piątek, 29 listopada 2013

"Mechaniczny Książę"

Dzisiaj przeczytałam(4 raz) "Mechanicznego Księcia". Teraz została mi tylko "Mechaniczna Księżniczka"
 
 
   "Mechaniczny Książę" jest drugą częścią trylogii "Diabelskie Maszyny" napisanej przez amerykańską pisarkę Cassandrę Clare.
     Druga część rozpoczyna się w momencie kiedy Will jest na cmentarzu i spotyka się z duchem o imieniu Stara Molly. Benedict Lightwood chce przejąć Instytut, a Branwellowie mają w 2 tygodnie odnaleźć Mistrza inaczej prośba Lightwooda zostanie rozpatrzona. Tessa i Jem coraz bardziej zbliżają się do siebie, a Will spotyka swoją młodszą siostrę Cecily.
     Ta książka jest wspaniała! Opowiada ona bardziej o problemach osobistych i rozterkach miłosnych bohaterów. W niektórych momentach płakałam nawet nie wiedząc, że płaczę(np. w momencie kiedy dowiadujemy się o klątwie Willa).
 
1. Kiedy Jem oświadczył się Tessie najpierw pomyślałam: "Tesso nie rób tego! Ty kochasz Willa! Twoje serce należy tylko do niego! Błagam nie popełnij takiego błędu!". A później pomyślałam:" Ale Jem tak bardzo chce być z tobą. On tak mocno cię kocha. A do tego umiera." Mój mózg toczył wielką bitwą, a kiedy stwierdziłam, żeby Tessa jednak się nie zgadzała, wtedy przeczytałam:
- Tak. Wyjdę za ciebie Jamesie Carstairs.
I już nie ważna była moja opinia. :(
2. A potem Will przybiegł do Tessy i w chwili kiedy ona powiedziała, że jest już za późno(podczas czytania słuchałam muzyki), usłyszałam refren piosenki(97 na mojej liście, a słuchałam od 1 piosenki) zespołu One Republic, który brzmi: It's too late for apologize, czyli za późno na przeprosiny. Zaczęłam strasznie mocno płakać, kiedy Tessa powiedziała Willowi, że jest zaręczona z Jemem, a on osunął się na fotel, a z jego oczu zniknęło całe światło, jakby życie wyciekało z Willa i nie dało się nic zrobić. To naprawdę było straszne.
3. A kiedy czytałam o tym jak Jem mówił Willowi, że jest zakochany w Tessie, a chłopak mimo to, że miał ochotę zwymiotować to jednak uśmiechał się, aby jego parabatai nie zrobiło się przykro, to pomyślałam, że Will naprawdę musi kochać Jema.
4. Kiedy James i Tessa oznajmili, że zamierzają się pobrać,a Will wstał z kieliszkiem wina w ręce i powiedział, że nigdy nie widział piękniejszej pary- to pomyślałam, że jest on najbardziej szlachetnym chłopakiem jakiego w życiu znałam. Przecież w tym momencie łamało mu się serce, a mimo to sprawił, że jego brat krwi się uśmiechnął.
5. A w momencie kiedy Charlotte i Henry dowiadują się po 5 latach małżeństwa, że się kochają to pomyślałam :Jacy wy jesteście głupi. Obydwoje myśleliście, że druga osoba wzięła z wami ślub z obowiązku, a tak naprawdę, dlatego, że się kochacie.
6. Henry był bardzo kochany podczas momentu, w którym Charlotte oznajmiła, że ona i on będą mieli synka, a on porwał ją w ramiona i przetańczył z nią cały pokój, a chwilę później zatrzymał się gwałtownie, posadził ją na krześle, ponieważ bał się, że zrobi krzywdę dziecku.
7. No i mam nadzieję, że Sophie i Gideon będą razem. Widać, że między nimi jest chemia.  (Ciekawe czy ktoś z XIX wieku zrozumiałby to określenie ;) )
8. A chyba ostatnim z moich pytań co do drugiej części to: jak zachowa się Will po przyjściu jego siostry do Instytutu.
  Podsumowując kocham tą książkę. Ale boję się zacząć czytać ostatnią część, ponieważ jest ostatnią częścią, a z każdą przeczytaną stroną będę zbliżać się do końca trylogii,a tym samym do końca mojej przygody z XIX- wiecznymi Nocnymi Łowcami. Na samą myśl o tym ściska mi się serce i czuję ucisk w gardle. Jak książka może mieć na mnie tak wielki wpływ?! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz