czwartek, 26 lipca 2018
Jak złamać łóżko....
Alec: Nie mogę uwierzyć, że złamaliście łóżko.
Magnus: Musieliście zachowywać się dziko.
Jace: Haha, ta...
noc wcześniej
Jace: Założę się, że nie skoczysz na tyle wysoko, by dotknąć sufitu.
Credits: @incorrect shc
sobota, 21 lipca 2018
"Złote więzienie" - prolog
Wiejska rezydencja rodziny Owens, rok 1898
Walijskie zbocza lśniły złotem w blasku zachodzącego słońca. Ptaki wyśpiewywały pożegnania dnia i powitania nocy. Rośliny delikatnie powiewały jakby machając odchodzącej gwieździe. Nawet chmury, jeszcze chwilę temu, będące groźne i nieprzyjemne, przybrały ciepły odcień, a nawet odsłoniły trochę nieba, teraz zabarwionego na różowo. Dziewięcioletnia dziewczynka leżała wśród traw wpatrzona, zasłuchana w otaczający ją świat, wyobrażając sobie, że stapia się z ziemią, na której leżała i dodaje życiodajnej siły całej naturze. Pragnęła, by ta chwila trwała wiecznie, mimo że wiedziała, iż Ziemia nieprzerwanie się obraca, w związku z tym Słońce musi w końcu pocałować horyzont, by po kilku godzinach, wyłonić się zza gór i rozproszyć, także piękny, mrok i inne gwiazdy.
- Maidie! Tutaj jesteś! - Nad nią stał wysoki mężczyzna, a jego rozczochrana czarna czupryna lśniła hebanem w ostatnich blaskach słońca. Adam Owens ubrany był w zwykłe spodnie i bawełnianą koszulę, mimo że jego stan majątkowy pozwalał mu na o wiele droższą odzież. Jednak jak mawiał, wolał ubierać się adekwatnie do sytuacji i miejsca, w którym przebywał a nie miał powodu ubierać się jak na spotkanie z politykiem, podczas rodzinnego pobytu wypoczynkowego w ich rodzinnym domu w Walii.
- Byłam tutaj już przez jakiś czas.
- Dlaczego wybiegłaś w koszuli i bez butów? Możesz się rozchorować.
- Oj, tatusiu! Chciałam poczuć ostatnie światło i zamoczyć palce w trawie.
- Ach. Powinienem cię bardziej skarcić, ale... powiem ci, że doskonale cię rozumiem.
- W takim razie, dołącz do mnie i połóż się.
Nie musiała nawet patrzeć, by wiedzieć, że jej tata ułożył się koło niej. Po chwili wsunęła swoją małą rączkę w dłoń taty i tak leżeli wpatrując się w chmury.
- Świat jest taki piękny - westchnęła, gdy ostatnie promyki światła zaczął pochłaniać mrok.
- Zgadzam się, Maidie - powiedział, ściskając jej dłoń.
- Chciałabym podróżować, zobaczyć tyle pięknych miejsc.
- Marzenia są po to, żeby je spełniać. Bez względu na wszystko.
Dziewięciolatka pomyślała o tym przez chwilę, porównując słowa taty, do opinii mamy i ciotki, które uważały, że życie kobiety zaplanowane jest od chwili jej narodzin aż po śmierć i to wcale nie przez nią samą, a przez społeczeństwo, w którym żyje. A tutaj jej tata twierdził coś z goła przeciwnego. Do młodego dziewczęcego umysłu, łaknącego wszystkiego co nowe i niekonwencjonalne przypadły do gustu bardziej słowa ojca.
- Musimy już iść - powiedział tata, wstając i otrzepując się z trawy. - Jest późno.
Pomógł Maidie wstać, doprowadzić sukienkę do względnego porządku, a następnie porwał ją na ramiona i pobiegł tak aż do samego domu. Dziewczynka śmiała się głośno i ściskała szyję taty, a jego włosy łaskotały jej policzek. Wiatr szumiał w jej uszach, a ona pochłaniała wszystko, co zobaczyła, usłyszała, poczuła, by móc trzymać tę chwilę w swojej pamięci, gdy już powróci to zatłoczonego miasta pełnego sztywnych etykiet i jeszcze sztywniejszych ludzi.
Tata zwolnił dopiero przed wejściem do domu, ale jej nie puścił. Wszedł po schodach z córką wtuloną w plecy i zaniósł ją do pokoju. Odchylił kołdrę i położył ją na prześcieradła, otulając kocami. Gdy już leżała wygodnie, pogłaskał ją po włosach i już miał życzyć jej dobrej nocy, by skierować się do wyjścia, gdy Maidie poprosiła:
- Mógłbyś mi poczytać?
- Oczywiście.
Podszedł do regału i wodził po nim przez chwilę wzrokiem, wypatrując najodpowiedniejszej książki. Po chwili znalazł odpowiednią, zasiadł w fotelu przy łóżku, otworzył powieść i zaczął czytać, wcale nie od początku.
"Ale nie uszedł nawet kilometra, gdy spotkał Lisa kulawego na jedną nogę i Kota ślepego na dwoje oczu, którzy szli sobie zygzakiem, wspierając się przy tym jak przystało na dobrych towarzyszy niedoli. Kulawy Lis wspierał się na Kocie, a ślepy Kot pozwalał się prowadzić Lisowi.
- Dzień dobry Pinokio - powiedział Lis, witając się z nim uprzejmie."
Maidie uwielbiała, gdy jej tata coś jej czytał. Miał taki przyjemny głos, idealny do opowiadania historii. Szkoda, że Alex - jej młodszy brat nie przyjechał. Świetnie by się razem bawili. Spojrzała na gwiazdy widniejące za oknem i księżyc, które pomagały podróżnym dotrzeć do domu, a ich niezachwiana obecność pomagała przetrwać trudy i radości.
"- Nie ma się z czego śmiać - żachnął się urażony Pinokio - Przykro mi, że zaraz skręci Was z zazdrości, ale sami zobaczcie, jeśli choć trochę się znacie. Oto pięć ślicznych złotych monet.
Na miły dźwięk pieniędzy Lis odruchowo wyprostował przykurczoną nogę, a Kot otworzył na oścież dwoje oczu, świecących jak dwie zielone latarnie, lecz od razu zamknął je na nowo, więc Pinokio nawet tego nie zauważył."
- Dlaczego miałyby być?
- W nocy są pięknie widoczne, są paniami nieba, a nagle Słońce przychodzi i przyćmiewa je swoim blaskiem.
- Ale to one zajmują miejsce Słońca w nocy, to ono chowa się przed nimi. Światło musi umrzeć, by później rozproszyć mrok, aby by dać światu czas na zastanowienie, analizę i podjęcie decyzji. Nowy dzień to nowy czas na zmiany, rewolucję. Żaden dzień i noc nie są identyczne. Świat idzie do przodu, czas światła i mroku przeplatają się wzajemnie, by ze wszystkiego moc wyciągnąć naukę. Ludzki los, historia obrazują to zjawisko. Po czasie pokoju, przychodzi epoka wojen i niepokojów, aby następnie świat mógł wyłonić się spod gruzów. Lepszy czy gorszy? Na pewno inny niż poprzedni. Chwile szczęścia kończą się chwilami smutku. Nadejście szczęścia, światła daje nam nadzieję, nadejście smutku, mroku daje lekcję. Oba etapy są piękne, podobne w swej inności. Nic nie trwa wiecznie, zmianę może wywołać nawet jedna mała rzecz, czy osoba. - Pstryknął córkę w nos, a ta zachichotała cicho, mimo zasłuchania w jakże mądre słowa taty. - To, że teraz mama i ciocia mówią ci, że twoje życie jest całe zaplanowane a twoją powinnością jest bycie dobrą żoną i matką, nie oznacza, że się nie mylą. Za chwilę te poglądy mogą zostać uznane za obraźliwe, przestarzałe, co zresztą już się dzieje, jeżeli przyjrzysz się dokładnie temu, co dzieje się wokół ciebie. Nie daj się stłamsić, Maidie. Pamiętaj, co oznacza twoje imię.
Pocałował córkę w czoło, a ta wtuliła twarz w poduszkę, ręce owinęła wokół materiałowego króliczka, a dźwięk głosu taty ukołysał ją do snu, jednakże umysł do ostatniej chwili zastanawiał się, co dokładnie znaczyły słowa jej taty oraz dlaczego wydawały się takie ważne.
***
Maidie Owens już nie mogła wytrzymać. Właśnie mijała trzecia godzina jej życia spędzona na siedzeniu na, niestety nie można zaprzeczyć, jednym z najbardziej wygodnych foteli w swoim życiu. I oczywiście nie byłoby w tym nic złego, a może i sama czynność byłaby przyjemna, gdyby nie to, że wspomniany fotel znajdował się nie w jej domu, a jej ciotki Anny Jenkins. Była to siostra mamy Maidie oraz pomysłodawczyni drugiego imienia dziewczyny. Panna Owens wprost nie znosiła imienia Anna, tak samo jak pani Jenkins, toteż czasami myślała, że powinna codziennie dziękować swojemu tacie za to, że nie zgodził się nazwać swojej córki Maidie Anna i stanęło na kompromisie Maidie Annika, czyli i tak Anna, ale w wersji skandynawskiej. Panna Owens lubiła swoje imiona takimi jakie były, a nawet lubiła ich znaczenia. Podobał jej się pomysł nazywania swoich dzieci nazwami, które niosą przesłanie, nie są przypadkowe, czy po prostu ładnie brzmią. Jej imiona oznaczały...
- Maidie Anniko, dama nie powinna tak ochoczo i zauważalnie odpływać z myślami podczas prowadzenia konwersacji - skarciła ją ciotka, krzywiąc się jakby zjadła całą, wyjątkowo kwaśną cytrynę.
Maidie westchnęła w duchu i skierowała spojrzenie i większą część swojej uwagi na dwie kobiety siedzące na sofie na przeciwko niej. Gdyby nie wiedziała, że pomiędzy paniami istnieje czteroletnia różnica wieku, niemal z pewnością stwierdziłaby, że są to bliźniaczki. Pani Jenkins była wdową od wielu lat, ale postanowiła wrócić do panieńskiego nazwiska, by "przyciągnąć mężczyzn" jak to określiła. Jej głównym marzeniem było być cudowną panią domu, otoczoną krzyczącymi dziećmi z mężem, który zdradzałby ją na każdym kroku, ale ona nie zwracałaby na to uwagi, ponieważ mężczyźni tacy są i tyle, a kobieta ma być szczęśliwa z tych kilku chwil, które z siebie jej daje i tych dzieci, które musi sama wychować. Maidie sądziła, że ciotka miałaby większe powodzenie, gdyby jej twarz nie była przywdziana w wiecznie surową i oceniającą minę. Jej jasne włosy związane były w ciasnego koka, który uwydatniał jej szerokie czoło, a duże niebieskie oczy zdawały się zaraz wylecieć z oczodołów.
Mama Maidie - Victoria - miała takie same oczy, włosy i kształt twarzy, jednak na szczęście jej koki nie były aż tak ciasne. Jedyne co w życiu wygrała to mąż, który był jej wierny, gdyż jego ojciec i matka byli bardzo nowocześni, przez co wychowali swoje jedyne dziecko na jeszcze bardziej postępową osobę, którą nie interesowały romanse i flirty. Patrząc obiektywnie, jej mama dostała naprawdę wiele. I miała szczęście: posiadała pieniądze, przystojnego męża i dzieci. Szczyt marzeń kobiety z jej klasy społecznej. Nie sprawiło to jednak, że była pogodną spełnioną kobietą. Jej twarz także była surowa i oceniająca, nie zmieniała się nawet, gdy patrzyła na córkę.
Maidie nie chciała siedzieć w domu ciotki. Tata próbował pomóc jej wyrwać się z tych spotkań i często nagle gdzieś ją zabierał, żeby mogła uciec od nieprzyjemnej części tygodnia, niestety matka i ciotka w końcu zorientowały się, że Adam robi to wszystko, by uratować córkę, chociaż według nich skazywał ją tym samym na wieczne nieszczęście i samotność.
Panna Owens miała już dziewiętnaście lat, a ciągle nie miała narzeczonego, czy nawet kandydata na to stanowisko. Dziewczyna była niezainteresowana, a jej nowoczesna postawa i buntowniczy charakter odstraszały młodych mężczyzn, którzy ewidentnie nie to sobie wyobrażali, gdy myśleli o idealnej kandydatce na żonę. Niestety te dwie kobiety siedzące przed nią uznały za punkt honoru nauczyć ją jak kokietować mężczyzn i zanieść któregoś z nich do kościoła, by spędzić przy jego boku resztę swoich dni.
- Jeżeli będziesz okazywać taki brak szacunku, to nikt cię nie zechce - powiedziała mama. - A teraz. Ideał mężczyzny - przedstaw go nam.
Maidie zobaczyła przed oczami te piękne lśniące włosy, wyglądające jak płynna czekolada. Te śmiejące się ciemne oczy, które wyglądały na niemal czarne. Usłyszała ten perlisty śmiech. Zobaczyła jak ich bose stopy zbiegają po zboczach gór. "Prawdziwy przyjaciel to najlepszy kochanek" - usłyszała kiedyś.
- Nie mam - odpowiedziała.
- Każda kobieta ma w głowie obraz idealnego partnera. Ty też musisz mieć.
Maidie znowu ujrzała te włosy, teraz okalające te cudną twarz w kształcie serca, pełne, różowe usta, których smak tak często chciała poznać, pełne piersi okryte miękkim materiałem. Usłyszała szelest sukni... "Ach, gdybyście tylko wiedziały..." - pomyślała.
Jak Wam się podoba? I jak myślicie? O czym będzie ta historia? Mam nadzieję, że nie czytało się tego tak strasznie jak się obawiam.
piątek, 13 lipca 2018
Powrót i spełnienie - co myślicie?
Mam nadzieję, że będziecie chcieli czytać tę pracę. Tytuł (jak na razie, bo może się jeszcze zmienić) brzmi "Złote więzienie"
Czy pomysłem Charlotte był ślub Charlesa z Ariadne?
środa, 11 lipca 2018
Konfrontacja Anny z Grace
"- Szanuję łamaczy serc - powiedziała Anna. - I tak ludzie są lepsi bez serc. Ale ty nie pozostawiasz ludzi w lepszym stanie. Nie jesteś łamaczką serc, Grace Blackthorn. Jesteś niszczycielem żyć."
Coś czuję, że będzie ciekawie
sobota, 7 lipca 2018
QoAaD - Mark i Kieran fragment
- Tęskniłem za tobą - powiedział Mark. Nie było powodu, by nie być uczciwym. - Nie chciałem cię ignorować, czy ranić. Przepraszam.
Kieran spojrzał w górę, pod ciemnymi rzęsami błyszczało zaskoczenie.
- Nie musisz przepraszać - zawahał się. - Miałem, tak jak mówicie w tym śmiertelnym świecie, trochę na głowie.
Mark ukrył uśmiech w półmroku. Irytująco uroczym było używanie przez Kierana współczesnych zwrotów.
piątek, 6 lipca 2018
Pomożecie wybrać?
Fanfiction:
1. Sen Tessy - Will, Jem i Tessa są przetrzymywani, Tessa ma zdecydować, który z tej dwójki zginie z jej ręki.
2. Demon/potężny człowiek pali Crystal Palace w 1936 roku
3. Po śmierci Will spotyka rodziców i Ellę
4. Will i Gabriel orientują się, że ich nienawiść do siebie nawzajem zaczyna przeistaczać się w coś bardziej romantycznego
5. Tessa i Will po oświadczynach
6. Jem umiera po latach bycia z Tessą.
7. Robert nie odrzuca Michaela (nie odrzuca ich przyjaźni)
8. Wessa z małymi dziećmi: Jamie i Lucie w jednym zdaniu wplatają słowa walijskie i angielskie przez co czasami Tessa nie wie co one mówią i trzeba jej tłumaczyć
9. Magnus i Alec są wykładowcami na uniwersytecie - nie lubią się, ale studenci ich shippują
10. Jem przyjeżdża do Wielkiej Brytanii na wymianę - Heronstairs
11. O tym jak Benedict zaczął lubić demony
12. Opowiadanie o Nocnym Łowcy, którego mama jest Nocną Łowczynią, a ojcem grecki bóg (crossover książek Cassandry Clare i Ricka Riordana)
13. Opowiadanie o Percym Jacksonie i Annabeth Chase w latach 60. XX wieku
14. Opowiadanie o Willu Solace i Nico di Angelo w latach 20. XX wieku
Całkowicie własna praca:
1. Świat po apokalipsie, kobiety są u władzy i tylko nieliczni wiedzą jak ją przejęły
2. Świat po 3 wojnie światowej
3. Każdy trafia do nieba na różne sposoby. Jeśli ktoś trafi w ten sam sposób to albo są ze sobą spokrewnione i podobne do siebie z charakteru lub są bratnimi duszami
4. Historia o dorastaniu i odkrywaniu zakamarków siebie.
5. Kraj, w którym osoby heteroseksualne są w mniejszości, a jedynym dobrym i uznanym przez społeczeństwo i rząd sposobem na tworzenie dzieci to in vitro
6. Opowiadanie o dwóch dziewczynach, które spotykają się na proteście kobiet, pragnących równouprawnienia - początek XX wieku w Anglii
środa, 4 lipca 2018
PRIDE MONTH SURPRISE NO.7 - Anna Lightwood dostaje zadanie od S4
Anna uniosła brew, rozpryśnięty atrament na kartce.
- Ach, tak. Co do tego. Pozwólcie, że sprawdzę, czy dobrze zrozumiałam, o co mnie prosicie: chcecie, żebym uwiodła śliczną czarownicę, żeby zdobyć dla was (fragment ucięty, żeby nie ukazywać spojlerów)
Anna spojrzała po pokoju i kiedy dostała odpowiedź złożoną z ostrożnych potakiwań, wyrzuciła ręce w górę.
- Postradaliście zmysły, każdy z was!
- Nie możesz tego zrobić? - zapytał Thomas lękliwie.
Anna bawiła się swoim zegarkiem na łańcuszku, tak że łańcuszek łapał światło i błyszczał.
- Och, ośmielam się powiedzieć, że mogę.
Rozbrzmiał grupowy jęk lamentujący nad głupotą Thomasa w zadawaniu takiego pytania. Lucie powiedziała Thomasowi, że jest durniem. Thomas zaczął błagać Annę o wybaczenie.
- Spokojnie, Thomasie. Wiem, że masz niewinną duszę. Muszę powiedzieć - ciągnęła Anna. - widzę wiele problemów w waszej prośbie. Po pierwsze wbrew moim surowym zasadom jest uwodzenie kogoś dwa razy.
- Od każdej reguły jest wyjątek - powiedział James." (tłumaczenie własne)
Ta scena jest tak komiczna. Anna i James wpatrujący się w siebie, a potem cała grupa lamentująca nad głupota Thomasa i Lucie mówiąca, że Tom to dureń. I jeszcze te cechy Herondale'ów wybrzmiewające u Anny i Jamesa.
wtorek, 3 lipca 2018
q&A - odpowiedzi
Fragment QoAaD - czyli Cassandra chce nas zabić
Co to jest ja się pytam?!
poniedziałek, 2 lipca 2018
Jeden z najbardziej stresujących dni życia... to może q&a dla relaksu?
Powiem Wam, że dzisiejszy dzień to jakaś pomyłka.
Jutro wyniki matur, więc poczułam stres zaraz po obudzeniu, miałam nawet chwilowy atak paniki. I oczywiście myślenie przesadne na temat wyników, rekrutacji na studia i czy się dostanę lub nie.
Chciałam włączyć laptopa, żeby obejrzeć serial dla relaksu (wkręciłam się w Przyjaciół) i nagle się okazało, że mój laptop, który został kupiony dwa miesiące temu zepsuł się. Już sama myśl że tak nowy sprzęt może mieć prawdopodobnie zniszczoną matryce, gdy ja nawet tak często nie używam tego laptopa może zdenerwować, to jeszcze gorsze jest to, że miałam na nim zdjęcie potrzebne do rekrutacji. Oczywiście zdjęcia, które dałoby się zeskanować są... tylko, że przeprowadziłam się dwa tygodnie temu, a miesiąc temu gdy byłam nad morzem moi rodzice spakowali zawartość jednej półki z mojego pokoju, a własnie na niej leżały te zdjęcia. Teraz nie wiadomo gdzie one dokłasnie są.
A żeby nie było za dobrze, to mój przyjaciel, z którym nie rozstaję się od 3 roku życia właśnie zerwał ze mną kontakt, ponieważ zakochał się w dziewczynie i rozpoczął z nią związek.
Po prostu pojadę zrobić nowe zdjęcia, ale... laptop... jeszcze mój przyjaciel... mój poziom stresu... A wczoraj byłam taka szczęśliwa po pierwszym dniu w pracy. Oczywiście, że moje szczęście nie mogło trwać za długo.
Muszę się uspokoić... zrelaksować... może zrobię sobie cheat day na diecie i zjem coś czekoladowego (mimo że nie lubię czekolady) żeby trochę endorfin dostać.
A może chcielibyście mi pomóc oderwać się od tego wszystkiego i pozadawać mi pytania, a ja będę odpowiadać na nie w osobnym poście? Jeżeli chcecie coś o mnie wiedzieć, jakiś pracach, tłumaczeniach itp to pytajcie na dole w komentarzach.
niedziela, 1 lipca 2018
PRIDE MONTH SURPRISE NO.6 - fragment Red Scrolls of Magic - Alec i Isabelle rozmawiają o...
- Och, to tylko Jace - powiedziała Isabelle lekceważąco. - Ręce przy sobie, Jace! Zadzwonił do mnie.
- Nie, dźwięk brzmiący jakby tysiąc pokryw pojemników na śmieci spadło z nieba.
- Och, Jace wymachiwał wielkim toporem na łańcuchu, gdy zadzwoniłeś - powiedziała Isabelle. - Jace! Twój topór utknął w ścianie. Nie przejmuj się nieważnymi rzeczami Alec. Opowiedz mi o ważnych rzeczach. Jak Magnus, i nie mam na myśli jego dobrego samopoczucia.
Alec zakaszlał.
- Mam na myśli jego umiejętności i nie mam na myśli tych magicznych - doprecyzowała Isabelle.
- Wiem, o co ci chodzi! - powiedział Alec.
Alec nie miał dokładnej odpowiedzi na ten konkretny temat. Kiedy on i Magnus spotykali się w Nowym Jorku, Alec kilka razy bardzo chciał pociągnąć sprawy dalej, ale nie był pewny jak się czuł. Bał się ogromu uczuć, które czuł. Tylko raz się obściskiwali. Magnus nigdy nie naciskał. Później przyszła wojna, a po jej zakończeniu Magnus zaprosił go na wakacje w Europie, a Alec się zgodził. Alec podejrzewał, że oboje wiedzieli, iż to oznaczało, że Alec był gotowy pójść wszędzie i zrobić wszystko z Magnusem. Był nerwowy, ale chciał spróbować wszystkiego: mieć razem przyszłość, pójść tak daleko jak mogli w każdym znaczeniu tego słowa.
Tylko Magnus nie wykonał żadnego ruchu, Magnus był zawsze taki ostrożny z Alekiem. W tym wypadku, Alec wolałby, by był mniej ostrożny, ponieważ Alec nie był za dobry w rozmowach, a zwłaszcza niezręcznych rozmowach o uczuciach - a wszystkie rozmowy były o uczuciach - i nie wiedział jak zapytać.
Na pewno Magnus chciał. Prawda?"
Tęskniłam za rozmowami Isabelle i Aleca, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.