wtorek, 5 listopada 2019

Fragment "Chain of Gold" - Jordelia po balu

"- Ostatnej nocy - powiedziała Cordelia. - byłeś wobec mnie bardzo niemiły i oczekuję przeprosin.
    James spojrzał na nią. Więc to tak byłoby być wyższą od Jamesa, pomyślała. Nie przeszkadzało jej to. Miał spokojny wyraz twarzy, nawet nieczytelny. Nie patrzył na nią nieprzyjaźnie, ale było to spojrzenie całkowicie zamknięte, nie wpuszczające nikogo do środka. Było to spojrzenie, które widziała już wcześniej na twarzy Jamesa: nazywała je w myślach Maską.
    Uniosła brew.
- Nie zamierzasz przeprosić?
     Może bycie od niego wyższym wcale nie było lepsze, pomyślała. Kiedy spojrzał do góry, na nią, musiał to zrobić przez swoje rzęsy, które były gęste i czarne jak jak jedwabne frędzle w szalu.
- Próbuję znaleźć najlepszy sposób na zrobienie tego. To, co zrobiłem - zostawienie cię na parkiecie - było niewybaczalne. Staram się znaleźć powód, dla którego mogłabyś mi wybaczyć, ponieważ jeśli byś tego nie zrobiła, złamałoby mi to serce.
     Odchrząknęła.
- To przyzwoity początek.
    Uśmiechnął się lekko, ale szczerze.
- Zawsze miałaś wyrozumiałe serce, Daisy.
- O nie, żadnego "Daisy" - powiedziała. - Czy spędziłeś chociaż chwilę, by zastanowić się jak to jest być dziewczyną w takiej sytuacji? Dziewczyna nie może poprosić mężczyzny do tańca; jest na łasce przeciwnej płci. Nawet nie może odmówić tańca, jeżeli jest o niego poproszona. Zostanie opuszczoną przez chłopaka podczas tańca jest upokarzające. A jeżeli stanie się to w dzień, w który ma na sobie naprawdę koszmarną suknię, nawet bardziej. Wszyscy będą się zastanawiać, co jest ze mną nie tak.
    Jego oczy rozszerzyły się szeroko.
- Nie tak z tobą? - Powtórzył. - Z tobą jest wszystko w porządku. Wszystko, co mówisz jest prawdą, a ja jestem głupcem, że nie pomyślałem o tym wcześniej. Wszystko, co mogę zrobić, to przysiąc ci, że nie będzie ci niczego brakować na żadnym spotkaniu towarzyskim w przyszłości, zawsze mając kogoś do obrony i tańca. Możesz temu nie wierzyć, poznawszy Thomasa, Matthew i Christophera, ale są dość popularni. Możemy sprawić, że staniesz się znana.
- Naprawdę? - powiedziała. - Thomas, Matthew i Christopher są popularni?
     Zaśmiał się.
- Tak, i obiecam ci coś jeszcze na przyszłość. Jeżeli znowu cię urażę, to ja będę miał na sobie koszmarną suknię na następnym ważnym spotkaniu towarzyskim."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz