Z tej okazji Cassandra opublikowała rysunek Cassandry Jean narysowany specjalnie na tę okazję, opis oraz przedstawiła fragment "The Eldest Curses", czyli trylogii, w której głównym bohaterem jest właśnie Magnus.
Tak, Jace dał Magnusowi czerwona kaczkę z rogami (z tego co czytałam Jace dał Magnusowi kaczkę nie po raz pierwszy, ciekawe o co może chodzić...). Przynajmniej dzieci umilą mu prezent, a może nawet będą bawić się diabelną kaczuszką.
I czy ten rysunek nie jest słodki? Czuję się stara, widząc jaka duża jest nasza Jagódka (Max).
Fragment "The Eldest Curses", a dokładniej pierwszej części tejże trylogii:
"- Uh - powiedział Alec. - Potrafisz latać balonem na gorące powietrze?
- Oczywiście - oświadczył Magnus. - Czy kiedykolwiek opowiadałem ci jak ukradłem balon, by uratować królową Francji?
Alec uśmiechnął się szeroko jakby Magnus opowiedział właśnie zabawny żart, ale Maria Antonina była naprawdę utrapieniem.
- Po prostu - powiedział Alec w zamyśleniu - widziałem jak próbujesz stworzyć swój własny DVR i nie było to przyjemne. - Wstał, by podziwiać balon, który był całkowicie niewidoczny dla Przyziemnych. O ile Przyziemni siedzący na Wieży Eiffel'a byli lekko zaniepokojeni, tak Alec z czcią podziwiał otwartą przestrzeń.
- Raczej nie uderzę balonem o komin - zaprotestował Magnus.
- Zastanawiam się jak cię obronić jeżeli uderzymy balonem w komin.
Alec odgarnął włosy z czoła Magnusa. Jego dotyk był beztroski, delikatny, ale zwyczajny, jakby Alec nie do końca zdawał sobie sprawę z tego co robi. Czarownik nawet nie zauważył, że włosy wpadły mu do oczu. Magnus pochylił głowę i się uśmiechnął. Myśl o byciu chronionym była dla niego niecodzienna, ale czuł, że mógłby się do niej przyzwyczaić.
Użył swojego krzesła jak stopnia i wszedł na ruszający się podest. Kiedy umieścił obie nogi na podłodze, poczuł się jakby stał na twardym gruncie. Wyciągnął rękę.
- Zaufaj mi.
Alec zawahał się, a następnie przyjął rękę Magnusa. Jego uścisk był silny, a uśmiech słodki.
- Ufam ci.
Podążył za Magnusem, opierając się balustradę. Usiedli przy stole, a balon zakołysał się jak łódź na wzburzonym oceanie, odpływając niewidzialny od Wieży Eiffle'a. Kilka sekund później, dryfowali wysoko ponad horyzontem, a panorama Paryża rozciągnęła się w każdym kierunku tak daleko jak tylko ich oczy były w stanie dostrzec. "
To romantyczne i słodkie, nie sądzicie? Leciałam balonem w wakacje i powiem wam, że to niesamowite uczucie. Ale lot z osobą, którą się kocha i to jeszcze nad takim miastem... To musi był niezapomniane przeżycie.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Magnusie kochany!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz