po balustradzie. Była gładka i świeżo umyta. Błyszczała w świetle gwiazd i świec. O tej porze wydawała się całkowicie czarna. Buty przyjemnie stukały o parkiet.
   Na ścianie nad schodami wisiały obrazy przedstawiające znakomitości rodu Butlerin. Na ich czele znajdował się James Butlerin – wspominany przy każdym rodzinnym spotkaniu dziadek Willa. Był on znanym podróżnikiem wśród Boskich Mówców. W Pekinie, gdzie osiadł na stałe założył firmę zajmującą się sprowadzaniem do Europy znanych oraz trudno dostępnych drogich i ekskluzywnych chińskich materiałów m.in. słynącą ze swojej cienkiej i bogato zdobionej porcelany i bawełnę specjalnie farbowaną dla bogatych i wymagających klientów.
    James Butlerin odkrył także wiele spisków dotyczących Wielkiej Brytanii i innych potężnych państw europejskich, które zamierzali wprowadzić w życie chińscy zamachowcy. Głównie chodziło o miejsca gdzie granica między światem zwykłych ludzi – Niewidzących a światem Boskich Mówców była najcieńsza. Był to na przykład Big Ben,  brzeg Tamizy przy moście Tower, dzwon Bourdon, znajdujący się w katedrze Notre Dame w Paryżu, drzwi gnieźnieńskie w Gnieźnie.
    Niestety Mówcy mieszkający w Polsce mieli utrudnione przedostanie się do świata ludzi, ponieważ tego państwa nie było na mapach, a po powstaniu listopadowym i styczniowym władze niemieckie bardzo dokładnie obserwowały ludzi mieszkających na terenach dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, aby nie dopuścić do wybuchu kolejnego buntu. A więc każda nowa twarz na ulicach była wzbudzała zainteresowanie władz.    
     Will spojrzał na portret swojego dziadka i babci. James miał bujne czarne bokobrody i zarost. Jego czarne, kędzierzawe włosy wpadały mu na oczy, a brązowe oczy patrzyły zaciekawione przed siebie. Usta miał delikatnie rozchylone, a brwi podniesione jakby chłonął każdy widok. Było to możliwe, ponieważ jego portret namalowano tuż po jego powrocie z kontynentu azjatyckiego, a Londynu nie widział od ponad dwudziestu lat.
    Jego babcia – Elizabeth miała wysoko upięte rdzawe włosy, na twarz spływały pojedyncze loki. W jej zielonych oczach błyszczały wesołe ogniki. Długą szyję okalała kalia białych pereł. Jej usta rozciągnięte były w ujmującym uśmiechu, zawsze podnoszącym na duchu. Damy powinny na zdjęciach przybierać poważne miny jednak jego babcia była raczej typem buntowniczki. Nie przejmowała się tym co wypadało robić, a co nie. Nawet w towarzystwie dumnych pań, nazywanych wzorami dobrego zachowania. Kiedy Will był smutny przychodził pod portret swojej babci i patrzył bez słowa na niego w duchu dzieląc się z nią wszystkimi swoimi problemami. Jej promienny uśmiech zawsze go uspokajał i dawał nadzieję. Już tak dawno jej nie widział.
    Jego dziadek zmarł pięć lat wcześniej. Po tym wydarzeniu jego babcia przeprowadziła się z Londynu do małego miasta na północy Walii – Benllech. Will jeździł do niej tylko na święta. W tym roku jednak nie był w stanie zebrać się i spędzić prawie cały miesiąc w świątecznej, rodzinnej atmosferze, więc został. Jako jedyny. W Boże Narodzenie.
    Szybko przeszedł resztę schodów i podążył za swoimi przyjaciółmi oraz rodziną oświetlonym korytarzem na pierwszym piętrze. Ściany były tutaj wyłożone wiktoriańską tapetą. Światło świec tworzyło ciepłe i miłe cienie. Pokój Willa znajdował się na samym końcu korytarza po lewej. Kiedy doszli mama chłopaka obróciła się przodem do nich i powiedziała do swojego syna:
- Kochanie zamknij oczy – Will z cichym westchnieniem zrobił to o co go poprosiła. Parę sekund po nastaniu ciemności przed jego oczami, jego słuch znacznie się wyostrzył. Usłyszał cichy świst wydychanego powietrza oraz szybszy oddech jego mamy. Po chwili uchwycił trzask otwieranych drzwi. Poczuł zimne dłonie na swoich barkach. Tylko jedna osoba miała aż tak lodowate dłonie – John. Delikatnie popchnął go do przodu. Will szedł po omacku aż poczuł, że obcasy jego butów przestały stukać o drewnianą posadzkę.
- Teraz możesz otworzyć oczy,
     Will ostrożnie rozchylił powieki. Stał na miękkim, jasnym perskim dywanie. Rozejrzał się po swoim pokoju. Prawie całą przeciwległą ścianę zajmowało ogromne, teraz otwarte, okno, które ukazywało zachmurzony krajobraz Londynu. Długie burgundowe zasłony delikatnie falowały. Will przeniósł swoje spojrzenie na łóżko z baldachimem. Leżała na nim narzuta własnoręcznie wydziergana przez mamę chłopaka. Miała dokładnie taki sam kolor jak morze w Benllech. Miedzy poduszkami leżała otwarta książka, a w nogach łóżka – skrzypce i smyczek. Między oknem a posłaniem stał drewniany stojak na którym znajdowały się nuty. Jednak czegoś mu brakowało.
     Chłopak spojrzał w prawo, zamrugał kilkakrotnie, sprawdzając czy przypadkiem to co znajdowało się przed jego oczami nie było tylko chwilowym złudzeniem. Jednak nic się nie zmieniło. Całą ścianę zajmował wielki regał, cały zapełniony książkami. Teraz już Will wiedział dlaczego uważał, że coś jest nie tak. Wcześniej cały pokój chłopaka zasłany był książkami, leżały wszędzie: na podłodze, parapecie, kufrze przed łóżkiem. Teraz wszystkie ustawione były na wielkim ręcznie rzeźbionym meblu.
     Resztę przestrzeni zajmowało biurko, którego nogi ozdobione były, wyrytymi w drewnie, kręcącymi się dookoła nich różami z cierniami. Olbrzymi blat wykończony był o odcień jaśniejszymi kawałkami drewienka. Pod nim znajdowały się trzy szuflady zamykane na kluczyki. W biurko wyżłobione było też specjalne miejsce na kałamarz i pióro. Obok nich leżały czyste kartki papieru.
- No i jak ci się podoba? – zapytał tata chłopaka.
- To jest… naprawdę… piękne – wyszeptał solenizant.
- A tutaj masz jeszcze to – powiedziały chórem bliźnięta. W dłoniach trzymały pętlę kluczyków. Will spojrzał na Johna i Julię zdziwiony – To do szuflad – wytłumaczyły z uśmiechem.
    Will podszedł powoli na chwiejnych nogach do biurka. Po chytrym uśmieszku swojej młodszej siostry domyślił się, że to nie koniec niespodzianek. Wyciągnął drżącą jak osika rękę. Klucze pobrzękiwały w niej. Ledwo trafił w dziurkę od klucza. Sam nie wiedział skąd bierze się jego irracjonalny strach.
    Wsunął kluczyk do dziurki i przekręcił. Usłyszał ciche kliknięcie. Chłopak otworzył szufladę. Gdy zobaczył jej zawartość z sykiem wciągnął powietrze. Will wyciągnął wszystkie kartki, które były w środku, a potem zaczął je przeglądać.
    Były to listy pisane przez niego i Charlotte. Kiedy jedno z nich gdzieś wyjeżdżało zawsze, prawie codziennie pisało do siebie listy. Było tak odkąd tylko nauczyli się czytać i pisać. Dalej Will znalazł pierwsze prace jego przyjaciółki i jego. Czasami pisali coś wspólnie.        Właśnie jedną z takich prac chłopak trzymał przed oczami.
     Była to historia dziewczyny, która czytała romanse i marzyła, aby stać się jedną z takich postaci. Jednym z jej snów było stanie się Jane Eyre, czyli główną bohaterką „Dziwnych losów Jane Eyre” Charlotte Brontë. Dzięki pomocy zaprzyjaźnionego czarownika dziewczyna przenosi się w świat powieści. Jednak po pewnym czasie zaczyna do niej docierać, że to co sobie wyobrażała, ta piękna miłość jednak nie jest tak doskonała jak wcześniej się jej wydawało. Po wielu ciężkich chwilach powraca szczęśliwie do domu. Tam czeka na nią jej przyjaciel. Gdy dziewczyna widzi go po dniach rozłąki dociera do niej, że nie musiała uciekać w świat wyobraźni oraz fantazji, aby znaleźć prawdziwą, bajkową miłość. Takie uczucie kiełkowało wniej od chwili narodzin, by wreszcie po wielu latach uświadomić jej co naprawdę czuje. Obiektem jej westchnień stał się jej towarzysz zabaw i psot. Na szczęście dla niej on odwzajemniał jej uczucia.
- Willi, czy ty płaczesz? – zapytała Stephie. Chłopak zdziwiony przejechał dłonią po policzku. Był mokry. Na kartkach papieru widniały małe kropelki łez.
- Wygląda na to, że tak. – uśmiechnął się smutno – To wspaniały prezent. To wszystko. Meble i nasze prace. Naprawdę wam dziękuje. Kto tak w ogóle wpadł na taki pomysł? – zapytał szczerze ciekawy.
- O meblach pomyśleliśmy ja i mama – powiedział jego tata – A o waszych listach i pracach – Julia, ale szukał ich John.
- To naprawdę cudowny prezent. Dziękuję wam.  – podszedł do każdego i przytulił mocno.  – Będę miał co czytać w nocy.
     Po chwili w drzwiach pojawił się wysoki jasnowłosy mężczyzna. Ich lokaj pan Stowner.
- Przepraszam, że państwu przeszkadzam, ale przed chwilą przybył listonosz z listem. Jego nadawcą jest pani Diana Jonesin.
- Dziękuję Juliusie – powiedział pan Butlerin i wziął od lokaja list. Złamał pieczęć i razem z żoną szubko przebiegł list wzrokiem. Następnie przeczesał palcami swoje ciemne włosy i spojrzał na panią Butlerin. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, rozmawiając ze sobą bez słów.
- O co chodzi? – zapytał Will, który nie mógł wytrzymać rosnącego w pomieszczeniu napięcia.
- O nic.
- Mamo, tato, co się stało? – zapytała Stephanie. Ona też zaczęła martwić się zachowaniem rodziców.
- Wasza ciocia… siostra waszej mamy…
- Wasza ciocia Diana postanowiła nas odwiedzić – dokończyła za niego pani Butlerin.
-Co?! – wykrzyknęli jednocześnie Will i Stephie. Nie przepadali za swoją ciocią. Była całkowitym przeciwieństwem swojej siostry, a ich mamy. Rozwiodła się ze swoim mężem i powróciła do panieńskiego nazwiska. Wychowywała swojego jedynego syna na osobę patrzącą na wszystkich z góry i nieprzejmującą się uczuciami innych. Sama patrzyła na wszystko z pogardą. Zawsze kiedy przyjeżdżała w odwiedziny narzekała, że w domy nie ma służby, nie ma kto jej zabrać płaszcza, czy pościelić łóżka. Brzydziła ją każda, nawet najbłahsza praca fizyczna. A swojego siostrzeńca i siostrzenicę traktowała jako służących jej kochanego serdelka(tak mówiła na swojego syna Wilhelma Arnolda; Will uważał, że lepiej żeby mówiła na niego serdelek a nie pełnymi imionami).
- Po co?
- Stwierdziła, że nie może opuścić twoich siedemnastych urodzin.
- No to się zacznie – mruknęła cicho Stephie.
- Pisze, że przywiezie ze sobą pełno służby i pokojowych, by pomóc ci w takim ważnym dla ciebie okresie życia.
- Jest ciocia Diana, jest impreza – mruknął Will.

   

 
I co myślicie?

 

 

Książki przeczytane w czasie wakacji 2014 r.

    A więc mam tutaj dla Was listę książek, które przeczytałam w te wakacje. W najbliższym czasie postaram się napisać osobną recenzję niektórych z tych pozycji (niektóre czytam po raz kolejny i ich recenzja znajduje się już na tym blogu).

1. Kamienna Gwiazda             - 2 część serii "Century"                  - P.D.Baccalario
2. Miasto wiatru                      - 3 część serii "Century"                  - P.D.Baccalario
3. Krąg                                    - 1 część serii Krąg                          - Mats Standberg & Sara B. Elfgren
4. Emma                                  - 2 część serii Emma (to manga)     - Karou Mori
5. Zmierzch świata                  - 3 część serii Księgi Pięciorga       - Anthony Horowitz
6. Pierwotne źródło                 - 4 część serii Century                     - P.D.Baccalario
7.Demony: Pokusa                  - pierwsza część serii Demony        - Lisa Desrochers
8. Polowanie                           - 2 część serii Cienie                        - Amy Meredith
9. Mechaniczny Anioł             - 1 część trylogii Diabelskie Maszyny- Cassandra Clare
10. Mechaniczny Książę         - 2 część trylogii Diabelskie Maszyny- Cassandra Clare
11. Bratnie dusze                    - 3 część serii Pocałunek Anioła       - Elizabeth Chandler
12. Lewiatan                           - 2 część serii Upadli                         - Thomas Sniegoski
13. Mechaniczna Księżniczka - 3 część trylogii Diabelskie Maszyny- Cassandra Clare
14. Wschodzący księżyc          - 1 część serii Zew Nocy                   - Keri Arthur
15. Gorączka                          - 3 część serii Cienie                          - Amy Meredith
16. Raj utracony                     - 3 część serii Upadli                          - Thomas Sniegoski
17. Angelfall                           - 1 część serii "Opowieść Penryn o końcu świata" - Susan Ee
18. Emma                               - 3 część serii Emma (manga)              - Karou Mori
19. Emma                               - 4 część serii Emma(manga)               - Karou Mori
20. Blask                                - 1 część trylogii Anielska Trylogia     - Alexandra Adornetto
21. Kwiat mroku: Zatraceni  - 1 część serii "Kwiat Mroku"              - Nora Melling
22. Delirium                          - 1 część trylogii Delirium                    - Lauren Oliver
23. Zdradzona                       - 4 część serii Cienie                             - Amy Meredith
24. Obsydian                         - 1 część serii Lux                                 - Jennifer L. Armentrout
25. Dzień gniewu                  - 4 część serii Upadli                             - Thomas Sniegoski
26. Dotyk Julii                      - 1 część trylogii Dotyk Julii                  - Tahereh Mafi
27. Rywalki                          - 1 część serii Rywalki                            - Kiera Cass


Najbardziej podobały mi się książki:

- Diabelskie Maszyny(chyba nikt nie dziwi się, że mi się podobała)
- Upadli (nieziemska seria)
- Obsydian (genialna książka)
- Księgi Pięciorga (super; nie przeczytałam jeszcze wszystkich części)
- Emma (pierwsza manga, którą przeczytałam i już tak mi się podoba; jeszcze nie przeczytałam wszystkich części)
- Demony: Pokusa (dla miłośników sług Lucyfera, którym ciągle w drogę wchodzą archaniołowie; i ta postać i ta jest zniewalająco piękna)
- Angelfall (nie ma to jak anioły niszczące Ziemię)
- Delirium (trochę zraziły mnie do kolejnych części ostatnie dwie strony drugiej części; nie ma to jak czytać ostatnie strony między regałami w bibliotece ;); mimo wszystko książka bardzo ciekawa i niespotykana)
- Dotyk Julii (mam do tej serii jedną prośbę: niech nie będzie w niej trójkącika miłosnego; jestem pod wrażeniem umiejętności pisarskich autorki, moim zdaniem genialnie opisała uczucia dziewczyny, która od prawie roku żyje w zamknięciu i nigdy nie doświadczyła czegoś takiego jak dotyk, miłość oraz wsparcie drugiej osoby)
- Rywalki (połączenie baśni i książki o tym jak może zmienić się nasza cywilizacja; wojny, pakty itp.)

środa, 3 września 2014

Nominacja do nagrody Libster Award

   Chciałam Wam się pochwalić, że zostałam nominowana do nagrody Libster Award. Dziękuję Ci bardzo Shadowhunter Angel. <3
Przepraszam, że tak długo nie wstawiłam związanego z tą nominacją posta. Ale nareszcie skończyłam i oto odpowiedzi na pytania oraz moje nominacje.

Ale jeszcze wcześniej zobaczcie na czym polega Libster Award:

''Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za ''dobrze wykonaną robotę''. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.''


Oto pytania, na które mam odpowiedzieć:
1. Co pchnęło Cię do założenia tego bloga?
   Sama nigdy nie wpadłabym na to, aby założyć bloga. Do jego stworzenia namówiła mnie moja bardzo dobra koleżanka ze szkoły. Przez prawie rok prosiła, abym podzieliła się ze światem swoimi wierszami i innymi pracami, a co najważniejsze moją miłością, czasami nazywaną nawet obsesją, do książek. Bałam się, że nikt nie polubi wymysłów mojej bujnej wyobraźni, ale później stwierdziłam, że muszę zaryzykować i założyłam go. Więc to wszystko dzięki wytrwałości mojej koleżanki. Teraz jestem jej za to bardzo wdzięczna.
2. Co sprawia Ci największą przyjemność w pisaniu?
   Chyba to, że mogę wykreować własny świat i nikt nie może mi powiedzieć, że coś jest w nim nie tak. Nikt nie może mnie tam oceniać, przyczepiać łatek. To, że moje marzenia mogą stać się rzeczywistością. Mogę oderwać się od realnego świata i przenieść w świat magii. Mogę sama wymyślać jak dana osoba się zachowa, czasami daje to lepszą wiedzę o prawdziwych ludziach.
3. Ulubiony gatunek FF?
   Nie wiem, czy można to zaliczyć do gatunku FF, ale lubię czytać historie dotyczące moich ulubionych bohaterów książek i nie są to momenty występujące w powieści, ale całkowite wymysły blogerów, przynajmniej jeśli chodzi o fabułę.
   Lubię także czytać sceny z książek pisane z perspektyw innych bohaterów.
4. Bohater, którego podziwiasz?
   Jest to m.in. Antygona, czyli tytułowa bohaterka dramatu pt. "Antygona" Sofoklesa. A podziwiam ją za to, że mimo zakazu władz na zakopanie zwłok jej brata i tak zaaranżowała dla niego godny pochówek, a następnie odważnie przyznała się do winy.
   Kolejnym bohaterem jest Sydney Carton, czyli jeden z głównych bohaterów "Opowieści o dwóch miastach" Karola Dickensa. Uważam, że mimo swoich wad był on niezmiernie odważnym człowiekiem, ponieważ tylko takie osoby mogą umrzeć na gilotynie zamiast człowieka(niesłusznie oskarżonego), który był mężem kobiety, będącą miłością jego życia (tego który postanawia się poświęcić).
   Oczywiście podziwiam także Willa Herondale'a (bohater "Diabelskich Maszyn napisanych przez Cassandrę Clare) za to, że kiedy dowiedział się, że Tessa została narzeczoną jego najlepszego przyjaciela Jamesa Carstairsa nie robił jej wyrzutów, nie oceniał jej tylko mimo złamanego serca cieszył się z ich szczęścia i nie podzielił się z nikim targajacymi nim emocjami 
    Jest ich jeszcze więcej, np. Jurand ze Spychowa, czyli bohater "Krzyżaków" Henryka Sienkiewicza, czy Romeo i Julia.
5. Jak jest aktualnie Twoja ulubiona piosenka?
   Myślę, że jest to piosenka Avril Lavigne i Chada Kroegera pt. "Let me go" i utwór Eda Sheerana pt. "Give me love".


6. Jakie jest Twoje największe marzenie?
  Pojechać do Walii i Anglii, spotkać się z moimi ulubionymi pisarzami, wydać własną książkę. Chciałabym pomagać ludziom w potrzebie. Oraz pragnę, aby wszystkie osoby, które są dla mnie ważne żyły w dostatku, szczęściu i zdrowiu.
 
7. Ulubiony pisarz/pisarka?
   Jeśli chodzi o gatunek fantasy i mu podobne to nie mam jednego ulubionego pisarza, ale podobają mi się dzieła Ricka Riordana (m.in. "Percy Jackson i bogowie olimpijscy"), Micheala Scotta(seria"Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela") oraz Rodericka Gordona i Briana Williamsa (seria "Tunele").
  Moją ulubioną pisarką z gatunku fantasy jest bezkonkurencyjnie Cassandra Clare ("Dary Anioła",    "Diabelskie Maszyny" itd.).
  Jeśli chodzi o inne gatunki to moim ulubionym pisarzem jest Karol Dickens( "Oliver Twist", "David Cooperfield"), a pisarką Jane Austin ("Dumą i Uprzedzenie", "Rozważna i Romantyczna").
8. Najlepsze filmy?
"Piraci z Karaibów", "Harry Potter", "Titanic", "Madagaskar","Shrek".
9. Do jakich fandomów przynależysz?
  Jestem członkiem, nie to złe słowo. Po prostu polubiłam dużo stron na facebooku dotyczących DA i DM i na nich wdaję się w dyskusje z innymi fanami. To tyle :(
10. Jakie jest Twoje hobby?
   Oczywiście czytanie książek, słuchanie muzyki. Pisanie opowiadań, wierszy itp. historia (Polski, ale niedawno zaczęłam się interesować historią innych państw m.in. Wielkiej Brytanii) oraz astronomia.
11. Gdybyś mógł wskrzesić 3 bohaterów z książek, kogo byś wybrał?
1. Williama Herondale'a ( to mój przyszły mąż ;) ) - "Diabelskie Maszyny"
2. Neda Cheeryble - "Życie i przygody Nicholasa Nickleby"
3. Johna Keetinga - "Stowarzyszenie Umarłych Poetów"


                    Moje nominacje:
 
1. www.storiesofnefilim.blogspot.com
2. www.clary-i-jace-inna-historia.blogger.pl
3. www.ksiazki-fantasy.bloog.pl
4. www.new-mortal-instrument.blogspot.com
5.www.literaczek.blogspot.com
6. www.magiaksiazki.blogspot.com
7. www.starapisarka.blogspot.com
8. www.kochajmy-ksiazki.blogspot.com
9. www.tworczosc-merr.blogspot.com
10. www.percy-and-annabeth.blogspot.com
11. www.literackacisza.blogspot.com

                   
 
Moje pytania:
 
 
1. Jak wpadłaś/wpadłeś na to, aby założyć bloga?
2. Co lubisz robić w wolnym czasie?
3. Twój ulubiony wykonawca i piosenka?
4. Jaka jest Twoja ulubiona książka/seria książek?
5. Co najbardziej podoba Ci się w czytaniu?
6. Wolisz kupować, czy wypożyczać książki?
7. Gdybyś mógł/mogła stać się częścią świata i historii przedstawionej w jakieś powieści, to jaka to by była książka?
8. Wymień 5 bohaterów, których chciałbyś/ chciałabyś poznać.
9. Bohater, który jest Twoim ideałem( który jest twoim wymarzonym chłopakiem/dziewczyną) to...?
10. Czy wierzysz w taką miłość, jaką przedstawia się w książkach?
11. Jakie masz przeżycia związane z rozpoczęciem nowego roku szkolnego?


Jeszcze  raz dziękuję za nominację i życzę Wam wszystkim wszystkiego co najlepsze w nowym roku szkolnym :)