piątek, 2 lutego 2018

Refleksje po przeczytaniu poniższego fragmentu "Red Scrolls of Magic"

1. Aline i Helen (według mnie) poznały się w trakcie "Miasta Upadłych Aniołów" lub przed, ponieważ Alec i Magnus wtedy podróżują. Zawsze wyobrażałam sobie, że Aline i Helen już się sobie podobały w "Mieście Szkła".
2. Co się dzieje we Włoszech? I czy ktoś próbuje w coś wrobić Aleca i Magnusa? Bo to przecież nie oni są mordercami. I co to za kult?
3. Aline i Helen spodobały się sobie od pierwszego wejrzenia. A w każdym razie pojawiła się ta nić zainteresowania i fascynacji sobą nawzajem. Widać to w tych chwilach ciszy, kiedy na siebie patrzyły i gdy Aline stała z szeroko otwartymi oczami po zobaczeniu Helen po raz pierwszy.
4. Poczułam sympatię do Leona, mimo że wypowiedział jedno zdanie. Przypomina mi on Leo Valdeza z "Olipijskich Herosów" Ricka Riordana.
5. Nie wiedziałam, że Helen jest taka badass.


A Wy jakie macie przemyślenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz