Dary Anioła


Brat Zachariasz, Jace i Clary - czyli kolejny śmieszny obrazek


Czy tylko ja się śmiałam? :D




Jedne z nowych okładek amerykańskiego wydania DA  
 
 
Jeszcze jest projekt kolejnego wydania DA, ale jest zdjęcie tylko Miasta Kości, więc wstawię je może później.

Czy tylko ja uważam, że te pierwsze wydanie było ładniejsze od tego powyżej? Chciaż te też ma swój urok. Ja niezdecydowana, ale dziewczyną jestem, a one mogą zmieniać zdanie jak w kalejdoskopie, nieprwdaż ;)
 
 
 
 
 
Usunięta scena z MNO:
 
 

- Gotowi, żeby wrócić do domu dzieci?

- Poczekajcie!
- Przykro nam z powodu Marka i Helen. Nie tego pragnęliśmy, kiedy chcielismy to wszystko naprawić.
- Kiedy zobaczyłeś Marka... Czy wyglądał na szczęśliwego? To jest straszne dla Helen, ale może jest mu lepiej wśród faerie.
- Najważniejsze to to, że pierwszą rzeczą o jaką spytał byliście wy. To ciągle Mark. Myślę, żę ludzie, którzy są silni mogą stworzyć sobie dom wszędzie i myślę, że to co starciliśmy czasami wraca.


- Hej! Nie mogę trzymać otwartego portalu wiecznie.
- Poczekajcie! Emma... Mam coś dla ciebie. To była moja pierwsza stela. Nauczyłem się na niej rysować runy.
- Nigdy jej nie umyję.*
- Nie radziłbym.
- Dzięki za to co dla niej zrobiliście. To wiele znaczy.
- Słyszałam, że zamierzacie zostać parabatai. Gratulacje!
- Jace, czy kiedykolwiek żałowałeś, że masz parabatai?

- Dlaczego zimno stopy?**
- Nie tylko, że ona tego bardzo wyczekuje. Moje życie nie zapowiada się na łatwe. Boję się, że będzie tego żałowała.
- Nie będzie. Sądzi, że na to zasługujesz.
- O czym myślisz?
- Emma pokazała mi zdjęcia ciał jej rodziców. Runy, które mieli na sobie, nie rozpoznałam ich. To nie są runy Nocnych Łowców, nawet nie demonów. Inne.
- Zagadka zostanie rozwiązana kiedy przyjdzie czas. Wierzę, że zmierzą się razem z przyszłością tak jak my.



Zamiast uczyć się do egzaminów tłumaczę zdjęcia... Jestem bardzo odpowiedzialna... Ta....
A tak w ogóle to dlaczego Jace nie przejął się tymi runami? Pf... Obraziłam się na niego.
* Czy tylko mnie Emma w tym momencie rzypomina te wszystkie dziewczyny, które, np. dotknie ich idol i mówią, że potem nie umyją tej dłoni, czy policzka do końca życia? Jace taki celebryta i idol :)
** Nie tylko ja mam wiecznie zimne stopy. Przybij piatkę! :)



Oto piękne rysunki Cassandry Jean, przedstawiające sceny pocałunków Jace'a i Clary:







DSAS, czyli scena w alejce w "Mieście Upadłych Aniołów"

DSCS, czyli scena w klubie nocnym w "Mieście Zagubionych Dusz "

i DSES, czyli scena w grocie w "Mieście Niebiańskiego Ognia"



Oto specjalne, stworzone przez Amerykanów, okładki "Darów Anioła".













Mnie chyba najbardziej przypadła do gustu okładka "Miasta Szkła". Na niej bohaterka wkracza do całkiem nowego, tajemniczego, mrocznego świata, państwa, czyli Idrisu.
Te obrazy są takie tajemnicze i pokazują dokładkie co zawierają. Pokazują, że te książki są wyjątkowe, magiczne, zachwycające. Że złapią Cię w swoje sidła i już nie wypuszczą, że po ich lekturze już nie będziesz taki sam. Po prostu codowne <3

A Wam, która/ które najbardziej się podobają?




"Dary Anioła" jako serial i Simon=Nocny Łowca

Słyszeliście o tym, że ma powstać serial na podstawie "Darów Anioła"? Zdjęcia maja zacząć się w marcu, serial ma być od Miasta Kości. Chcą także wybrać nową obsadę. Wytwórnia napisała, że chcą pokazać rozmowy i wątki, które zostały pominięte w filmie oraz nie chcą zmieniać fabuły tak jak to zrobiono w filmie.
Nareszcie przyznali, że błędem była zmiana fabuły. Dla mnie nie trzeba zmieniać całej obsady, tylko kilka osób. Jedną z nich powinien być Jace. W ogóle tak sobie go nie wyobrażałam. Po pierwsze filmowy Jace miał niebieskie oczy, a w książce jest, że ma je złote. No i ogólnie jego twarz, budowa ciała; całokształt mi nie pasuje. Moja koleżanka, że on tą posturą na Jema  by się nadał. Nie chcę tutaj tym denerwować.  Wiem, że możecie myśleć inaczej.
Uważam, że Isabelle powinna mieć czarne włosy i ciemne oczy.
Magnus jest po prostu genialny!:)

Słyszeliście, że Simon ma zacząć szkolić się na Nocnego Łowcę w Akademii w Idrisie? Pytam, bo ja jeszcze nie czytałam MNO, czekam na polską okładkę, więc jeśli było to wspomniane w tej książce o już wiecie dlaczego o ty pytam. Jest mi tylko przykro, że Clary  i Simon nie będą się tak często widywać.


Przepraszam, że nie wstawiam żadnych nowych opowiadań, ale po prostu nie mam czasu się za nie wziąć. Mam nadzieję, że wytrzymacie. W przyszły weekend postaram się zacząć pisać kolejne części. :)





24 października tego roku ma pojawić się "Miasto Niebiańskiego Ognia" w polskiej okładce. Będzie to równo miesiąc po ukazaniu się ostatniej części "Darów Anioła" w amerykańskiej okładce.
Oto ona:












Czy dobrze myslę, że na okładce jest Clary? Uważam, że okładka nie jest taka zła. Widziałam już gorsze. Sama będę czekać na polską okładkę. Tylko jak ja wytrzymam ten miesiąc? :(

A Wy będziecie czekać na polską, kupicie amerykańską, czy po prostu wypożyczycie w bibliotece lub od kogoś pożyczycie?








Może już dużo osób z Was widziało jedno z dzieł Cassandry Jean, czyli bohaterowie z serii autorstwa Cassandry Clare przedstawieni na kartach tarota, posiadających kwiatowe motywy. Przedstawiam Wam tutaj bohaterów "Darów Anioła".




































 





Weszłam sobie parę dni temu na bloga Cassie, a tam znalazłam posta, w którym nasza kochana pisarka napisała, że Magnus i Alec wezmą ślub i będą mieli dzieci!

Ale czy oni je adoptują? No bo chyba tylko to mogą zrobić, prawda?
Ale ich ślub!!! Ciekawe, czy Magnus będzie miał na sobie pomarańczowy smoking.








Oj ta scena na pewno by mi się spodobała. I to bardzo. :) A Wam?




 








 
Zważywszy na to, że od kilku dni są już wakacje (nareszcie!) mam dla Was pewien obrazek przedstawiających Jace'a, Aleca i Magnusa, wypoczywających na plaży.
Och ten Infernal Device... Czy Alec nie umie pływać, założył się z Magnusem, czy po prostu jego ukochany chciał mu zrobić kawał?
Nie wiem, ale mnie ta scena strasznie się podoba. :)




Przeszukiwałam dzisiaj internet w poszukiwaniu jakiś informacji, dotyczących ekranizacji "Miasta Popiołów".
Wynikiem mojej pracy jest ta oto strona:

http://paranormalbooks.pl/2014/06/26/swiat-kolejna-czesc-filmowych-darow-aniola-jamie-bedzie-jacem/

Czy Cassie żartowała, albo ja źle zrozumiałam, ale czy naprawdę w pierwszym scenariuszu do drugiej części Magnus miał być burmistrzem, a Clary rozdwojona w sobie? Czy scenarzysta poskradał rozum?!

Osobiście chciałabym, aby film wyszedł jak nie w te wakacje(wiadomo, że nie wyjdzie), to w przyszłym roku. A wy?




Oto kilka filmików, które znalazłam na youtubie. W niektórych momentach prawie płakałam ze śmiechu. ;)






















 
 
 





Oto jedne z rysunków, które przedstawiają sceny pomiędzy Jace'em i Bratem Zachariaszem, czyli Jemem, w "Mieście Niebiańskiego Ognia".























Czy dobrze wnioskuję, uważając, że Jace w pewnym sensie przyczyni się do powrotu Jema z Bractwa?
Wynika z nich także, że Jace i Jem będą ze sobą rozmawiać. Już czuję, że to będzie bardzo smutna scena i, że będę na niej bardzo płakać. Za dużo emocji!


Oto oficjalny zwiastun "Miasta Niebiaskiego Ognia"w polskim tłumaczeniu.



























Już nie mogę się doczekać. Aż słów mi brakuje. Chyba najlepszym określeniem tego co dzieje się w mojej duszy to: Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. OOOOOOOOMMMMMMMGGGGGGG!!!!!!!

A tak wogóle czy czy słowa wypowiadane od 00:29 to nie jest czasem fragment "Romea i Julii" Williama Szekspira? Wydaje mi się, że tak. Akurat pasuje do tytułu książki.

Mam takie pytanie: O co chodzi z tym wkładaniem miecza do wody? Czy to nie jest czasem Miecz Anioła? Wiem, że mi na to pytanie nie odpowiecie, ale nie mam ich komu zadać. Ale po co go będą zamaczać. Ach. :(

Dowiem się tego pewnie dopiero w listopadzie. :'(



Wczoraj o 19:00 według czasu obowiązującego w Stanach Zjednoczonych ukazał się oficjalny zwiastun "Miasta Niebiańskiego Ognia".

Niestety nie ma jeszcze polskiego tłumaczenia, więc film jest w języku angielskim.




















Już nie mogę się doczekać, a Wy?
Zazdroszczę Amerykanom tego, że będą mogli przeczytać "Miasto Niebiańskiego Ognia" już za niecałe 10 dni. Ale my też będziemy mogli je przeczytać, ale później.



Dzisiaj na Facebooku zobaczyłam taki oto komunikat, prośbę. (Nie wiem jak to nazwać ;) )





















Ja uważam, że to milczenie powinno trwać dłużej, ponieważ osoby mieszkające w krajach, w których książki trzeba tłumaczyć z angielskiego, premiera "Miasta Niebiańskiego Ognia" będzie o wiele później niż w tych, w których nie trzeba ich tłumaczyć. Tak jak np. Polska. Premiera ostatniej części "Darów Anioła" będzie na pewno dopiero w listopadzie i do tego czasu dowiemy się wielu rzeczy, których nie powinniśmy.

Nie wiem, czy uważacie podobnie jak ja, ale to jest moje zdanie w tej kwestii.

Ale mimo wszystko cieszę się, że ktoś wymyślił podobną akcję. ;)




Dzisiaj chciałam Wam pokazać wewnętrzną okładkę "Miasta Niebiańskiego Ognia".

Oto ona:





























Od lewej:
Alec, Isabelle, Jace, Maia, Simon.



Zastanawiam się, dlaczego nie ma na niej Clary ( Jordana też nie ma, ale Clary jest główną postacią, więc jej brak bardziej rzucił mi się w oczy ). Mam nadzieję, że to nic nie znaczy i, że jest to tylko wizja autorów okładki.




Parę dni temu trafiłam na ten oto cytat z MNO. Myślę, że słowa te wypowiada Alec, a mówi o Magnusie. :(

Jego twarz wykrzywił grymas - On mnie nienawidzi- powiedział- Jedyne co robię to go kocham, ale on mnie tylko nienawidzi, a ja nie wiem dlaczego.























24 kwietnia wydawnictwo Simon & Schuster opublikowało nagranie, na którym Cassandra Clare czyta fragment pierwszego rozdziału "Miasta Niebiańskiego Ognia". Niestety mogę go Wam opublikować tylko w formie linku.

https://www.youtube.com/watch?v=0JfS-fbw74Q


Ja już nie mogę się doczekać.
A mój komentarz do tego fragmentu brzmi: Biedny Malec :(




Jak zapowiedziałam wczoraj, mam dla Was smutną informację dotyczącą śmierci jednego z głównych bohaterów.

Jednak zanim przejdę do sedna, podzielę się z Wami cytatem z MNO:

"- O Boże. - powiedział Magnus - Oni są martwi! Oni wszyscy są martwi!"

Ciekawe o kogo może chodzić( chociaż chyba nie chcę wiedzieć).

A teraz przechodzę do sedna.

"- To trochę ironia losu, nie prawda?
- Co masz na myśli?
- Cały ten wysiłek, aby przekonać cię, że nie jestem w tobie zakochany, a teraz jestem tutaj, umierając w twoich ramionach."

I rysunek:




































Domyślacie się kto to?

Ja myślę, że to Alec.
Więc kolejną moją obawą jest to jak poczuje się Jace kiedy Alec umrze. Pamiętacie jak zareagował Will na "śmierć" Jema? Więc jak zachowa się Jace?


Oto oficjalny synopis ostatniej części serii "Dary Anioła"(tłumaczyłam sama, więc z oryginalną wersją może się trochę nie zgadzać ;) )































W długo oczekiwanej ostatniej części serii "Dary Anioła", Clary i jej przyjaciele muszą walczyć z największym złem z jakim mieli do czynienia - bratem Clary.
Sebastian Morgenstern cały czas, systematycznie przeciwstawia przeciw sobie Nocnych Łowców. Dzięki posiadaniu Kielicha Anioła zamienia Nocnych Łowców w stworzenia ciemności,niszczy rodziny i kochanków,dzięki swojej powiększającej się armii.
Osaczeni Nocni Łowcy wycofują się do Idrisu - ale nawet demoniczne wieże Alicante nie są w stanie powstrzymać Sebastiana w zatoce. Kto będzie chronić świat przed demonami, skoro Nocni Łowcy są uwięzieni w Idrisie?
Kiedy jedna z największych sekretów Nefilim zostaje ujawniona Clary, Jace, Isabelle, Simon i Alec muszą uciekać nawet jeśli ich podróż zabierze ich w głąb krainy demonów, w której nie był nigdy wcześniej żaden Nocny Łowca i, z której żaden człowiek nie wrócił... .
Miłość zostanie poświęcona, życia stracone w okropnej bitwie toczącej się o losy całego świata w ekscytującej, ostatniej części "Darów Anioła".
Koniec jest również początkiem.


Już nie mogę się doczekać. A ta kraina demonów... aż brak słów. I wielka bitwa....

W następnym poście podzielę się z Wami bardzo smutną wiadomością dotyczącą bohaterów "Darów Anioła". Chyba, że znajdę coś ciekawszego. Wtedy wstawię go później. Ale na pewno go opublikuję. ;)



Delikatnie rzecz ujmując pokażę wam jak się czułam, gdy zobaczyłam ten obrazek:

OMG!!!, OMG!!! OMG!!! Jak, co, kiedy, gdzie?!?! To chyba będzie najlepsza książka ever!!! Ta scena chyba przebije scenę w Mechanicznej Księżniczce (tą w tej jaskini w Cadair Idris)!!!
NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ MNO!!!!
NIE WYTRZYMAM ANI SEKUNDY DŁUŻEJ!!!!
AAAAAAA!!!

Jednym słowem:totalny obłęd (no dobra to dwa słowa ;) )

Oto obrazek:
































A Wy co myślicie?
Tak samo zareagowaliście jak ja, czy trochę normalniej?
Jak myślicie kiedy się to wydarzy? Może w Idrisie? Ale chyba muszą być wewnątrz, bo w zimę w takich ubraniach mogłoby być im zimno ;)
A tak na marginesie, czy tylko mnie wydaje się, że tuż pod głową Clary widnieje cień (czy whatever) ludzi?
Mi te tło trochę przypomina te wzorki w filmach kiedy ktoś jest na haju. Błagam nie weźcie znowu żadnych mikstur faerie!!
A jeśli to się komuś tylko śni? O nie tego bym nie zniosła.
Strasznie dużo pytań, zero odpowiedzi.
Dajcie mi już tą książkę!!!



Niedawno wpadłam na listy, które Alec i Magnus pisali ze swoich romantycznych wakacji. Oczywiście jak tylko je zobaczyłam, to od razu ściągnęłam je sobie na telefon.

W jednym liście, który Jace napisał do Aleca pisze: "Et tu Brutus". Skojarzyło mi się to ze słowami, które Will powiedział do Jema w "Mechanicznym Księciu", które brzmią "Et tu, Brute" - "O ty, mój przyjacielu". Słowa "best man" kojarzą mi się z serialem "Sherlock" (ogląda go ktoś z Was? Jeśli nie to zobaczcie. Jest super!). W jednym z odcinków John Watson prosi Sherlocka, aby został jego "best man", czyli drużbą (oczywiście drużba musi wygłosić mowę, a to nie jest dobrą stroną Sherlocka). Od razu skojarzyło mi się, co by się stało gdyby Jem poprosił Willa, aby ten został jego drużbą. Co Will powiedziałby? A tak już mówiąc o tej sytuacji to wczoraj zorientowałam się, że kiedy Jocelyn brała ślub z Valentinem to Luke był jego drużbą, a do tego był jego parabatai i był zakochany w ukochanej swojego parabatai, więc był dokładnie w tej samej sytuacji co mój kochany Will Herondale.

Całkowicie odeszłam od tematu, ale jak zaczęłam pisać o DM i DA to nie mogłam przestać. A więc tutaj są tytułowe listy. Pod nimi znajdują się tłumaczenia. Sama tłumaczyłam, więc przeprasza, jeśli będą jakieś błędy w tłumaczeniu.






































Cześć ludziska! (guys tłumaczy się jako faceci, ale ostatnio można tego określenia używać jeśli mówi się o dziewczynach, więc pomyślałam, że to może być najlepsze określenie jako do dziewczyn i facetów)
Chcielibyśmy, abyście tu byli, ale nie bardzo. Bawimy się.
Sprawdźcie to - to piramidy!

- Alec i Magnus

Kochani Alecu i Magnusie,
tu Izzy. Mam waszą kartkę. Cieszę się, że dobrze się bawicie. Nic się tu nie dzieje - mama Clary bierze ślub z pewnym wilkołakiem. Sądzę, że wy, chłopaki, powinniście też wziąć ślub. Myślę o zaplanowaniu go. Kocham planować przyjęcia.

- Isabelle
Myślę, że fajny byłby jesienią.

- Magnus (słowa od "myślę" do "Magnus" są skreślone, myślę, że przez Aleca)

PRZERWA! PRZERWA!
Isabelle, oszalałaś?

- Alec
Kochani Alecu i Magnusie

To pierwsza pocztówka z pięciu. Nie zwariowałam, ani nic z tych rzeczy, ale potrzebuję od was 150 tysięcy dolarów, żeby zapłacić za:
1) Dwie diamentowe korony
2) 20 pawi
3) 300 czekoladowych lizaków w kształcie waszych głów
4) moją sukienkę
5) 500 ( co to Ibs? Szukałam w słowniku, ale nie znalazłam :( To chyba jakaś jednostka wagi lub coś w tym stylu) brokatu
6) jednego białego konia
(więcej będzie w następnych pocztówkach)

- Isabelle
Kochani A & M,
rozmawiałam z menadżerem "Beauty Bar", ponieważ zdecydowanie widzę Was chłopaki biorących ślub w ostro różowym tle, ale powiedział, że nie sądzi abyśmy w środku mogli zmieścić więcej niż 50 osób, a ja myślę o 300. Co myślicie o braniu ślubu w parku? Może być zimno, ale możecie przyjechać na ceremonię dorożką. Co myślicie o dopasowanych ślubnych koronach?

- Isabelle
Kochani Alecu i Magnusie,
wiem, że nie jesteśmy ze sobą blisko, ale Isabelle właśnie przyszła, aby podrzucić aksamitny, plisowany, pomarańczowy smoking, który, jak ona twierdzi, będę miał na sobie na waszym ślubie. Czy to prawda, a jeśli tak, to dlaczego pomarańczowy?

- Simon
Kochany Alecu
jako twój najlepszy przyjaciel i parabatai, jestem obrażony, że nie poprosiłeś mnie, abym został twoim drużbą. O ty, mój przyjacielu!

- Jace

Alec, on jest naprawdę zdenerwowany. On nie umył swoich włosów w ciągu trzech dni

- Clary
Jace,
nie ma żadnego ślubu! Przestań Isabelle! Usiądź na niej, jeśli musisz. Tylko powstrzymaj ją od robienia tego co robi lub ja nigdy nie wrócę do domu.

- Alec
Kochana Isabelle,
Alec jest o krok od załamania nerwowego. Jeśli natychmiast nie zaniechasz planowania mojego ślubu z twoim bratem, wrócę na Manhattan i wysadzę Instytut. Zmienię Churcha w człowieko-koto bestię, który będzie szalał na ulicach Manhattanu, chodził po Przyziemnych. I sprawię, że będziesz gruba.

- Kocham
Magnus
Kochani Alecu i Magnusie.
Co tam u Was? Tutaj wszystko dobrze. Dzięki za Waszą pocztówkę ze zdjęciem Taj Mahal. Ładnie wygląda. Zlekceważcie moje ostatnie kilka pocztówek.Widzę, że przesadziłam. Żeby Wam to zrekompensować, zamierzam odmalować strych Magnusa za darmo.

- Izzy


Fajne listy prawda?
Zastanawiam się, czy Isabelle, Jace, Clary i Simon mówili na serio, czy tylko chcieli wkurzyć Aleca.



Dzisiaj weszłam na bloga Cassandry Clare, a tam znalazłam rysunek przedstawiających jedną ze scen, które wystąpią w Mieście Niebiańskiego Ognia.































Już nie mogę się doczekać! Chciałabym jak najszybciej dostać tą książkę w swoje ręce.

Ale tak myślę, że MNO ma się dziać w zimę, więc zastanawiam się, czy Clary i Jace'owi nie jest trochę zimno. ;)

Mimo wszystko uważam, że to chyba będzie bardzo romantyczna scena. <3

Jeszcze do tego na facebooku na wszystkich stronach, które prowadzą amerykanki pisze, że oni muszą jeszcze tylko poczekać 1,5 miesiąca. A my? My musimy poczekać pewnie do listopada, aby przeczytać MNO. To takie dołujące i zarazem frustrujące. :(





Zobaczcie co znalazłam. Mam nadzieję, że to nie prawda.






























OMG!!!
Błagam to nie może być prawda!!!!
Tylko nie Izzy!!!!!!
Jeśli ona umrze to Simon się załamie, Alec i Jace też. A państwo Lightwoodowie? Nawet nie chcę o tym myśleć. To zbyt przerażające.
Z 3 Lightwoodów zrobi się 1!
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie!!!
Nie uwierzę w to dopóki nie przeczytam tej sceny w Mieście Niebiańskiego Ognia!!!








*
*
*
*
*
15 minut później (po dojściu do siebie) ;) :

A wy co myślicie na temat tego fragmentu?




W weekend znalazłam na facebooku fragment MNO.
Ciekawe, czy Jace pojedzie do rezydencji Herondale'ów. To by było takie fajne. Może znalazłby tam jakieś stare papiery, biżuterię. Wszystko co najlepsze w tym rodzie. Mój umysł tworzy już pełno teorii dotyczących dalszych scen w tej książce.
To z tymi lejcami, nie wiem dlaczego, kojarzy mi się z praprapradziadkiem Jace'a, czyli Willem Herondale'em. Może dlatego, że on też kochał jeździć konno. Hmm.

"Idris jesienią był zielony, złoty i rdzawy, kiedy Clary była tu po raz pierwszy. Zimą miał wspaniałą surowość: w oddali wznosiły się góry ze szczytami białymi od śniegu, a drzewa wzdłuż drogi prowadzącej z powrotem do Alicante od jeziora były gołe, ich bezlistne gałęzie na tle jasnego nieba tworzyły wzory przypominające koronki....

Czasami Jace zwalniał konia, by pokazać dwory bogatszych rodzin Nocnych Łowców, schowane przed drogą, kiedy drzewa były w rozkwicie, ale ujawnione teraz. Czuła napięcie jego ramion, kiedy mijali jeden prawie zrośnięty z lasem otaczającym go: było oczywiste, że został spalony i odbudowany. Niektóre z kamieni wciąż nosiły ślady dymu i ognia.
- Dwór rodziny Blackthorn – poinformował Jace. – Co oznacza, że niedaleko jest… - urwał, kiedy Wayfarer dotarł na szczyt niskiego wzniesienia. Zatrzymał go, żeby mogli spojrzeć w dół, gdzie droga się rozwidlała. Jedna część prowadziła z powrotem do Alicante – Clary mogła dostrzec demoniczne wieże w oddali – kiedy druga wiła się w kierunku dużego budynku ze złotego kamienia pokrytego patyną czasu, który otoczony był niskim murem. - … Dwór Herondale.

Zerwał się zimny wiatr, który potargał włosy Jace’a. Clary miała na sobie kaptur, ale on nie miał nic na głowie i był bez rękawic, ponieważ powiedział, że nienawidzi mieć ich na sobie podczas jazdy konnej. Lubił czuć lejce w swoich dłoniach.
- Chciałbyś na niego spojrzeć z bliska?
Jego oddech utworzył białą mgiełkę.
- Nie jestem pewien."




Ostatnio znalazłam na internecie cytaty z "Miata Niebiańskiego Ognia", dotyczące Brata Zachariasza, czyli Jema.

Pierwszy:
- Okeeeeej - odezwała się Isabelle. - Kiedy brat Zachariasz stał się atrakcyjny?

Kiedy go przeczytałam zaczęłam myśleć kiedy Isabelle to powie, dlaczego, po jakich jego słowach i co by było, gdyby dowiedziała się kim był za nim wstąpił do bractwa. Co Jem zrobi, że Isabelle powie, że jest atrakcyjny. Zagadka.




Drugi:
- Czy Brat Zachariasz właśnie ukradł twojego kota?

Myślę, że chodzi tutaj o Churcha. I tak to był jego kot przed wstąpieniem do Bractwa. Ciekawe kto to powiedział i do kogo. Może do Jace'a. Church go lubił. Może najbardziej ze wszystkich mieszkańców Instytutu. Ale dlaczego Jem miałby go kraść? Może w MNO będzie opisane jak Jem wraca z Bractwa (nawet o tym pomyślałam czytając epilog w Mechanicznej Księżniczce) i jakie wynaleziono dla niego lekarstwo, a Churcha będzie chciał wziąć ze sobą? Ale dla mnie Jem i kradzież nie może wystąpić w jednym zdaniu. Nie umiem wyobrazić sobie tego, że Jem mógłby coś ukraść, nawet jeśli chociłoby tutaj o jego kota.

Jak widać mój mózg domaga się odpowiedzi.


JA CHCĘ JUŻ MIASTO NIEBIAŃSKIEGO OGNIA!!!!!





Parę miesięcy temu napisałam recenzję "Miasta Kości" na konkurs. Oto ta recenzja. Jest trochę inaczej pisana niż inne moje oceny powieści.



Książka pt. „Miasto Kości”otwiera wspaniałą serię fantasy „Dary Anioła” napisaną przez amerykańską pisarkę Judith Rumelt, ale znana jest pod pseudonimem Cassandra Clare.

Książka rozpoczyna się w momencie, kiedy piętnastoletnia Clary Fray, razem ze swoim najlepszym przyjacielem Simonem, czeka na wejście do klubu nocnego, które nazywa się Pandemonium. Kiedy wreszcie wchodzi widzi bardzo dziwną i przerażającą sytuację. Trzy osoby, niewiele starsze od niej, zabijają jednego z chłopaków, będących w klubie. Mówią też o Przyziemnych, Podziemnych, Nocnych Łowcach i demonach. Dziewczyna uważa tych ludzi za szaleńców, ale najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że tylko ona ich widzi. Następnego dnia jej mama znika w tajemniczych okolicznościach. Z pomocą przychodzą jej wcześniej wspomniani „stuknięci” mordercy z klubu. Życie Clary wywraca się do góry nogami, kiedy dowiaduje się, że jej mama całe życie ją okłamywała, a sama nie jest osobą, którą myślała, że jest. Poznaje całkowicie nowe oblicze Nowego Jorku (właśnie tam mieszka dziewczyna) i dowiaduje się, że wszystkie historyjki, które usłyszała, będąc małą dziewczynkąsą prawdą. Nie opuści jej najlepszy przyjaciel Simon, sama spotka też innych ludzi, którzy przyjdą jej z pomocą, a do niektórych poczuje też nawet coświęcej… .

Autorka bardzo dokładnie i perfekcyjnie przedstawia cały Podziemny Świat i tajemniczy klan Nocnych Łowców, w książce występuje wiele ciekawych postaci- od aroganckiego, sarkastycznego pogromcędemonów o złotych włosach i oczach, przez narcystyczną dziewczynę, kochającąkrótkie, obcisłe spódniczki, kończąc na biseksualnym czarowniku, który cały czas ubrany jest w jaskrawe i pokryte brokatem ubrania. Powieść trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Mimo trzecioosobowej narracji czytelnik jest bardzo mocno emocjonalnie związany z główną bohaterką. Wyjątkowe połączenie akcji, sarkastycznego humoru i romansu powinno wywołać w czytelniku mocniejsze uczucia. Cassandra Clare swoje książki kończy w bardzo interesujących momentach przez co czytelnik jest bardzo ciekawy dalszej części. Nie brakuje tutaj ani opisów, ani bardzo zabawnych dialogów, a powolne odkrywanie tajemnic nowego Nowego Jorku i Miasta Kości, zwanego też Cichym Miastem sprawia, że jeszcze bardziej lubi się tą powieść. Ja sama pokochałam tąserię od pierwszej strony „Miasta Kości” i z zapartym tchem czekam na kolejne części. Według mnie jest to najlepsza książka jaką w życiu czytałam, a Cassandrę Clare z czystym sumieniem nazwać królową XXI- wiecznych książek fantasy.




Oto co znalazłam.
Są to informacje o tym, co już wiemy o ostatniej części "Darów Anioła"
Ja zastanawiam się jak ważną postacią będzie Tessa i Jem. O co chodzi z tym, że Clary i Jace wezmą coś w rodzaju ślubu, rozwinięcie wątku Jace-Alec, kto umrze oraz dlaczego Jace będzie pocieszał Aleca. Jeśli to ma być najbardziej smutne szczęśliwe zakończenie to ono będzie musiało być straszne, ponieważ po epilogu w Mechanicznej Księżniczce byłam strasznie smutna, to nie wiem o ile gorszy będzie ten epilog.

Związki:
- para zostanie rozdzielona
- związki będą cierpieć
- będzie sporo namiętnych scen
- dużo całowania (Clace, Malec, Sizzy w pokoju Aleca)
- zostaną podane szczegóły małżeństwa Maryse i Roberta
- dwa wesela
- Jace shippuje Maleca
- Alec będzie wydzwaniał do Magnusa, obydwaj są nieszczęśliwi
- Clary i Jace wezmą „coś w rodzaju ślubu”
- pożegnanie Sizzy
- czyjś chłopak zostanie zabity przez Sebastiana
- jedyna para, która się nie rozstanie, to Prezes Miau i Chuch

Śmierć:
- sześciu bohaterów, których znamy z imienia, umrze
- na początku nastąpi śmierć jednego z głównych bohaterów
- ktoś zginie, ratując inną postać
- Prezes Miau i Church nie umrą

Parabatai:
- zostanie rozwinięty związek parabatai Jace’a i Aleca
- Jace i Alec będą rozmawiali o tym, dlaczego Jace poprosił Aleca, o bycie jego parabatai
- Jace będzie pocieszał Aleca

Postacie z Diabelskich Maszyn i TDA:
- pojawią się Jem i Tessa
- Jocelyn będzie chciała, żeby Clary spotkała się z Tessą
- Jace będzie rozmawiał z Jemem
- niektórzy z bohaterów The Dark Artifices pojawią się w tej części (kilku pojawiło się już w MZD)
- postaci z TDA będą miały na sobie żałobne stroje
- rodzice Emmy umarli w 2007, kiedy dzieją się wydarzenia w MNO
- Clary i Emma odbędą rozmowę
- dowiemy się, czemu Emma boi się oceanu

Simon:
- jest rozdział zatytułowany „Ofiara Simona”
- Simon nie ma już Znaku Kaina, Raphael kiedyś powiedział, że kiedy tylko nie będzie już go miał, wyśle na niego armię
- będzie rozmawiał z Izzy o ich związku, kupi jej perfumy
- jego zespół wreszcie przyjmie jakąś nazwę
- będzie chciał rozmawiać z Inkwizytorem

Sebastian:
- zabił czyjegoś chłopaka
- dowiemy się, jaki by był bez demonicznej krwi
- Królowa Jasnego Dworu wyśle do niego posłańca z wiadomością, że Jasny Dwór będzie walczył po stronie mrocznych Nocnych Łowców

Zakończenie:
- najbardziej smutne szczęśliwe zakończenie
- historie wszystkich postaci zostaną zakończone
- będzie Epilog
- będzie notka któregoś z bohaterów odnosząca się do wydarzeń z TDA

Inne:
- dowiemy się, kto jest ojcem Magnusa
- Jordan i Maia odgrywają dużą rolę
- akcja dzieje się w grudniu, około Świąt
- miecze na okładce są ważne
- Maureen zabiła Camille, więc jest teraz głową Nowojorskiego Klanu
- Jordan będzie pomagał Jace’owi z problemem niebiańskiego ognia
- Jace, Isabelle i Alec będą rozmawiali o czymś, czego nie powinni zrobić (nie wiemy czego), bo Clave ma plan
- Świąteczne zakupy Simona i Clary
- będą zdrady
- Clary jest ubrana na biało na okładce

Teoria: Bohaterowie mogą udać się do piekła lub innego demonicznego wymiaru.
- z opisu: Czy udadzą się do innego świata, by odnaleźć szansę?
- z wywiadu z Cassie: Mogę powiedzieć, że bohaterowie udadzą się do miejsca, o którym słyszeliśmy, ale nie widzieliśmy w żadnej z książek.





Dzisiaj Walentynki! Z okazji Dnia Zakochanych mam dla Was małe prezenty. Jednym z nich jest wierszyk napisany przeze mnie na tę okazję a drugim jest scena w oranżerii z "Darów Anioła", ale z perspektywy Jace'a.


Z okzji Dnia Walentego
życzę Wam wszystkiego najlepszego.
Dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności
i oczywiście wspaniałej miłości.
Romantycznej
i odzajemnionej.
Takiej, która sprawi,
że wasze serce z ziemi odleci
i do nieba doleci.
Takiej, że szybciej Wam serce bić zacznie
kiedy się z Waszą drugą połówką spotkacie.
Takiej, że będziecie tęsknić za tą osobą
i cieszyć się każdą razem spędzoną chwilą.
Waszej wymarzonej
oraz upragnionej.
Wyjątkowej
i niezapomnianej.
Niekończącej
i odprężającej.
Takiej, że kiedy będziecie z tą wyjątkową osobą
to wszytkie Wasze zmartwienia znikną.

<3





Zaczął bić dzwon Instytutu – głębokie, głośne bicie serca pełni nocy.

Jace opuścił nóż. Był to mały schludny nóż kieszonkowy z kościanym uchwytem, który podarował mu Alec, kiedy zostali parabatai. Używał go nieprzerwanie i uchwyt już się wygładził od nacisku jego palców.

"Północ," powiedział. Wyczuwał obok siebie Clary, usadowioną wygodnie pośród pozostałości ich pikniku i oddychającą miękko w chłodnym powietrzu o liścianym zapachu oranżerii. Nie patrzył na nią, lecz przed siebie na lśniące zamknięte pęki kwiatu północy. Nie był pewien dlaczego nie chciał patrzeć na nią. Pamiętał pierwszy raz, kiedy zobaczył rozkwitający kwiat podczas zajęć z zielarstwa, siedzenie na kamiennej ławce pomiędzy Alekiem i Izzy i palce Hodge’a na korzeniu kwiatu – obudził ich prawie o północy, by pokazać im ten cud, roślinę, która normalnie rośnie tylko w Idrisie – i pamiętał swój oddech łapiący zimowe powietrze na widok czegoś tak zaskakującego i tak pięknego.

Alec i Isabelle byli zainteresowani, ale pamiętał, że nie uderzyło ich tak jak jego piękno tego wszystkiego. Nawet teraz, gdy zaczęły bić dzwony, martwił się, że z Clary będzie tak samo: będzie zainteresowana lub nawet zadowolona, ale nie oczarowana. Chciał, żeby poczuła to, co on czuł przy kwiecie północy, chociaż nie wiedział dlaczego.

Dźwięk wymknął się z jej ust, miękkie "Och!". Kwiat rozkwitał: otwierał się jak naradzająca się gwiazda, cała w połyskującym kwiatowym pyłku z biało-złotymi płatkami. "Czy one rozkwitają co noc?"

Zalała go fala ulgi. Jej zielone oczy błyszczały, skupione na kwiecie. Zauważył, że nieświadomie wygina palce, jakby żałowała, że nie ma w nich pióra albo ołówka, by uchwycić obraz przed jej oczami. Czasami chciał widzieć tak jak ona: patrzeć na świat jak na płótno, które ma zastygnąć w farbach, kredzie i akwareli. Czasami kiedy patrzyła na niego w taki sposób, czuł, że niemal oblewa się rumieńcem; było to uczucie tak dziwne, że prawie go nie rozpoznawał. Jace Wayland się nie rumieni.

"Wszystkiego najlepszego, Clarisso Fray," powiedział, a jej usta wykrzywiły się w uśmiechu. "Mam coś dla ciebie." Pogrzebał trochę nerwowo w kieszeni, ale chyba nie zwróciła na to uwagi. Kiedy wcisnął jej w dłoń magiczny kamień, był świadom jak małe były jej palce pod jego własnymi – delikatne, lecz silne, ze stwardnieniami od godzin trzymania ołówków i pędzli. Stwardnienia łaskotały koniuszki jego polców. Zastanawiał się czy na kontakt z jego skórą jej puls przyspiesza tak jak jego, kiedy dotyka jej.

Najwidoczniej nie, ponieważ odsunęła się od niego jedynie z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy. "Wiesz, gdy większość dziewczyn mówi, że chcą duży kamień, nie mają na myśli dosłownie kawałka skały." Uśmiechnął się mimowolnie, co samo w sobie było niezwykłe; zwykle tylko Alec lub Isabelle potrafili doprowadzić go do śmiechu. Wiedział, że Clary była odważna, kiedy tylko zobaczył ją po raz pierwszy – wchodzącą do pomieszczenia za Isabelle, bez uzbrojenia czy przygotowania, co wymagało odwagi, o jaką nie posądzał Przyziemnych – ale fakt, że sprawiła, że się zaśmiał wciąż był dla niego niespodzianką. "Bardzo zabawne, moja sarkastyczna przyjaciółko. To akurat nie jest skała. Wszyscy Nocni Łowcy mają kamień ze Znakiem czarodziejskiego światła. Zapewni ci światło nawet w największych ciemnościach tego świata i innych." To były te same słowa, jakich użył jego ojciec dając mu pierwszy kamień. Jakie inne światy? Zapytał Jace, a jego ojciec jedynie się zaśmiał. Jest więcej światów tuż obok tego niż jest ziaren piasku na plaży.

Uśmiechnęła się do niego i zażartowała z urodzinowych prezentów, ale wyczuł, że jest wzruszona; wsunęła kamień ostrożnie do kieszeni. Kwiat północy akurat zrzucał płatki niczym deszcz gwiazd, oświetlając jej twarz miękką poświatą. "Kiedy miałam dwanaście lat zapragnęłam mieć tatuaż," powiedziała. Kosmyk rudych włosów spadł jej między oczy; Jace zwalczył potrzebę, by wyciągnąć rękę i go odsunąć.

"Większość Nocnych Łowców otrzymuje pierwsze Znaki w wieku dwunastu lat. Musiałaś mieć to we krwi."

"Możliwe. Choć wątpię, żeby większość Nocnych Łowców tatuowało sobie Donatello z Żółwi Ninja na lewym ramieniu." Uśmiechała się w sposób, jaki się uśmiecha, kiedy mówi o rzeczach kompletnie dla niego niezrozumiałych, jakby coś czule wspominała. To wysyłało ostre ukłucie zazdrości przez jego żyły, chociaż nie był pewny o co tak naprawdę jest zazdrosny. O Simona, który rozumiał jej odwołania do świata Przyziemnych, którego Jace nigdy nie będzie częścią? O sam świat Przyziemnych, do którego mogła pewnego dnia powrócić, zostawiając jego i jego świat demonów i łowców, blizn i walk, wdzięcznie za sobą?

Odchrząknął. "Chciałaś mieć żółwia na ramieniu?"

Przytaknęła, a jej włosy opadły z powrotem na miejsce. "Chciałam zakryć bliznę po ospie wietrznej." Odsunęła na bok ramiączko koszulki bez rękawów. "Widzisz?"

I zobaczył: na jej ramieniu był pewnego rodzaju znak, blizna, ale on widział więcej niż tylko to: widział krzywiznę jej obojczyka, skórę lekko zroszoną piegami jakby była usłana drobinkami złota, pokrytą meszkiem krzywiznę jej ramienia, puls u podstawy jej gardła. Widział kształt jej lekko rozchylonych ust. Jej miedziane rzęsy, kiedy je opuściła. Został zmieciony przez falę pożądania, jakiej nie doświadczył jeszcze nigdy. Zdarzało mu się już oczywiście pożądać dziewczyn i to pożądanie zaspokajać: zawsze myślał o nim jak o głodzie, potrzebie na pewnego rodzaju paliwo, którego pragnęło ciało. Ale nigdy nie czuł takiego pożądania jak to, czystego ognia, który wypalił myśl, która wprawiła jego ręce w – nie w drżenie, ale w pełne nerwowej energii wibracje. Gwałtownie oderwał od niej wzrok. "Robi się późno," powiedział. "Powinniśmy wracać na dół."

Popatrzyła na niego zaciekawiona, a on nie mógł odeprzeć uczucia, że te zielone oczy prześwietlały go na wylot. "Czy ty i Isabelle spotykaliście się?" zapytała.

Jego serce wciąż waliło. Nie do końca rozumiał pytanie. "Isabelle?" powtórzył. Isabelle? Co ma do tego Isabelle?

"Simon się zastanawiał," odparła, a on nienawidził sposobu w jaki wymawia imię Simona. Nigdy nie czuł czegoś podobnego: nic nie wytrącało go z równowagi jak ona. Pamiętał jak podszedł do niej w tej alejce za kawiarnią, jak chciał wyciągnąć ją na zewnątrz, z dala od ciemnowłosego chłopaka, z którym ciągle przebywała, do świata cieni. Nawet wtedy czuł, że przynależała tam gdzie on, nie do świata Przyziemnych, w którym ludzie nie byli prawdziwi, w którym umykali jego uwadze niczym marionetki na scenie. Ale ta dziewczyna, z jej zielonymi oczami, które przyszpilały go niczym motyla, ona była prawdziwa. Niczym głos usłyszany przez sen, o którym wiesz, że pochodzi ze świata rzeczywistego, była prawdziwa, przebijała dystans, który ostrożnie utworzył wokół siebie niczym zbroję.

"Odpowiedź brzmi: nie. To znaczy, może przyszło nam to kiedyś do głowy, ale ona jest dla mnie prawie jak siostra. To byłoby dziwne."

"To znaczy, że Isabelle i ty nigdy..."

"Nigdy."

"Ona mnie nienawidzi," stwierdziła Clary.

Pomimo wszystkiego, Jace niemal się roześmiał; jak to brat, znajdował pewną przyjemność w obserwowaniu Izzy, kiedy była sfrustrowana. "Po prostu przy tobie robi się nerwowa, bo zawsze była jedyną dziewczyną w tłumie adorujących chłopaków, a teraz już nie jest jedyna."

"Przecież jest taka piękna."

"Podobnie jak ty," odparł Jace automatycznie i zauważył, że mina Clary uległa zmianie. Nie potrafił odczytać jej twarzy. To nie tak, jakby nigdy wcześniej nie powiedział dziewczynie, że jest piękna, ale nie przypominał sobie momentu, kiedy zrobił to bez rozmysłu. Przypadkowo. Sprawiając, że miał ochotę iść do sali treningowej i rzucać nożami, kopać, uderzać i walczyć z cieniami aż byłby cały zakrwawiony i wykończony, wychłostany. Zawsze było to wystudiowane.

Tylko na niego spojrzała, nic nie mówiąc. A więc sala treningowa.

"Powinniśmy wracać na dół," powtórzył.

"Dobrze." Po jej głosie także nie mógł odgadnąć o czym myśli; zdawało się, że jego zdolność do czytania z ludzi go opuściła, a on nie rozumiał dlaczego. Światło księżyca przebijało się przez szyby oranżerii, kiedy szli do wyjścia, Clary delikatnie przed nim. Coś poruszyło się przed nimi – biała iskra światła – i nagle zatrzymała się gwałtownie, kiedy odwróciła się do niego już była otoczona jego ramieniem, ciepła, miękka i delikatna, a on ją całował.

I był zdumiony. Nie tak to działa; jego ciało nie robi rzeczy bez jego pozwolenia. To jego narzędzie, jak pianino, i zawsze doskonale nim władał. Ale ona smakowała tak słodko, jabłkami i miedzią, a jej ciało drżało w jego ramionach. Była taka malutka; trzymając ją w objęciach, przepadł. Teraz zrozumiał dlaczego pocałunki w filmach są kręcone w taki sposób, z krążącą w kółko kamerą: grunt pod jego stopami był niestabilny i kurczowo do niej przylgnął, jakby mimo swoich małych rozmiarów, to ona mogła go podtrzymać.

Jego dłonie sunęły w dół jej pleców. Mógł wyczuć na sobie jej oddech; wdechy między pocałunkami. Jej cienkie palce znalazły się w jego włosach, na tyle jego szyi, plącząc się łagodnie, a on przypomniał sobie moment, kiedy po raz pierwszy ujrzał kwiat północy i pomyślał: to jest coś zbyt pięknego by należeć do tego świata.

Pierwszy usłyszał podmuch wiatru, dzięki wytrenowanemu słuchowi. Odsunął się od Clary i ujrzał Hugona, siedzącego w zgięciu pobliskiego cyprysu. Clary lekko ciążyła w jego ramionach, które ciągle ją otaczały. Miała wpół przymknięte oczy. "Nie panikuj, ale mamy widownię," szepnął do niej. "Skoro Hugo tu jest, Hodge też musi być w pobliżu. Lepiej chodźmy."

Jej zielone oczy otworzyły się z trzepotem rzęs i wyglądała na rozbawioną. To ubodło nieco jego ego. Nie powinna po takim pocałunku mdleć u jego stóp? Ale ona się szeroko uśmiechała. Chciała wiedzieć czy Hodge ich szpieguje. Zapewnił ją, że nie, ale poczuł jej miękki śmiech przechodzący przez ich złączone dłonie – jak do tego doszło? – kiedy ruszyli schodami w dół.

I zrozumiał. Zrozumiał dlaczego ludzie trzymają się za ręce: zawsze uważał to za zaborczość, oznaczającą chęć posiadania. Ale chodziło o utrzymywanie kontaktu. Chodziło o rozmowę bez słów. Chodziło o "chcę cię przy mnie" i "nie odchodź".

Chciał ją w swojej sypialni. I to nie w ten sposób – żadna z dziewczyn nigdy nie była w jego sypialni w ten sposób. To była jego prywatna przestrzeń, jego sanktuarium. Ale chciał tam Clary. Chciał, by zobaczyła go, prawdziwego jego, a nie ten obraz, który pokazywał światu. Chciał, by położyła się z nim na łóżku i wtuliła w niego. Chciał ją trzymać, kiedy oddycha miękko przez noc; widzieć ją taką, jakiej nie widzi jej nikt inny: bezbronną i śpiącą. Widzieć ją i samemu być widzianym.

Więc kiedy dotarli do jej drzwi, a ona podziękowała za urodzinowy piknik, on wciąż nie puszczał jej dłoni. "Zamierzasz iść spać?"

Podniosła głowę, a on zobaczył, że jej usta noszą ślady jego pocałunków: zaróżowione, niczym goździki w oranżerii, co sprawiło, że poczuł ucisk w żołądku. Na Anioła, pomyślał, jestem...

Odczuwał zdenerwowanie niczym dziurę na dnie żołądka. Chciał przyciągnąć ją do siebie, przelać w nią wszystkie swoje uczucia: jego podziw, nowo nabytą wiedzę, oddanie, potrzebę. "Jeszcze nigdy nie byłem bardziej rozbudzony."

Uniosła podbródek szybkim, nieświadomym ruchem, a on pochylił się, ujmując jej twarz wolną ręką. Nie miał zamiaru całować jej tutaj – zbyt publicznie, zbyt łatwo przeszkodzić – ale nie mógł przestać lekko dotykać jej ust swoimi. Jej wargi rozwarły się pod jego wargami, a on naparł na nie, nie mogąc się powstrzymać. Jestem...

I akurat w tym momencie Simon otworzył szeroko drzwi sypialni i wyszedł na korytarz. Clary odsunęła się od niego gwałtownie, odwracając głowę, co odczuł niczym ostry ból plastra zrywanego ze skóry.




W piątek moja mama kupiła mi film "Dary Anioła: Miasto Kości" na DVD.

Oto przód okładki...

Oraz jej tył.




Oto kolejny fragment Miasta Niebiańskiego Ognia. Oto nasi parabatai. :)

Alec spojrzał na roztrzaskane kawałki z niedowierzaniem....
- Rozwaliłeś mój telefon?!
Jace wzruszył ramionami.
- Kolesie nie pozwalają innym kolesiom, dzwonić do innych kolesi. Okej, źle to zabrzmiało. Przyjaciele nie pozwalają swoim przyjaciołom dzwonić do swoich byłych i się rozłączać. Naprawdę. Musisz przestać.
Alec spojrzał na niego wściekle.
-Więc, rozwaliłeś mój nowy telefon? Wielkie dzięki.
Jace uśmiechną się spokojnie i położył się na trawie.
- Proszę bardzo.




Zanim dojdę do tytułowej Clary i Tessy powiem, że w CoHF dowiemy się jak nazywa się ojciec Magnusa, czyli jeden z ( chyba) Wielkich Demonów. Nareszcie! Jego przeszłość nie będzie już tak wielką tajemnicą.

A teraz Tessa i Clary. Znalazłam taki cytat z CoHF:
"Clary-powiedziała Jocelyn-chcę byś poznała Tessę Gray."

Na samą myśl o tym, że Clary pozna Tessę nie mogę się doczekać tej książki. Czytałam też "Kroniki Magnusa Bane'a" i dowiedziałam się, że kiedy Jocelyn przyszła prosić Magnusa, aby usunął Clary wspomnienia, to tam była Tessa. Dzięki niej na Clary była przeprowadzona też ceremonia, dzięki której demon nie mógł jej opętać. Przeprowadził ją Brat Zachariasz, czyli Jem. Wyobraziłam sobie jak Tessa porównywałaby ją do tej dwuletniej dziewczynki (no chyba, że na kolejnych spotkaniach Clary z Magnusem też przy nich była). Ciekawe co by było, gdyby np. Tessa była matką chrzestną Clary. To może być możliwe, ponieważ nazwisko Fray pochodzi od Fairchild i Gray.
Pamiętam też, że Tessa obwiniała Jocelyn, Valentine'a i Krąg o to, że linia Herondale'ów, czyli linia jej dzieci, wnóków i.t.d. skończyła się (nikt przecież nie wiedział, że Valentine uratował Jace'a, czyli jedynego żyjącego przodka Tessy i Willa), więc zastanawiam się jak Theresa zareaguje, kiedy dowie się, że Herondale żyje oraz kiedy zobaczy Jace'a. Mam nadzieję, że go zobaczy, no bo jeśli spotka się z Clary to dlaczego miałaby nie spotkać się z Jace'em prawda?
Zastanawiam się jak Tessa zareaguje na wiadomość, że Clary i Jace są razem. A może w ogóle się nie dowie?






W jednym z wywiadów Cassandry Clare,

który dotyczył tego, czego możemy spodziewać się w CoHF, autorka powiedziała, że w powieści odbędą się dwa wesela, czyli śluby.
Zastanawiam się kto może je zawrzeć. Jednym z nich, prawdopodobnie, jest ślub Jocelyn z Lukiem. Ale co do drugiego to nie mam zielonego pojęcia, a wy macie jakieś pomysły?


Cassandra Clare ostatnio napisała, że w ostatniej części "Darów Anioła" 6 bohaterów, których znamy z imienia umrą.
 
Ciekawe kto to będzie. Mam nadzieję, że nie będą to osoby, które lubię. Wiem( albo raczej mam nadzieję), że jednym z umarłych będzie Jonathan Morgenstern, czyli Sebastian. A oto to co będę robić kiedy coś stanie się moim ulubionym parom, czyli Clace, Malec i Sizzy oraz Jaia( nie ma go wpisanego). Mam nadzieję, że nic im się nie stanie. Ale umrzeć ma 6 osób, a na razie znamy tylko 1. A wy nie macie żadnych pomysłów?





