sobota, 18 lutego 2017

Jestem fikcjoseksualna?

Właśnie to wymyśliłam ;)
w mojej głowie być osobą fikcjoseksualną oznacza, że czujemy pociąg, podobają nam się postaci fikcyjne: z  książek, filmów, seriali. Ale oczywiście nie wyklucza to "lubienia" realnych osób ;)

A przecież podoba mi się  (a nawet zdobyło moje serce) kilkoro postaci nieistniejących w prawdziwym życiu, więc można uznać, że jestem fikcjoseksualna.
A wy? Też tak macie?

2 komentarze:

  1. Jezu mam tak samo, cały czas w myślach romansuję z jakimś książkowym bohaterem, a potem biorę ich sobie na fikcyjnych mężów, Will, Jem i Jace to tylko początek długiej listy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobnie. Nie zliczę ile drugich połówek "miałam" w swoim życiu. Jestem dorosła i nadal mi nie przeszło.Aktualnie moim "kochankiem"/"mężem" "jest" Kapitan Jack Sparrow.

    OdpowiedzUsuń