Nie wiedziałam jak nazwać ten post. Po prostu, gdy zobaczyłam ten rysunek to coś ścisnęło mi gardło, a w moich oczach pojawiły się łzy. Myślę, że chodziło o to, iż Jem grał dla Willa i Tessy, gdy spędzali razem czas (tu kojarzy mi się moment, w którym Jem i Tessa się poznają) oraz w chwili gdy Will umierał. I chyba ten fragment najbardziej mnie zdołował. Will umiera, dalej nie umiem wypowiedzieć tego głośno i chyba nigdy się z tym nie pogodzę.
Co sądzicie? Jak się czujecie?
A tak na marginesie: chciałam Was zaprosić do przeczytania na wattpadzie moich opowiadań. Tutaj już je wstawiłam, ale tam też można je przeczytać ;). Nazywam się tam camillelovebooks
Zapraszam <3
Też mam łzy w oczach. Właśnie słuchałam jednej z moich ulubionych piosenek w której jest dość długi, piękny fragment grany tylko na skrzypcach. W pewnym momencie pomyślałam, że wejdę na twojego bloga i gdy rozpoczęła się część piosenki w wykonaniu skrzypiec zobaczyłam obrazek który dodałaś. Bardzo wzruszający zbieg okoliczności. ;( ;(
OdpowiedzUsuńAnia B-)