Moje przemyślenia na temat okładki ostatniej części "Darów Anioła".





Zauważyłam, że na okładce znajdują się Clary i Sebastian. Dziewczyna ma na sobie białą sukienkę. A ten kolor ,jak wszyscy dobrze wiemy, jest kolorem pogrzebowym. Czy to oznacza, że Clary będzie na czyimś pogrzebie. Błagam, żeby to nie był pogrzeb Jace'a!!! Z bliska widać też, że naszyjnik Clary świeci. Ciekawe co to może oznaczać? Może to tylko wymysł autorów okładki? Ciekawe. Do tego dziewczyna ma w prawej ręce broń. Po stronie Sebastiana widać miasto spowite fioletowym blaskiem, które od niego emanuje. Po stronie Clary widać miasto w kolorze złoto - brązowym, które wypływa z niej. Co to wszystko oznacza? Może wielką bitwę między rodzeństwem Morgenstern oraz obraz świata po tej historycznej bitwie?
Tyle pytań! Mam nadzieję, że odpowiedzi na nie wszystkie znajdują się w "Mieście Niebiańskiego Ognia".






We wtorek o godz. 19 czasu obowiązującego m. in. w Nowym Jorku ukazała się oryginalna okładka ostatniej części serii "Dary Anioła" napisanej przez Cassandrę Clare.















































Cześć. Jak tam po świętach?



Szkoda, że tak szybko się skończyły. Miałam dzisiaj napisać recenzję kolejnej książki. niestety jeszcze nie "Mechanicznej Księżniczki", ale... Dobra. Na razie nie będę zdradzać.
Ale za to mam dla Was fragment "Miasta Rajskiego Ognia". Oto mój tytuł: "Co kupić osobie, a zwłaszcza Nocnemu Łowcy, który, ma wszystko?".
Frayowie nigdy nie byli uważani za religijną rodzinę, ale Clary kochała Piątą Aleję podczas Świąt Bożego Narodzenia. Powietrze pachniało słodkimi, pieczonymi kasztanami i wystawy w oknach sklepów błyszczały srebrem, czerwienią i zielenią. W tym roku do każdej lampy przyczepione były grube, okrągłe, krystaliczne płatki śniegu, odbijające zimowe promienie słoneczne tworząc złoto na szybach. Nie wspominając ogromnego drzewa przy Rockefelier Center. Rzucał on swój cień na nich, ją i Simona, gdy przechodzili przez bramę znajdującą się po stronie lodowiska. Obserwowali jak turyści przewracają się, próbując jeździć po lodzie.
Clary miała gorącą czekoladę w rękach, ciepło rozprzestrzeniało się po jej ciele. Czuła się prawie normalnie, idąc do Piątej, aby zobaczyć wystawy sklepowe i choinkę, co było zimową tradycją dla niej i Simon’a odkąd pamięta.
- Jak za starych czasów, nie prawda? – powiedział, powtarzając jej myśli, podpierając brodę na złożonych rękach.
Spojrzała na niego z ukosa. Miał na sobie czarne palto i szalik, który podkreślał bladość jego skóry w zimie. Jego oczy był zamglone, wskazując na to że dawno nie pił krwi. Wyglądał jakby był głodnym, zmęczonym wampirem.
Cóż – pomyślała. Prawie jak za starych czasów.
- Więcej ludzi, którym trzeba kupić prezenty – powiedziała. – Plus, zawsze traumatyczne pytanie co-kupić-komuś-na-pierwszą-gwiazdkę-po-tym-jak-zaczęliście-się-umawiać.
- Co dać Nocnemu Łowcy, który ma już wszystko. – powiedział Simon z szerokim uśmiechem
- Jace najbardziej lubi broń – westchnęła Clary. – Lubi książki, ale w Instytucie mają ogromną bibliotekę. Lubi klasyczną muzykę… – Oświeciło ją. Simon jest muzykiem; mimo, iż jego zespół był okropny i ciągle zmieniali swoją nazwę – obecnie nazywali się Zabójczy Suflet — on nadal ćwiczył. – Co dałbyś komuś kto lubi grać na pianinie?
- Pianino
- Simon.
- Naprawdę ogromny metronom, który może również być bronią?
Clary westchnęła z rozdrażnienia.
- Nuty. Rachmaninoff jest trudną sprawą, ale on lubi wyzwania.
- Teraz mówisz z sensem. Idę zobaczyć czy jest w okolicy jakiś sklep muzyczny. – Clary skończyła swoją gorącą czekoladę, wrzuciła kubek do pobliskiego kosza i wyciągnęła swój telefon. – A co z tobą? Co dajesz Isabelle?
- Nie mam pojęcia. – powiedział Simon. Zaczęli kierować się w stronę alei, gdzie stał ciąg pieszych gapiących się na okna.
- Proszę cię. Isabelle jest prosta.
- Mówisz o mojej dziewczynie. – Simon ściągnął brwi razem. – Tak sądzę. Nie jestem pewien. Nie dyskutowaliśmy na ten temat. Mam na myśli związek.
- Naprawdę musisz DTR, Simon.
- Co?
- Określić relacje (Define the relationship). Co to jest, co się dzieje. Czy jesteście chłopakiem i dziewczyną, tylko dla zabawy czy „to skomplikowane” lub co? Kiedy powie swoim rodzicom? Czy możesz widywać się z innymi?
Simon zbladł.
- Co? Poważnie?
- Poważnie. W międzyczasie—perfumy! – Clary chwyciła Simona za tył płaszcza i zaciągnęła go do sklepu kosmetycznego, w którym kiedyś był bank. W środku był ogromny, z rzędami lśniących buteleczek, wszędzie. – I coś niezwykłego – powiedziała, kierując się do sekcji zapachowej. – Isabelle nie będzie chciała pachnieć jak wszyscy. Będzie chciała pachnieć jak figi albo wetiwer albo…
- Figi? Figi mają zapach? – Simon spojrzał przerażony; Clary miała zacząć się z niego śmiać kiedy jej telefon zaczął wibrować. To była jej mama.
- Gdzie jesteś? Mamy nagły wypadek.




Niedawno znalazłam usunięte sceny z filmu "Dary Anioła: Miasto Kości".

Nie mogę uwierzyć, że usuneli scenę ze szczurem i z fajnym(jednym z niewielu w filmie) tekstem Jace'a. Niestety mogę go tutaj opublikować tylko za pomocę linku do niego. :(


http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=kqXzPI-HZV4



Parabatai i Brat Zachariasz

"Parabatai. Takim jakim był on Jace wiedział też co oznacza ta wyblakła runa: parabatai, którego druga połowa była martwa. Poczuł przypływ sympatii do Brata Zachariasza, kiedy wyobraził sobie siebie bez Aleca, tylko z tą wyblakłą runą, która przypominałaby mu, że był z kimś połączony, z kimś kto znał wszystkie najlepsze i najgorsze zakamarki jego duszy."



Dzisiaj przetłumaczyłam list, który Jace napisał dla Clary. Jest to kolejny wiersz, kolejnego Herondale'a, który jest prześliczny. Dlaczego Jace i Will umieją ubrać swoje uczucia w takie piękne słowa?


Clary

mimo wszystko nie potrafię znieść myśli, że ten pierścionek przepadnie na zawsze, podobnie jak myśli, że opuszczam Cię na wieki. I choć nic nie mogę poradzić na to pierwsze, to przy najmniej w drugiej kwestii mam wybór.
Piszę to patrząc na wschodzące słońce. Śpisz, a sny przemykają po Twoich zamkniętych powiekach. Marzę o tym, aby wiedzieć o czym myślisz. Marzę, aby wejść w twoje myśli i zobaczyć świat takim, jakim Ty go widzisz. Marzę, aby zobaczyć siebie w sposób, w jaki Ty mnie widzisz. Ale może nie chcę tego zobaczyć.
Należę do Ciebie. Możesz zrobić ze mną wszytko co chcesz, a ja Ci na to pozwolę. Możesz mnie poprosić o wszystko i zrobię wszystko, aby uczynić Cię szczęśliwą. Moje serce mówi mi, że to najlepsze i najwspanialsze uczucie jakie kiedykolwiek czułem. Ale mój umysł widzi różnicę między pragnieniem czegoś, czego nie można mieć i pragnieniem czegoś, czego nie powinno się pragnąć. I ja nie powinienem pragnąć Ciebie.
Całą noc patrzyłem jak śpisz, patrzyłam jak księżyc przychodzi i odchodzi, tworząc czarno - białe wzory na Twojej twarzy. Nigdy nie widziałem czegoś piękniejszego. Myślę o życiu, jakie moglibyśmy wieść, gdyby sytuacja była inna, o życiu gdzie ta noc nie byłaby wyjątkowym wydarzeniem, oddzielonym od wszystkiego co jest prawdziwe, ale gdyby tak wyglądała każda noc. Ale sytuacja nie jest inna.
Prawda jest taka, mimo że nikt nie chce powiedzieć tego głośno, że tylko ja mogę odszukać Valentine'a. Nikt nie może znaleźć się tak blisko niego jak ja mogę. Mogę udawać, że chcę dołączyć do niego i on może mi wierzyć aż do ostatniej chwili, kiedy to zakończę. Mam rzecz należącą do Sebastiana i mogę śledzić go do miejsca, gdzie ukrywa się mój ojciec. I to jest właśnie rzecz jaką zamierzam zrobić. Dlatego okłamałem Cię ostatniej nocy. Powiedziałem Ci, że pragnę tylko jednej nocy spędzonej z Tobą. Ale ja chcę z Tobą spędzić każdą noc. I właśnie dlatego wychodzę teraz przez Twoje okno, jak tchórz. Ponieważ gdybym próbował Ci to powiedzieć prosto w twarz, nie zmusiłbym siebie do odejścia.
Nie winię Cię, jeśli mnie znienawidzisz, nawet chciałbym, żebyś mnie znienawidziła. Dopóki mogę śnić, będę śnił o Tobie.

Jace


Oto kolejny fragment ostatniej części "Darów Anioła."
Nie powinnyśmy – zaprotestowała Isabelle. Clave ma plan.
Clave ma wspólną inteligencje ananasa – powiedział Jace.
Alec mrugnął w ich stronę
- Jace ma rację.
Isabelle obróciła się w stronę brata.
- A co ty niby wiesz? Nawet nie zwracałeś uwagi.
- Zwracałem – powiedział zranionym głosem Alec – powiedziałem, że Jace ma racje.
- Tak, ale jest jakieś 90% szans, że ja miałam rację przez większość czasu, więc to nie jest dowód, że słuchałeś – powiedział Jace. – To tylko dobre przypuszczenie.



Wstawiam tutaj cały list, który Clary znalazła na swojej komodzie w Mieście Szkła. Na razie jest po angielsku, a to dlatego, że muszę popracować jeszcze nad dokładnym tłumaczeniem. :)



Clary,
Despite everything, I can’t bear the thought of this ring being lost forever, any more than I can bear the thought of leaving you forever. And though I have no choice about the one, at least I can choose about the other. I’m leaving you our family ring because you have as much right to it as I do.
I’m writing this watching the sun come up. You’re asleep, dreams moving behind your restless eyelids. I wish I knew what you were thinking. I wish I could slip into your head and see the world the way you do. I wish I could see myself the way you do. But maybe I don’t want to see that. Maybe it would make me feel even more than I already do that I’m perpetuating some kind of Great Lie on you, and I couldn’t stand that.
I belong to you. You could do anything you wanted with me and I would let you. You could ask anything of me and I’d break myself trying to make you happy. My heart tells me this is the best and greatest feeling I have ever had. But my mind knows the difference between wanting what you can’t have and wanting what you shouldn’t want. And I shouldn’t want you.
All night I’ve watched you sleeping, watched the moonlight come and go, casting its shadows across your face in black and white. I’ve never seen anything more beautiful. I think of the life we could have had if things were different, a life where this night is not a singular event, separate from everything else that’s real, but every night. But things are different, and I can’t look at you without feeling like I’ve tricked you into loving me.
The truth no one is willing to say out loud is that no one has a shot against Valentine but me. I can get close to him like no one else can. I can pretend I want to join him and he’ll believe me, up until that last moment where I end it all, one way or another. I have something of Sebastian’s; I can track him to where my father’s hiding. And that’s what I’m going to do. So I lied to you last night. I said that I just wanted one night with you. But I want every night with you. And that’s why I have to slip out of your window now, like a coward. Because if I had to tell you this to your face, I couldn’t make myself go.
I don’t blame you if you hate me, I wish you would. As long as I can still dream, I will dream of you

Jace


Oto cytat z "Miasta Rajskiego Ognia".




Alec podciągnął kolana do klatki piersiowej i w zamyśleniu spojrzał na Jace’a.- Wiem – powiedział – Nie jestem zazdrosny. Zawsze wiedziałem, że od początku wszyscy uważali, że jesteś ode mnie lepszy. Mój ojciec tak myślał. Clave. Izzy i Max patrzyli na ciebie jak na wielkiego wojownika, którym chcieliby być. Ale w dniu kiedy spytałeś mnie, czy zostanę twoim parabatai, wiedziałem, że masz na myśli to, że ufasz mi wystarczająco, aby poprosić mnie o pomoc. Mówiłeś mi, że nie jesteś tym samotnym i samowystarczalnym wojownikiem, który może wszystko zrobić samemu. Potrzebowałeś mnie. I zdałem sobie sprawę, że była jedna osoba, która nie uważała, że jesteś ode mnie lepszy. Ty.




Magnus, jakie jest twoje ulubione miejsce na świecie?Peru. DLACZEGO NIE MOGĘ TAM WRÓCIĆ?!

Prezesie Miau, czy nigdy nie byłeś zazdrosny o Aleca?
Miau. (On jest tylko kotem)

Jace, jaki jest twój ulubiony utwór?
Bach, Goldberg Variations

Maryse, z jakiego osiągnięcia jesteś najbardziej dumna?
Ze swoich dzieci.

Clary, czy mogłabyś się ze mną podzielić Jace'm?
Uhm... nie... dzięki.

Sebastian, czy kiedykolwiek tęskniłeś za Jace'm?
On wróci. Tylko jeszcze tego nie wie.

Maya, co pierwsze pomyślałaś, gdy zobaczyłaś Jace'a?
Seksowny. Wkurzający.

Izzy, gdy spotkałaś Simona po raz pierwszy, myślałaś, że mogłabyś go pokochać?
Nie, wydawał się spokojny... nudny.

Sebastian, czemu czujesz taką romantyczną obsesję na punkcie swojej własnej siostry?
Nie nazwałbym tego romantycznym.

Kto jest najlepszym tancerzem?: Magnus, Alec, Jace, Simon, Izzy, Clary?
Magnus, oczywiście!

Maureen, dlaczego zabiłaś Camille?
Chciałam być KRÓLOWĄ WAMPIRÓW

Izzy, czy mogłabyś opisać Clace, Malec i Sizzy w kilku słowach?
Nie znam żadnego z tych słów!

Stephan, czy zawsze kochałeś Amatis?
Tak, zawsze.

Simon, gdy po raz pierwszy spotkałeś Clary, jaka myśl przeszła ci przez głowę?
Fajne pudełko na lunch.

Jace, jak mógłbyś określić związek Magnusa i Aleca?
Na skończony. Przynajmniej na ten moment.

Simon, czy byłeś za statkiem Aragorna czy za Arwena?
Za Eowyn.

Clary, dlaczego znalazłaś Jordana tak seksownego?
Ponieważ... on jest sexy?

Maureen, co sądzisz o Izzy?
Mogłaby trzymać łapy z daleka od Simona.

Clary, Jace, jakie są wasze pomysły na idealną randkę?
Jace: Żadnych maniakalnych morderców.
Clary: Zgadzam się. I nic z mackami.

Will, Jace, dlaczego jesteście tacy perfekcyjni?
Bo jesteśmy Herondale'ami.




Mam nadzieję, że spodobały Wam się wiersze, które napisałam. Mam dla Was kolejny. Tym razem został stworzony na podstawie Darów Anioła. Tym razem nie opisuje on uczuć głównych bohaterów, ale jeden z kwiatów rosnących w oranżerii. Była o nim mowa podczas urodzin Clary.



„Kwiat Północy”

W dzień zamknięty w sobie
Nieśmiały.
Pąków otworzyć nie chce,
Swojej wspaniałości,
Piękności też nie.
Widać tylko płatki.
Możemy domyślać się jak wygląda.
Ale w nocy,

Kiedy księżyc świeci

Kwiat otwiera się,

Ale tylko kiedy nikt go nie ogląda.

Spada z niego złoty pył,

Żółte płatki

Poruszają się na wietrze,

Otwiera się szybko.

Niestety na krótko i tylko o północy.










DO WSZYSTKICH FANÓW DARÓW ANIOŁA!

Patrzcie co znalazłam.
Synopis książki "Miasto Rajskiego Ognia":
Erchomai – powiedział Sebastian – powracam.
Ciemność powraca do świata Nocnych Łowców. Podczas gdy ich społeczeństwo rozpada się wokół nich Clary, Jace, Simon i ich przyjaciele muszą zrzeszyć się, aby walczyć z największym złem jakie Nephilim miało kiedykolwiek do czynienia: bratem Clary. Nic na świecie nie może go pokonać – czy muszą odbyć podróż do innego świata, aby znaleźć szansę ? Życie zostanie stracone, miłość poświęcona i cały świat zmieni się w szóstej i ostatniej odsłonie serii „Dary Anioła”!
Ja już nie mogę się doczekać, a Wy? Nie wiem jak przeżyję ten rok.


 

4 komentarze:

  1. Dary Anioła, jako serial? Ok... byleby tylko zmienili aktora, który grał Jace'a. Kompletnie nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. A mi aktor grający Jace'a pasuje

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja tak tępo zapytam czy już weszła ostatnia kasiążka, bo ja od 4 tomu tylko e- book'i czytałam :/ i mnie te pytanie dręczy

    OdpowiedzUsuń