Miesiąc temu czytałam książkę pt. "Wiedźma z lustra" napisaną przez Maggie Stiefvater.
Akcja całej serii kręci się wokół Walii i jej historii, co było główną motywacją do sięgnięcia po te pozycje, zwłaszcza, że inna książka tej autorki nie przypadła mi do gustu.
Ale wracając do tematu, jestem wielka fanką Walii, jej historii i języka, którego pragnę się nauczyć, toteż nie dziwi was pewnie fakt, że byłam zachwycona każdą wzmianką o tej części Zjednoczonego Królestwa.
Jakież było moje szczęście i oniemienie, gdy doszłam do momentu, w którym w trakcie rozmowy pojawia się nawiązanie do Cadair Idris, czyli siedziby Mortmaina w Diabelskich Maszynach. Nie posiadałam się z radości.
Macie podobnie jak ja ? Cieszynie się że inni autorzy wykorzystują miejsca na własny użytek?
Ps. Przepraszam za jakość zdjęcia, ale robiłam je na szybko:/
PPS. Jeśli Cadair Idris oznacza Krzesło Idrisa, to można stwierdzić, że Idris (państwo Nocnych Łowców) ma nazwę jak walisjka postać :D
Miałam się zapytać czy warto przeczytać dalej gdyż skończyłam jak na razie drugą część i niezbyt m się podobało ale jeśli warto to mogę spróbować pójść dalej
OdpowiedzUsuńNawet już nie wiem, czy mi się podoba. Chyba czytam już z sentymentu
UsuńMoże tak: jest taka nawet nawet.