poniedziałek, 11 listopada 2013

"Namiętność"

W sobotę skończyłam czytać kolejną książkę. Tym razem pochodzi ona z gatunku fantasy. To będzie pierwsza recenzja na moim blogu, która będzie raczej negatywną recenzją.

    Książka pt. "Namiętność" jest trzecią częścią serii "Upadli" napisanej przez amerykańską pisarkę Lauren Kate.
    Druga część serii kończy się w momencie kiedy Lucy skacze do Głosiciela (czarny "dym", który może przenieść każdego w każde miejsce na świcie), aby poznać swoją przeszłość i odnaleźć sens w ciągłym umieraniu -w wieku siedemnastu lat zaraz po pierwszym prawdziwym zakochaniu się- i odradzaniu się na nowo, aby po siedemnastu latach znowu umrzeć. Za nią rusza jej ukochany-upadły anioł- Daniel. Dziewczyna podczas pobytu w Głosicielu spotyka pewną postać (nie wiadomo kim ona jest), która nazywa się Bill. Potrafi przybrać postać każdego stworzenia. Pomaga jej w kierowaniu Głosicielem. W tym czasie zamieniony jest w gargulca. Cała "akcja" tej książki polega na tym, że razem z Lucie przenosimy się w różne miejsca na świecie i w różne epoki, np. do 15 października 1941 roku do Moskwy, kiedy to jest atakowana przez nazistów, albo do 29 czerwca 1613 roku do Londynu akurat na moment kiedy teatr The Globe zaczyna się palić. Najdalej przenoszą się do jesieni około 3100 roku p.n.e. do Memfis. Można by pomyśleć, że to dobre urozmaicenie, ale kiedy Lucy pojawia się w tych różnych miejscach, to nie ma tam opisanych ani strojów, ani zasad panujących w tych czasach, ale tylko Lucy, Bill, wcześniejsze wcielenie Lucy, żyjący w tym okresie Daniel. Za każdym razem widzimy też tragiczną śmierć dziewczyny i rozpacz upadłego anioła. Zawsze też pojawia się scena jak teraźniejszy Daniel spóźnia się i kiedy trafia do jakiegoś miejsca w czasie to Lucy sekundę wcześniej wchodzi do Głosiciela i przenosi się do jeszcze odleglejszej śmierci. Niestety akcja nie porywa i brakowało mi opisów, np. strojów w jakie ubierały się tamtejsze dziewczyny, no i mężczyźni., ale były bardzo długie opisy tego jak m.in. wyglądało dawne wcielenie Lucy i Daniela. Sceny między Danielem i Lucy są naprawdę romantyczne, a czasami i wzruszające, a rozpacz Daniela bardzo przejmująca, ale byłoby lepiej, gdyby każdy rozdział nie kończył się podobną sceną. Wtedy stają się one przewidywalne.
   Książka-muszę to przyznać- była nudna. Nie była zbytnio porywająca. A trochę ciekawiej robi się dopiero w ostatnim rozdziale książki, kiedy to wszystkie upadłe anioły spotykają się i planują dalszy plan działania i kiedy opisana jest scena, w której anioły zostają strącone z nieba. Ale zdenerwowało mnie w tej scenie to, że Bóg został nazwany Głosem z Tronu, nie był on zbytnio dobry i miłosierny, ale oschły i bardzo surowy. Bóg strącił bardzo dużo aniołów, które były po stronie dobra, tylko dlatego, że ktoś pod warzył jego autorytet. Może niektórzy lubią książki, w których głównym filarem całego powodzenia powieści jest miłość, ale ja za takimi nie przepadam. Lubię książki, które nie pozwalają się od nich oderwać, ani zaczerpnąć tchu i akcja trwa od pierwszej strony do ostatniej. Oczywiście przeczytajcie tę książkę, może akurat wam się spodoba. Mimo wszystko "Namiętność" nie jest najgorszą książką jaką przeczytałam i wypożyczę czwartą część tej serii. Mam nadzieję, że "Uniesienie" bardziej mnie wciągnie(pierwsze dwie części uważam za lepsze od trzeciej). 
   
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz