wtorek, 26 listopada 2013

"Mechaniczny Anioł"

Wczoraj po raz kolejny(4 raz) przeczytałam pierwszą część trylogii "Diabelskie Maszyny. Niestety nie umiem jej ocenić bez patrzenia na nią przez pryzmat drugiej części. Postaram się ją zrecenzować jak najlepiej.


  Książka pt. "Mechaniczny Anioł" jest pierwszą częścią trylogii "Diabelskie Maszyny" napisanej przez amerykańską pisarkę Cassandrę Clare.
  Akcja powieści dzieje się w drugiej połowie XIX wieku. Główną bohaterką jest 16-letnia Theresa Gray, amerykanka, która dowiaduje się, że ma dar zmieniania się w inne osoby. Jest przetrzymywana przez Mroczne Siostry- pod groźbą zabicia jej starszego brata Nathaniela. Kiedy dziewczyna dowiaduje się, że ma zostać żoną tajemniczego Mistrza, ucieka. Niestety podczas ucieczki znajduje ją woźnica czarodziejek(Mrocznych Sióstr) i zamknięta w swoim pokoju. Po pewnym czasie ktoś otworzył drzwi pomieszcenia. Był to wysoki, muskularny chłopak, o atramentowo-czarnych włosach, niebiesko-fiołkowych oczach, był, według Tessy najpiękniejszym chłopakiem jakiego w życiu widziała. Zmiennokształtna dowiaduje się, że nieznajomy nazywa się William Herondale i pochodzi  z tajemniczego klanu Nocnych Łowców. I tutaj zaczyna się cała przygoda. Tessa dowiaduje się kim są Nocni Łowcy, stara się znaleźć brata i pomaga nowym przyjaciołom.
  Książka wyróżnia się bardzo ciekawą fabuła, a to, że sytuacje opisane w książce odbywają się w XIX wieku czyni ją jeszcze ciekawszą. Autorka bardzo dokładnie i realistycznie opisała kulturę i obyczaję oraz maniery XIX- wiecznej Anglii. Bohaterowie są bardzo ciekawie wykreowani. Jeśłi ktoś czytał i "Dary Anioła" i "Diabelskie Maszyny" to na pewno zorientował się , że w książce występują te same rody, więc dzieki temu możemy się dowiedzieć co dziło się z przodkami naszych ulubionych postaci. Ja osobiście kocham Cassandrę Clare i wszystko co wyszło spod jej pióra. Jej książki wywołują u mnie bardzo głębokie uczucia, nawet czasami doprowadzają mnie do płaczu. ;)
Tak na marginesie moim ulubionym bohaterem jest Will. Strasznie go lubię, a jego żarty doprowadzają mnie do śmiechu, nie mogłam być nawet zła na niego po tym jak złamał Tessie serce. Uważam, że miał jakiś ważny powód, aby to zrobić. Tonie był zwykły kaprys. A może mam taką nadzieję, ponieważ nie umiem sobie wyobrazić złego Herondale'a?
Mam nadzieję, że nie tylko mnie przypadła do gustu opowieść o Theresie Gray i jej przygodach w Londynie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz